Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Marsze w Łodzi. Dwie osoby zatrzymane przez policję

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
Łodzianie mieli okazję oglądać dwie przeciwstawne sobie manifestacje na ulicach miasta: Marsz Równości i Marsz Normalności. Manifestanci "normalności" usiłowali zakłócić pochód swoich przeciwników. Musiała interweniować policja.

Ulicami Łodzi przeszły w sobotę 14 kwietnia dwie manifestacje. Jedna - popierająca mniejszości seksualne - Marsz Równości i druga - prawicowo-narodowy Marsz Normalności, którego uczestnicy próbowali przerwać pierwszy pochód. Dwie osoby zostały zatrzymane przez policję. Obie manifestacje szły w asyście policji i straży miasta.

Dwie zatrzymane osoby - mężczyźni w wieku 19 i 17 lat - policja przewiozła na komisariat. Jeden z zatrzymanych uczestników Marszu Równości rzucił petardą, a drugi - jajkami i butelką - czytamy w "Gazecie Prawnej". "Na szczęście nikt nie ucierpiał. Obaj będą odpowiadali za wykroczenie" - poinformowała przedstawicielka łódzkiej policji.

Łódzki Marsz Równości - gejów i lesbijek - odbył się w ramach trwającego od piątku 13 kwietnia Drugiego Maratonu Równości pod nazwą: "Łódź równa się!". Został on zorganizowany przez Kampanię Przeciw Homofobii. Podobnie jak w ubiegłym roku uczestnicy Marsz Równości zebrali się na Starym Rynku. W swoich informacjach podkreślali - pisze "Gazeta Prawna" - że przez udział w manifestacji chcą promować "tolerancję, różnorodność i równouprawnienie".

Na zgromadzenie na Stary Rynek przyszło około 100 kolorowo ubranych osób, które po godz. 14 z balonami w rękach, w rytm samby - ruszyły ulicami miasta, m.in. Wolborską, i Pomorską w kierunku ronda "Solidarności". Na całej rasie przemarszu była ustawiona policja i straż miejska. Niestety, nawet taka zdawało się silna asysta, nie uchroniła manifestantów Marsz Równości od gradu jajek, grudek ziemi i różnych przedmiotów, którymi rzucali uczestnicy zakończonego wcześniej Marszu Normalności.

Marsz Normalności, zorganizowany przez Młodzież Wszechpolską rozpoczął się w południe w Pasażu Schillera, skąd około 150 osób przeszło ulicami: Piotrkowską i Nowomiejską do sąsiadującego ze Starym Rynkiem - Parku Staromiejskiego (tzw. Parku Śledzia), w którym demonstranci "normalności" czekali na rozpoczęcie Marszu Równości.

W Parku Śledzia przemówił Adam Małecki z Młodzieży Wszechpolskiej, jeden z organizatorów Marszu Normalności. Powiedział: "Jesteśmy tu po to, żeby podkreślić tradycyjne wartości normalnej rodziny. Tylko taka rodzina jest w stanie utrzymać zdrowe społeczeństwo, które będzie się rozwijało i nie wymrze. Sprzeciwiamy się homopropagandzie i taktyce trzech kroków, która dąży do adopcji dzieci przez homoseksualistów. Domagamy się prawnego zakazu promocji homoseksualizmu" – napisała "Gazeta Prawna".

Wyjaśnił, że Marsz Normalności jest demonstracją pokojową. Ale mimo jego pokojowych zapowiedzi - uczestnicy "normalności" podjęli próby zakłócenia przebiegu manifestacji uczestników Marsz Równości. W ich kierunku poleciały m.in. jajka, grudki ziemi i różne przedmioty.

Policja nie dopuściła do bezpośredniego starcia uczestników obu marszów. Nie doszło do przerwania Marsz Równości. Jego uczestnicy, zgodnie z wcześniejszym planem, dotarli do ronda "Solidarności", a następnie wrócili na Stary Rynek.

Znajdź nas na Google+

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto