Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Magii ciąg dalszy - Orson Scott Card "Zaginione wrota"

Łukasz Szeremeta
Łukasz Szeremeta
"Zaginione wrota" są warte przeczytania?
"Zaginione wrota" są warte przeczytania? www.proszynski.pl
Coś czuję, że ta książka z nowej serii autora zdobędzie niemałą popularność. Czy będzie podobnie jak z Harrym Potterem? Nie sądzę, choć wydaje się być lepsza od dzieła J. K. Rowling! Tutaj też jest magicznie...

Orson Scott Card - dzieła tego autora dotychczas jakoś nie mogły mnie znaleźć. Niedawno jednak wpadła mi do rąk książka z najnowszej serii tego pisarza. Jakie są moje wrażenia? Czy warto było poświęcić wolny czas, którego każdy teraz nie ma zbyt wiele? Oczywiście! Według mnie każda książka jest warta przeczytania, ale ta znajduje się niemal na szczycie tego, do czego warto zajrzeć.

Orson Scott Card podobno potrafi doskonale opowiadać historie. Muszę się z tym zdecydowanie zgodzić. Nie wiem jakie opowieści snuje najbliższym, ale ta o "Zaginionych wrotach" wciąga od pierwszego momentu. Myślałem, że początek książki będzie się dłużył w nieskończoność. W końcu trzeba wprowadzić czytelnika, odkryć przed nim najważniejsze postacie, opisać co dzieje się wokół... Autor w jakiś sposób robił to jednak tak umiejętnie, że nawet początek nie zniechęca do zagłębienia się w dalszą, jeszcze bardziej ekscytującą treść lektury. W ogóle dużo jest opisów.

Orson przedstawia codzienne życie bohaterów, świat wokół nich, a często również przytacza ich zamierzenia i je komentuje. Tak naprawdę historię poznajemy z każdym rozdziałem, z każdą stroną. Zawsze jest coś, czego nie wiemy, co mimo że oczywiste, wcale takim nie jest. Autor doskonale wie, jak zaciekawić czytelnika. Jeżeli wierzyć jego słowom, prace nad tą książką rozpoczął już w 1977 roku... od mapy.

O czym jest ta książka?

Wydawałoby się, że autor przeniesie nas w przeszłość, albo wręcz przyszłość. Nie. Wszystko osadzone jest we współczesnych realiach, współczesnych czasach ze szczyptą tego co było. No może nie szczyptą. Książka jest pełna "magii". Nie brakuje odwołań do mitologii. Orson Scott Card świetnie poradził sobie z "urealnieniem" powieści tak, aby wyglądało, że rzeczywiście ta historia mogła mieć miejsce. Każdy wie jednak, że to fikcja, ale zawsze przecież znajdzie się jakieś ziarnko prawdy, nie? Jak zauważa autor, w posuwaniu fabuły na przód pomagało mu grono osób. To może dlatego jest taka świetna?

Profil autora na Google+

Czytając, tę książkę, jej ocena w moich oczach potrafiła się nie raz zmieniać. W treści znajdziemy również mniej "grzeczne" sceny, czasem nieco niesmaczne. Długo się zastanawiałem jak to ocenić. Dochodzę jednak do wniosku, że bez tego ta historia mogłaby nie być tak wciągająca. Nie wiedząc co myśleć o tej książce ciągnęło mnie, aby dowiedzieć się czy główny bohater (i nie tylko on) wyjdzie z tego... błota. Przecież każdy z nas nie jest idealny, a pokazanie tego, że można się zmienić, jest zdecydowanie dobre. Może to też przez to, postacie są takie wyraziste. Pod tym względem autor się postarał.

Książka wydaje się być dopracowana, choć Orson Scott Card przyznaje się, że przed końcem terminu, pisał nawet jeden rozdział dziennie. Ich tytuły na pierwszy rzut oka nie zdradzają co się w nich kryje. Tak być powinno. Jeszcze ten doskonały podział... W każdym rozdziale zawiera się około 30 stron. Do teraz zachodzę w głowę, jak autorowi udało się powieść tak świetnie podzielić. Wydaje się to idealnym rozmiarem do tego, aby nawet w obecnych czasach, gdy pełno mamy innych zadań, znaleźć chwilę na przeczytanie choć części. Ale uwaga - czytanie może wciągnąć!

Ta historia składa się tak naprawdę z dwóch różnych, na pozór oddzielnych opowieści. Choć miałem świadomość, że zostaną w końcu połączone, nie spodziewałem się, że będzie ono aż tak spektakularne. Kolejny raz autor zaskakuje swą pomysłowością.

Nie wiem czy tylko ja mam takie wrażenie, ale główny bohater w niektórych rozdziałach ma 13, następnie 14, aby znów cofnąć się do 13 lat. Dodatkowo niektóre wypowiedzi po prostu moim zdaniem nie pasują do wieku Danny'ego, niezwykle żywiołowego bohatera. Jednak nie mamy się czego dziwić - jedną z cech władców wrót jest to, że szybko się uczą i są nader inteligentni.

Z całą pewnością mogę polecić tę książkę. Czytając ją, można zapomnieć o teraźniejszości i choć na chwilę przenieść się do innego, choć wciąż stylizowanego na rzeczywisty świata, gdzie magiczne zdolności to raczej nic nadzwyczajnego - przynajmniej dla tych, co je posiadają. Ta książka, choć podszedłem do niej z pewną dozą sceptycyzmu, okazała się być świetną lekturą. Z pewnością zagości w mojej bibliotece wśród innych pozycji godnych przeczytania po raz kolejny. Gdyby jednak następna część również wpadła mi w ręce, szybko z nich nie wypadnie.

Znajdź nas na Google+

od 7 lat
Wideo

Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto