31 lipca 2013 roku na os. Chącińskiego w Łukowie Artur G., działając wspólnie z dwoma znajomymi wziął udział w pobiciu Władysława M., który domagał się przestrzegania ciszy nocnej.
Sąd Rejonowy w Łukowie wyrokiem z 1 lipca 2014 r. uniewinnił oskarżonych od popełnienia zarzucanego im czynu.
Prokurator zaskarżył wyrok w całości zarzucając „obrazę przepisów prawa karnego procesowego” przez uwzględnienie jedynie okoliczności przemawiających na korzyść oskarżonych, przy ocenie zebranego materiału dowodowego” w sposób wybiórczy, sprzeczny z zasadami prawidłowego rozumowania, wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego itp.
Przyjęto tym samym błędne ustalenia faktyczne, a ilość i jakość poczynionych przez łukowski Sąd uchybień skutkować musiał uchyleniem zaskarżonego wyroku przez Sąd Okręgowy w Lublinie i przekazaniem sprawy do ponownego rozpoznania.
Sąd tym razem oceniając zgromadzony materiał dowodowy: zeznania pokrzywdzonego, świadka oraz dokumentację medyczną uznał Artura G. winnym zarzucanego mu czynu.
Jeszcze nie wiadomo czy zostanie wykluczony z grona radnych PiS.
Warto w tym miejscu powołać się na wypowiedź burmistrza Łukowa, a jednocześnie szefa PiS, którego radnym jest Artur G., Dariusza Szustka zamieszczoną w „Tygodniku Siedleckim” nr 33 z 18 sierpnia 2013 r. : „radny jest niewinny, trzej mężczyźni zostali zaatakowani przez byłego policjanta, który nie umiał się zachować w miejscu publicznym”.
64-letni Władysław M. wyszedł z mieszkania, znajdującego się na wysokim parterze, i stojących przed klatką schodową mężczyzn poprosił o ściszenie rozmowy, przypominając, że jest już po godzinie 22 00.
Dostrzegając swego sąsiada, radnego zawrócił do domu. Za nim, po schodkach wchodził Artur G., który po chwili zaciągnął Władysławowi M. koszulkę na głowę. Później posypały się uderzenia z obu stron…
Wyrok nie jest prawomocny. Artura G. nie było na sali sądowej podczas odczytywania wyroku.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?