Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Marszałek i rodzice gośćmi Rady Miasta Gorlice

Redakcja
Marszałek Leszek Zegzda na spotkaniu z Radą Miasta Gorlice
Marszałek Leszek Zegzda na spotkaniu z Radą Miasta Gorlice Fot. Alicja Nowak
Burzliwy przebieg miała dzisiejsza XLI sesja Rady Miasta Gorlice. Wizytę marszałka Zegzdy zdominowała próba przekonania burmistrza Gorlic do zmiany decyzji o połączeniu absolwentów klas pierwszych w jedną 35-osobową klasę drugą.

Radni Miasta Gorlice mieli okazję zadać kilka pytań Leszkowi Zegzdzie, marszałkowi województwa małopolskiego, który zaprezentował zebranym realizację Małopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007-2013. Wystąpienie ilustrowane było liczbami, wykresami, jednak dla samych Gorlic niewiele z niego wynikało.

Marszałek dobrych informacji nie przywiózł, jak zauważył radny Czesław Gębarowski, deklarował jednak, że będzie wspierał projekty miejskie, jeżeli przekroczą próg kwalifikujący je do dalszej oceny. Obiecał nawet, że stanie na głowie, żeby pomóc, zobaczymy, może będzie musiał. Radni upominali się o obwodnicę Gorlic, apelowali o zmianę wymagań stawianych projektom, ponieważ preferują duże miasta i obszary wiejskie, a miejscowości liczące od 30-50 tysięcy są z góry na straconych pozycjach. Marszałek Zegzda zgodził się z argumentacją, ale co dalej zrobi z tą wiedzą, zobaczymy.

Wizytę marszałka województwa przyćmił jednak problem, który swój początek ma w decyzji burmistrza Sterkowicza odnośnie połączenia dwóch klas pierwszych w jedna liczącą 35 osób klasę drugą. Seria pomysłów burmistrza zmierzających do obniżenia kosztów związanych z funkcjonowaniem oświaty w mieście ciągnie się już od lat.

Najpierw miało miejsce zamknięcie jednej z najstarszych szkół, zgodnie z założeniami placówka nie została zlikwidowana, tylko przeniesiona. Faktem jest natomiast, że budynek przejął Urząd Miasta i obecnie mieści się tam MZB, a uczniowie gnieżdżą się w utworzonym MZS nr 1 przy ulicy Pięknej. Kolejną decyzją była likwidacja przedszkola na Dworzysku, które obecnie nadaje się do rozbiórki, a następnie podjęcie działań zmierzających do zamknięcia przedszkola na Osiedlu Korczak, które po wielu debatach i działaniach części Rady Miasta przetrwało i całe szczęście, bo baby boom trwa i chętnych do tej placówki nie brakuje.

Następnie burmistrz wpadł na pomysł, by sprywatyzować stołówki szkolne, na co znów ostro zareagowała Rada Miasta i rodzice. Znacznie spokojniej przeszło wysyłanie na przymusowe emerytury nauczycieli, którzy nabyli uprawnienia emerytalne. Tutaj praktycznie zwalniani zostawieni byli samym sobie.

Kolejna decyzja jednak zbulwersowała rodziców uczniów, którzy zwykle z pokorą godzą się na 30-osobowe klasy pierwsze, jednak pomysł o stworzeniu jednej, 35-osobowej klasy drugiej z dwóch klas pierwszych doprowadził rodziców do wrzenia. Na czwartkowym posiedzeniu Rady Miasta pojawili się rodzice, prosili burmistrza o zmianę decyzji. Apelowali do radnych o wsparcie, które otrzymali, ale tylko w deklaracjach słownych, bo jak powiedział radny Kumorkiewicz, Rada Miasta ma wpływ na decyzje burmistrza, kiedy uchwala budżet, a teraz może tylko prosić, apelować, przekonywać.

Spotkanie przebiegało w dość nerwowej atmosferze. Nie obyło się bez oskarżeń. Według K. Sterkowicza głównym winowajcą całego zamieszania jest dyrektor Miejskiego Zespołu Szkół nr 6, który w ubiegłym roku przyjął do szkoły dzieci spoza rejonu, tym sposobem miał 36 uczniów, co umożliwiło podział na dwie klasy pierwsze. W ciągu roku jeden uczeń ubył i tu zaczął się problem.

Argumentacja dotycząca negatywnego wpływu takiej zmiany na psychikę dziecka nie spotkała się ze zrozumieniem. Rodzice prosili o dwa lata zwłoki, godzą się, by klasy połączyć na kolejnym etapie edukacyjnym. Burmistrz nie ustąpił, zażądał od dyrektora szkoły, by przekazał mu numery telefonu uczniów spoza rejonu. Nie wiem, co z tą wiedzą chce zrobić.

Na dalsze rozstrzygnięcie tej przykrej dla wszystkich sytuacji zainteresowani będą musieli jeszcze poczekać. Burmistrz zamierza spotkać się z dyrektorami szkół, by mu pomogli ją rozwiązać. Miejmy nadzieję, że okażą się solidarni i poprą dyrektora Miejskiego Zespołu Szkół nr 6 w Gorlicach, który dobro dziecka stawia na pierwszym miejscu, ryzykując swoją posadą, dobrą opinią i spokojem.

Dorosły człowiek przeżywa stres, kiedy zmienia pracę, środowisko, dla małych dzieci takie zmiany, to ciężkie przeżycie, które może pozostawić ślad na całe życie. Pozostaje tylko wierzyć, że pierwszego września dzieci znowu spotkają się ze swoimi wychowawczyniami, bo Pani w tym wieku jest najważniejsza.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: RPP zdecydowała ws. stóp procentowych? Kiedy obniżka?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto