Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mariola Morcinkova: "Moja pasja ma sens!"

Redakcja
Jola Witoszek Photography
Mariola Morcinková, to dwudziestojednoletnia, drobna, ciemnowłosa Czeszka z okolic Ostravy, która walką o swoje marzenia kupiła moje serce. Nie mogłam sobie odmówić, by przeprowadzić z Nią krótki wywiad i przedstawić Państwu Jej osobę.

Mariola Morcinková, to dwudziestojednoletnia, drobna, ciemnowłosa Czeszka z okolic Ostravy, która walką o swoje marzenia kupiła moje serce. Poznałyśmy się trzy lata temu, przy okazji pewnego projektu, który miałam wówczas przyjemność realizować. Od tamtego czasu pilnie obserwuję jej poczynania i osiągnięcia. Nie mogłam sobie odmówić, by przeprowadzić z Nią krótki wywiad i przedstawić Państwu Jej osobę.

Mariola, kilka lat temu odkryła w sobie pewien dar – dziennikarstwo. Od pięciu lat, jako wolny strzelec, przeprowadza wywiady z polskimi celebrytami; na swoim koncie ma najznamienitsze nazwiska m.in. Maciej Stuhr, Cezary Pazura, Kasia Nosowska, Cezary Żak, Ireneusz Czop, Hanna Śleszyńska, Jolanta Fraszyńska, czy Rafał Królikowski. Łatwość nawiązywania kontaktów i swoboda przeprowadzanych „przesłuchań” powoduje, że z dnia na dzień przybywa zainteresowanych wspólną rozmową – znani i lubiani wprost czekają, aby móc porozmawiać z Mariolą.

Początki, jak to zwykle bywa, nie były łatwe. Wszystko zaczęło się od artykułu dotyczącego pomocy choremu dziecku, a potem przyszedł czas na pierwszy wywiad z raperem „Białym”. Wywiadów było coraz więcej - przyszło się zmagać Marioli z trudnościami z podziałem czasu na realizację pasji, naukę i dzień codzienny. Na domiar złego początkująca dziennikarka nie miała oparcia w kolegach ze szkoły – zamiast cieszyć się, pomagać, oni zgotowali Marioli prawdziwą gehennę. Wyszydzaniu, prześladowaniom i kpinom nie było końca. Jedyne prawdziwe oparcie dziewczyna znalazła w bliskich, w szczególności w mamie. Na szczęście te czasy ma już za sobą – teraz na horyzoncie studia dziennikarskie, kolejka celebrytów do „przepytania” i coraz to nowe propozycje (najnowsza, to objęcie opieką medialną zespołu rockowego „TRT”).

Zapraszam do zapoznania się z naszą rozmową:

Witaj. Bardzo Ci dziękuję za poświęcenie chwili, wiem że nie jest łatwo żeby wstrzelić się w wolne „okienko” w Twoim grafiku (śmiech). Do niedawna szkoła średnia plus wywiady, dziś 2 kierunki studiów, wywiady. Jak to godzisz? Sypiasz w ogóle?
- Odpowiem szczerze, że pogodzenie tego wszystkiego najtrudniejsze było przed maturą. A i tak, (choć teraz zastanawiam się, jakim cudem?) udawało się jakoś to wszystko poskładać, żeby Wilk był syty i Owca cała. Jeśli chodzi o studia, na ten moment jestem w Ostravě, a Katowice (studia) są na etapie ostatnich formalności, ponieważ z powodów dojazdowych i chęci robienia dwu kierunków jednocześnie, przenoszę się w Katowicach na tryb eksternistyczny. Jeszcze nie zaczęłam, bo formalne kwestie są długotrwałe. Mam nadzieję, szybko nadrobić zaległości. Studia i wywiady nie są moim jedynym zajęciem. Mam m.in również przyjemność prowadzenia Oficjalnego Fan Clubu zespołu Rockoholic, który jest zespołem aktora, Mikołaja Krawczyka. Dziękuję Mikołajowi, że już ponad 2 lata mogę prowadzić OFC zespołu. Kasia – Tobie dziękuję za współprowadzenie i…cierpliwość. (Śmiech) Ostatnio zajęłam się również promocją zespołu TRT. Obydwu bandom jeszcze raz dziękuję za zaufanie.

Cel został osiągnięty - zaczęłaś studia dziennikarskie. Pochwal się, studentką jakiego kierunku jesteś?
- Dostałam się do Katowic na UŚ, Wydział Filologii – Sztuka Pisania (I rok) oraz Do Ostravy na kierunek Język Polski i Literatura.

Podziwiam Cię! Obowiązkami mogłabyś obdzielić przynajmniej dwie osoby (śmiech). A kiedy tak właściwie poczułaś, że dziennikarstwo jest tym, czemu chcesz się poświęcić?
- Nie wiem, czy umiem Ci odpowiedzieć na to pytanie, wyznaczeniem jednego, konkretnego momentu w moim życiu. Było to tak oczywiste, że nie pamiętam, kiedy nastąpiło. Wiedziałam, że dziennikarstwo jest dla mnie, wiem to do teraz i z każdą kolejną publikacją, czy wywiadem umacniam się w tym przekonaniu. To moja droga. Teraz to wiem. Mogę zaryzykować nawet, że wiedziałam od zawsze. W podstawówce działało coś takiego, jak kółko redakcyjne. Redagowanie amatorskie szkolnej gazetki. Wtedy połknęłam bakcyla. Kiedy rozpoczęłam szkołę średnią, szukałam czegoś, co pozwoli mi utrzymać język polski, bo od „średniej“ uczyłam się już tylko w języku czeskim. Wtedy natknęłam się na pojęcie „portal dziennikarstwa obywatelskiego“. Zaciekawiło mnie i zaczęłam zgłębiać, o co chodzi. Za namową znajomej, która zajmowała się dziennikarstwem również w ten sposób, spróbowałam swoich sił i…zostałam do teraz. I posiedzę w tym długo, bo zapewniam, że nigdzie się nie wybieram! (śmiech)

Ja myślę! Ale koledzy w szkole średniej nie byli zbyt mili i wyrozumiali wobec ciebie, prawda? Pamiętam jak bardzo cierpiałaś przez ich ciągłe szykany. Jak jest teraz? Nadal Ci dokuczają, czy po prostu zazdroszczą po cichu?
- Ludzie nie lubią odmieńców, pasjonatów i osób, które mają coś, czemu potrafią się z oddaniem poświęcić. Mam wrażenie, że ta niechęć, szykany i złośliwości wzięły się właśnie z tego punktu. Kiedy upadałam, miałam przy sobie wiele osób, rodzinę i znajomych, którzy pomagali mi się podnieść. To bardzo pomagało. Za to im wszystkim z tego miejsca bardzo dziękuję. A wracając do Twojego pytania, zakończyłam te destrukcyjne znajomości z momentem zdania matury. Zaczęłam nowe życie. Odcięłam się definitywnie od przeszłości i dobrze mi z tym.

"Przepytałaś" już wielu sławnych i lubianych. Kto z tej gromadki przypadł ci najbardziej do gustu? Z kim chciałabyś powtórzyć wywiad?
- Z każdą z rozmów wiążę miłe wspomnienia. Z wielkim uśmiechem wspominam m.in rozmowy z Jolą Fraszyńską, Basią Kurdej – Szatan, Cezarym Pazurą, Joasią Kulig, czy Grześkiem Daukszewiczem. Jeśli chodzi o „powrórkę“ wywiadu, chętnie jeszcze raz porozmawiałabym z Maciejem Stuhrem. Ten wywiad był dla mnie szczególny, ponieważ otworzył mi drzwi do publikacji prasowych. Rozmowę realizowaliśmy mailowo, więc bardzo chciałabym Go poznać. Macieja Stuhra podziwiam od lat.

Maciej Stuhr – masz rację, to wyjątkowy człowiek pod wieloma względami. Znając twój upór, niedługo zobaczymy na twoim facebook’owym profilu selfie z p, Maciejem (śmiech). Ciekawa jestem, jaki był twój najtrudniejszy wywiad? I słowo „najtrudniejszy” interpretuj jak chcesz. (śmiech)
- Można zrobić przynajmniej cztery grupy, według których da się podzielić trudność. Pierwszą trudnością może być dotarcie do artysty. Kiedy dana osoba publiczna nie udziela się w media społecznościowych, poszukiwanie kontaktu do niej jest zadaniem równym wyzwaniom detektywistycznym. Wtedy śmieję się, że jestem Malanowskim w spódnicy. (śmiech.) Trudnością może być również czas, który ogranicza wywiady na żywo, kiedy są przeprowadzane podczas imprezy w danym miejscu. Najtrudniej jest wtedy, kiedy mam do przeprowadzenia kilka rozmów jednego wieczoru. Nie chodzi o to, że nie jestem przygotowana. Przygotowana jestem zawsze. Jednak paraliżująco działa na mnie, kiedy wiem, że od spektaklu dzieli nas 30 minut, a ja mam w tym czasie porozmawiać z dwoma albo trzema osobami. Jednak, choć towarzyszy mi wtedy największa adrenalina – paradoksalnie, efekty bardzo mnie (i rozmówców) zadowalają.

Głównie piszesz dla Wiadomości24, jednak to nie jedyne miejsce gdzie można Cię przeczytać. Pochwal się wszystkim, z kim jeszcze współpracujesz? Ty pukasz do drzwi gwiazd, czy wręcz przeciwnie, to oni się o Ciebie upominają?

  • Na ten moment, jeśli chodzi o portale, oprócz W24.pl współpracuję z Biznes-Music z Wrocławia, ale można mnie także przeczytać czasami w Gazecie Polaków w Republice Czeskiej – Głos Ludu, (najbliższa publikacja 27 października), a w wakacje miałam przyjemność być częścią numeru prestiżowego warszawskiego kwartalnika – IK Magazine – Imperium Kobiet, gdzie pojawiła się moja rozmowa z Magdą Schejbal. Nie była to moja pierwsza publikacja w tym tytule, ani pod skrzydłami tego wydawnictwa. Wcześniej wydrukowane zostały jeszcze dwie moje rozmowy – z Maciejem Stuhrem, (o czym wspomniałam wcześniej) i z Jolą Fraszyńską. Z „pukaniem do drzwi“ różnie bywa. Zdarza mi się, (ostatnio bardzo często), że ktoś, z kim miałam wcześniej wywiad, prosi mnie o pomoc przy okazji nowego projektu, albo zwraca się z ciekawym tematem do mnie. To bardzo miłe. Fajne jest uczucie, kiedy ktoś do Ciebie odzywa się i mówi, że pamięta rozmowę. Czasami dochodzi nawet do sytuacji, że pojawiam się w Teatrze, czy innym miejscu, by z kimś porozmawiać, a podchodzi do mnie ktoś z wcześniejszych rozmówców, dziękuje, gratuluje, a nawet, przytula. To zawsze miłe. Takie gesty utwierdzają mnie w przekonaniu obrania właściwego kierunku pracy. Moja pasja ma sens!

Grafik masz napięty do granic możliwości. Kogo teraz masz na celowniku?
- Terminy i rozmowy pojawiają się na bieżąco. W najbliższym czasie postaram się o rozmowę z Samborem Czarnotą, Kasią Pakosińską, czy Olgą Borys.

Co poradziłabyś wszystkim żółtodziobom, którzy podobnie jak ty, kiedyś, chcą zaistnieć w światku dziennikarskim?
- Żeby odważyli się spróbować. By uwierzyli w siebie. Napiszcie pierwszy tekst. Jeśli to Wasza droga – reszta przyjdzie sama. A przerażenie przed wywiadem? To norma. Też tak mam. Niech Was to nie osłabi. Niech będzie Waszą siłą.

Bardzo Ci dziękuję, że wyłuskałaś dla mnie chwilę.
- To była dla mnie przyjemność i nie była nawet trudnością. (Śmiech.) Dziękuję za wywiad.

Mariola Morcinkova – zapamiętajmy to nazwisko – o tej dziewczynie będzie jeszcze głośno!

Źródło: gazetaTRYBUNALSKA.PL - przedrukowano za zgodą redakcji.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto