Matura Giertycha maturą uprzywilejowanych?

1. Dlaczego tylko część maturzystów, którym kiepsko poszła matura, jest uprzywilejowana?
A co z tymi, którzy byli dobrymi uczniami, a przez nieuwagę i nieostrożność zostali wyproszeni z sali? Czy uczeń osiagąjący dobre wyniki nie zasługuje bardziej na pomoc? I wreszcie - co z osobami, którzy nie zdały dwóch przedmiotów, ale zabrakło im po jednym czy dwa procent?

Decyzja ministra jest stronnicza i krzywdząca. Może nawet jest więcej osob poszkodowanych obietnicą Giertycha, jeśli liczyć tych wszystkich, którym nauka nie idzie za dobrze, a poświęcili wiele czasu, by osiągnąć owe magiczne minimum.

2. Matura przepustką na studia?
Nie mogę się nadziwić, skąd w głowie ministra edukacji pojawił się taki absurdalny pomysł, że ludzie, którzy nie potrafili napisać matury na 30 proc. (przyznajmy, że cześć podstawowa jest bardzo prosta) mają ambicje studiować. Matura poszła dobrze w renomowanych liceach ogólnokształcących - i to z nich, a także z trochę słabszych będą rekrutować się przyszli studenci, a co za tym idzie - prawnicy, lekarze, dziennikarze...

Licea profilowane i technika przygotowują do wykonywania zawodu - ich abitiurenci zostaną świetnymi budowniczymi, kucharzami, cieślami, dekoratorami wnętrz - słowem, będą wykonywać miliony dobrze płatnych zawodów. Ta garstka absolwentów liceów profilowanych i techników, którzy planują studia, maturę na pewno zdała śpiewająco.

Po co matura? Okazało się, że w Polsce zdać ją musi każdy, bez względu na to jakim to zrobi kosztem. A przepustką na studia i tak się nie stanie, dopuki abiturientów szkół średnich czekają egzaminy wstępne na niektóre kierunki.