Werner Farenholz pochodzi z Niemiec, a jego żona, Marianne Lovlie z norweskiego Lillehammer; on jest z wykształcenia inżynierem budownictwa, ona informatykiem. Po ukończeniu studiów pracowali w swoich zawodach, jednak różne okoliczności sprawiły, że porzucili ciepłe posadki i stabilizację życiową. Spotkali się we Włoszech. To tam zdecydowali, że resztę życia chcą spędzić ze sobą i z... wolnością, a tę miała im dać wędrówka po świecie.
Wędrują od 15 czerwca 1981 roku, a więc już blisko 30 lat. W tym czasie odwiedzili 43 kraje. Byli we wszystkich krajach europejskich, a także w Rosji, Algierii, Maroku. Przemierzyli 250 tysięcy kilometrów. W Polsce są po raz drugi, mimo iż podczas pierwszego pobytu w naszym kraju, w 2009 roku, ktoś zastrzelił im jednego z trzech osłów. To te zwierzęta pomagają "wiecznym wędrowcom" nieść bagaże. Dawną Kielecczyznę odwiedzają po raz pierwszy. Byli już w Prawęcinie, Starachowicach, Ostrowcu Świętokrzyskim, Kunowie, Bałtowie. Są zauroczeni urokiem tego regionu, zwłaszcza Gór Świętokrzyskich.
Kolejnym celem Wernera i Marianne oraz ich zwierząt (poza osłami towarzyszami wędrówki jest kilka piesków) jest Annopol, skąd udadzą się na Ukrainę. Następnie planują zwiedzić Krym i Mongolię.
Marianne i Werner odwiedzili Polskę
Marianne i Werner to bardzo sympatyczni i komunikatywni ludzie. Nie mają nic przeciwko fotografowaniu ich czy filmowaniu. Warto więc zatrzymać się przy nich i porozmawiać o życiu, wędrowaniu. Warto też wesprzeć ich jakimś datkiem. Nawet za najmniejszy wędrowcy są niezwykle wdzięczni.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?