Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Łowiectwo, to nie jest sport. Łowiectwo, to styl życia (część I)

Artur Hampel
Artur Hampel
W myśliwskim żargonie "Diana", czyli kobieta myśliwy, podczas rekonesansu w łowisku.
W myśliwskim żargonie "Diana", czyli kobieta myśliwy, podczas rekonesansu w łowisku. Michał Nowak
Polowanie na zwierzęta sięga tak daleko ludzkiej ewolucji, że do tej pory żaden z naukowców nie jest w stanie stwierdzić, że nasz gatunek kiedyś nie polował

W przestrzeni publicznej pojawia się dość często stwierdzenie, że łowiectwo jest sportem. Nic bardziej mylnego! W związku z tym, że materiał jest dość obszerny jak na publikację internetową, podzieliłem go na kilka części.
Znajdziecie w nim zagadnienia dotyczące etyki, bioetyki personalistycznej, kultury, tradycji, istoty polowań, udziału dzieci w polowaniach, itd., itd..
Zapraszam do lektury i zapoznania się z całością materiału.

Przejdź do części drugiej :: Przejdź do części trzeciej (ostatniej)

Tak ścisłe powiązanie z naturą jakim jest korzystanie z jej zasobów, w tym z mięsa jakie ona oferuje, musiało się zaznaczyć i się zaznaczyło trwałą obecnością łowiectwa po czasy obecne. Co prawda rozrost ludzkiej populacji i chęć spożywania mięsa zmienił sposób jego pozyskiwania z łowieckiego na hodowlany, jednakże zmiany cywilizacyjne z rozwojem rolnictwa na czele wymusiły tym samym konieczność regulacji pogłowia dzikiej zwierzyny. Tą rolę spełniają myśliwi, u których głębiej niż u innych zakorzeniony jest łowiecki instynkt, pragnienie samodzielnego zdobycia pożywienia, samodzielnego przygotowania posiłków a także współuczestniczeniu w życiu natury w sposób dosłowny, integrując się z nią i czerpać z niej dary - polując.
Łowiectwo, to również wielopokoleniowy przekaz kulturowy w obrębie życia i śmierci dzikiej zwierzyny. To ukształtowany przez setki a może i tysiące lat specyficzny język opisujący zwierzęta, ich zachowania i biologię. To w końcu ubiór, biżuteria i pewne przyzwyczajenia, które składają się w jedną spójną całość tworząc wyjątkowy styl życia.

Łowiectwo i etyka

Już na samym wstępie zaznaczę, że w każdej grupie ludzi, którą w łatwy sposób można stygmatyzować, tak i w tej znajdą się czarne owce. Nie wszyscy są etyczni, nie wszyscy poprawni. Temat jednak warto opisać od zupełnie innej strony, gdyż niezwykle rzadko a ile w ogóle się o tym mówi.

Pomijając etykę łowiecką jako wewnętrzne regulacje etyczne pośród grona myśliwych w Polsce, to należy podkreślić, iż łowiectwo jest silnie osadzone w ramach naukowego pojmowania etyki a ściślej rzecz ujmując – bioetyki personalistycznej. Jeszcze ściślej - ekoetyki
To właśnie ta sfera etyki mówi w sposób dobitny i wyraźny o łowiectwie i to w sposób dosłowny. Otóż człowiek ma pełne prawo do korzystania z dóbr natury w pełnym jej wymiarze. Człowiek jest częścią przyrody, która w znaczącej części opiera się na zasadzie życia, kosztem innego życia i dotyczy to również człowieka.
Przeciwnicy łowiectwa często podnoszą argument związany z „zabijaniem dla przyjemności”, jednakże nie może on dotyczyć polowania z kilku podstawowych względów. Zabijanie dla przyjemności jest przejawem sadyzmu i odnieść to można na przykład do strzelania do ptaków z procy, bądź wiatrówki celem wyłącznego zadania im cierpienia bądź śmierci, zabijania żab dla zabawy, przypalania mrówek skupioną wiązką światła słonecznego przez soczewkę itd., itp. . Polowanie zaś stanowi element nie tylko pewnej ciągłości ewolucyjnej i kulturowej człowieka, ale na dodatek w obecnych czasach stało się wymogiem wobec całego społeczeństwa oraz innych dziedzin gospodarki. Pamiętać przy tym należy, że Człowiek jako gatunek wiedzie prym w świecie przyrody ze względu na swoją racjonalność. Jest jedynym gatunkiem na ziemi, który korzystając z dóbr naturalnych kieruje się nie instynktem a rozumem.

Biorąc zaś sam fakt korzystania z dóbr naturalnych w odniesieniu ogólnym do korzystania z mięsa, to łowiectwo można o wiele łatwiej osadzić w kanonach etycznych aniżeli hodowlę. Hoduje się z założenia, by zadać zwierzęciu śmierć. Żyje ono od momentu urodzenia aż do śmierci w niewoli i właściwie jego los jest już przesądzony w czasie zdecydowania się hodowcy dopuszczenia danego osobnika rodzaju żeńskiego do zapłodnienia. W łowiectwie taka sterowalność nie istnieje. Z korzystania z dóbr w postaci zwierzyny dzikiej nie wyklucza się innych żyjących organizmów a człowiek stanowi jeden z elementów, który z tych zasobów korzysta.

Część bioetyków, przeciwników łowiectwa może czuć się w głoszonych filozofiach zagubionych. Jeden z bardziej znanych polskich ekoetyków, Henryk Skolimowski propaguje, by człowiek zajmował się „łowami bezkrwawymi”, podglądaniem przyrody, jazdą konną, turystyką pieszą etc. Proponuje też przejście na wegetarianizm. Jednocześnie uważa, że człowiekowi potrzebny jest autentyczny kontakt z naturą przy jednoczesnym wyznawaniu zasady, że wartości, jakie propaguje ekoetyka, to cześć dla życia i radość z niego; odpowiedzialność za nie oraz umiarkowane i racjonalne korzystanie z dóbr. Czyli to wszystko, co oferują i czego doświadczają myśliwi.
Jako protoplastów ekoetyki przywołuje się Epikura, Marka Aureliusz a nawet Św. Franciszka z Asyżu. W czasach obecnych ich myśli zostały poszerzone o dodatkowe, które odnoszą się do nadmiernej konsumpcji, uprzemysłowienia, zanieczyszczeń a w tak skrajnym przypadkach jak u H. Skolimowskiego, do bezrefleksyjnych zaleceń zmiany diety. Trzeba zatem uważać, gdzie kończy się bioetyka personalistyczna z jej nowym działem pod nazwą ekoetyki, a gdzie zaczyna się szarlataneria i mamienie umysłów. W końcu przecież zastąpienie mięsa roślinami, będzie wymuszało zintensyfikowania produkcji rolnej, zwiększenia zużycia paliw, środków chemicznych ochrony roślin, nawozów, emisji gazów przez zakłady przetwórcze etc. No chyba, że przyjmiemy model taki, że cofamy się do czasów epoki kamienia. Łatwo więc zauważyć, jak niektórzy bioetyce znajdują się blisko abstrakcji, by nie powiedzieć fantazji i podważają cały sens filozofii bioetycznej, która w końcu dotyczy przede wszystkim natury ludzkiej. Nie ukrywa przy tym, że jego pragnieniem jest stworzenie nowego racjonalizmu a nawet modelu człowieka. Nietrudno więc sobie wyobrazić, jak blisko jesteśmy przy tak zwanych „prawdach objawionych” a jak daleko od rzeczywistej racjonalności, potrzeb ludzkich przy jednoczesnym uwzględnieniu dbałości o przyrodę.

Myśliwi zaś pomimo wykonywania obowiązków jakie nakłada na nich ustawa oraz współzależność z przemysłem rolnym i leśnym, bardzo często angażują się głębiej, sprzątając po ludziach to, co w lesie nigdy nie powinno było się znaleźć.
Spełniają zgodnie z normami bioetyki nie tylko wymogi współżycia społecznego, ale też służalczości jednych grup wobec drugich, co jest przejawem głębokich norm moralnych i racjonalnego współistnienia nie tylko w relacjach człowiek - zwierzę, ale przede wszystkim człowiek - człowiek.
Wyobraźmy sobie zatem ludzi podążających drogą filozofii oferowanej przez Skolimowskiego, którzy setkami milionów stóp i konnych kopyt, pędzących rowerami po tysiącach nowo utworzonych rowerowych ścieżkach przez puszcze i lasy, uzbrojeni w aparaty fotograficzne bądź bez nich zmierzają się integrować z przyrodą zadeptując najcenniejsze regiony Świata, płosząc dzikie zwierzęta i nie pozostawiając im pola, ani spokojnej przestrzeni życiowej w imię tej nowo pojętej i niewłaściwie rozumianej integracji ze środowiskiem.

Kolejną sprawą, która dotyczy stylu życia w powiązaniu z etyką, jako pojęciem ściśle filozoficznym jest oddanie hołdu upolowanej zwierzynie. Pośród istot żyjących jedynie człowiek jest zdolny do metafizycznego podejścia do kwestii życia, śmierci i poszanowania obu tych nierozerwalnych pojęć. W czasach obecnych niemal nikt nie oddaje już szacunku żywności, nie dziękuje za pokarm a wręcz przeciwnie. Bardzo często traktuje go z obojętnością a wręcz pogardą. „Nie smakuje mi – wyrzucam”. Jedynie jeszcze w kręgach łowieckich, pośród myśliwych pozostało pojęcie etyczne pod postacią oddania hołdu i szacunku upolowanej zwierzynie i podziękowania za udane łowy.
I tutaj styl życia, normy etyczne i tradycyjne rytuały myśliwych są wyśmiewana przez zagorzałych ich przeciwników, gdzie ci przeciwnicy prawdopodobnie nie zdają sobie sprawy z tego, że szykanując te tradycje szydzą tak naprawdę nie z tradycji łowieckich, nie z myśliwych a z upolowanej zwierzyny, odzierając ją z godności i odbierając szacunek istocie, która żyła, a która teraz zostanie spożytkowana przez człowieka.

Żadne zwierzę hodowane przemysłowo, w żadnej ubojni nie spotka się z takim metafizycznym i etycznym wymiarem, gdyż wybiega to poza normy zwyczajowe, które poniekąd można nazwać głęboko nieetycznymi. Podobnie jak wyrzucanie pozostałości niezjedzonego mięsa do śmieci, czy też dopuszczenia do tego, by się zepsuło nie poddając tego żadnym refleksjom i nie przejawiając jakiegokolwiek żalu.
W tym miejscu styl życia myśliwych wymusza jakoby zachowanie norm etycznych, które są właśnie pochodną ewolucji i tradycji łowieckich.

Sama bioetyka jest tak niesprecyzowanym pojęciem filozoficznym, że w zasadzie może odnosić się do tak zwanej większości. To większość wyznacza normy etyczne. Ważne jest jednak zrozumienie powiązań człowieka z przyrodą, by filozofia ta nie powodowała odizolowania człowieka od natury i jego naturalnych zachowań. By człowiek był pełni świadomy uczestniczenia w niej a pewnym jest, że myśliwi stanowią taką właśnie grupę, choć nie stanowią większości w obecnym modelu społecznym Świata.

od 12 lat
Wideo

Dobre i złe sąsiedztwo grochu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto