W tym wypadku było trochę inaczej. Publiczność została zebrana na moście Jordana, bilety sprawdzono i rozpoczęła się wyprawa w nieznanym kierunku. Początkowo były to ścieżki miejsko-rowerowe, później skręciliśmy w polną drogą, aż w końcu podążaliśmy ledwie wydeptaną ścieżką, na której z trudem mieściła się jedna osoba. Publiczność kroczyła w nieznane. Ostatecznie w bezkresie traw dało się dostrzec dwa długie rzędy podestów, na których można było spocząć. Przed nami rozpościerała się pusta przestrzeń pozbawiona elementów rozpoznawalnych jako miejsce wystawiania sztuk teatralnych. Publiczności najtrudniej było się uporać z zachowaniem ciszy i brakiem sceny. Każdy ciągle coś komentował. Co się wydarzy? Można się było domyśleć, że z rozpoczęciem działania organizator czekał… na ciszę.
Wreszcie zapadła. Słychać było śpiew ptaków, z oddali dobiegały stłumione odgłosy miasta. Można się było wpatrywać w przestrzeń, która po pewnym czasie została zaludniona przypadkowym, zdawałoby się, przechodniem wkraczającym na ziemię niczyją. Zachowywał się jakby czegoś szukał. Publiczności zdawał się nie zauważać, tak jakby ona nie istniała. Podszedł, usiadł i trwał w milczeniu. W miarę upływu czasu zaczęły się pojawiać kolejne postaci. Dziewięciu aktorów w niepokojącej ciszy poddało się prawom życia i śmierci.
Przypadkowa śmierć jednego z nich spowodowała, że nieboszczyk został przez pozostałych ograbiony z wszystkiego, co posiadał, z odzieżą włącznie.. Pojawienie się obcego sprawiło, że został natychmiast zauważony i okradziony. Z wolna można się było zapoznać z prawami rządzącymi tą społecznością. Zadawanie śmierci nie było powodowane żadną racjonalną przyczyną, nie ponosiło się też za to żadnej kary. Inne działania, uchodzące w powszechnie za naganne, tutaj miały miejsce i nie niosły żadnych konsekwencji. Można by wyciągnąć wniosek, że istnienie tej społeczności nie miało żadnego sensu i prowadziło jedynie do unicestwienia innych. Ostatni aktor sam zniknął pod ziemią, powoli wsuwając się do dołu.
Nuda, poczucie winy, brzemię hańby to piętna – w programie Malta Festival Poznań czytamy, że całość inspirowana książką J.M.Coetzeego pod tytułem „Hańba” (sfilmowanej z Johnem Malkovichem w roli głównej) – z którymi zmaga się każdy. W końcu i aktorzy, i obserwująca zdarzenia publiczność musi znaleźć własny sposób na to, jak z nimi żyć. Znów cisza. Ziemia niczyja pusta. Ktoś z publiczności zaczął nieśmiało klaskać. Już chyba nic więcej nie może się wydarzyć. Publiczność, tworząc ponownie osobliwy korowód, wróciła do swojego świata, na most Jordana.
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?