Nikt z ponad 10 tysięcy biało-czerownych kibiców, którzy zasiedli na trybunach, nie wyobrażał sobie innego scenariusza niż zwycięstwo. Jednak końcowy wynik nie oddaje w pełni dramatu w dwóch aktach, który w piątkowy wieczór zafundowała fanom szczypiorniaka polska reprezentacja.
Zanim jeszcze piłka znalazła się w siatce, Serbowie już musieli radzić sobie w okrojonym składzie. 2-minutową karę otrzymał Mijajlo Marsenic po faulu na Lijewskim, a po chwili Michał Jurecki zdobył pierwszą bramkę dla Polski w historycznym turnieju. Gospodarze nie marnowali również kolejnych okazji, a w roli egzekutorów wystąpili Syprzak czy Krajewski. Jednak biało-czerowni nie byli w stanie na długo utrzymać nawet jedno-bramkowego prowadzenia. Broniący polskiej bramki Sławomir Szmal, szczególnie musiał uważać na Petara Nenadica, który w całym spotkaniu trafiał celnie siedem razy.
Polacy wyraźnie przespali wyrównany początek spotkania. Serbowie stopniowo wypracowali sobie skromne, dwubramkowe prowadzenie. Nawet przerwy na życzenie Michaela Bieglera nie były w stanie wybić z rytmu przeciwników. Jednak dzięki trafieniom Lijewskiego i Daszka, znów na tablicy wyników zagościł remis (12:12). Tymczasem między słupkami pojawił się Wyszomirski, który z większym szczęściem odbijał ataki Serbów, niż Sławomir Szmal. Mimo to, rezultat pierwszej połowy nie był spełnieniem marzeń kibiców. Polacy znów tracili do Serbów jedną bramką przy rezultacie 14:15, a dodatkowo sędzia na ławkę rezerwową z powodu kar posłał Konitza i Szybę.
Po powrocie z szatni, Polacy zdołali nieco wybić z rytmu rywali i doprowadzić do remisu, dzięki trafieniom Daszka i Syprzaka. Przełamaniem okazał się faul, a w konsekwencji kara dla Nemanja Zelenovica i pewnie wykorzystany rzut karny przez Bartosza Jureckiego. Dwuminutowa przewaga zaowocowała aż trzema bramkami dla Polski. Serbowie na czele z Nenadicem ruszyli na odrabianie strat, choć to biało-czerwoni wciąż utrzymywali skromne prowadzenie. Przewaga szybko stopniała, a gospodarze znów zafundowali swoim wiernym kibicom kolejny dreszczowiec.
Walka punkt za punkt, ciągłe faule, nieprzewidywalni Serbowie – oto przepis na emocjonującą końcówkę. Ostatnie minuty spotkania, cała publiczność w Tauron Arenie Kraków dopingowała na stojąco, łącznie z prezydentem RP Andrzejem Dudą. Na szczęście nasi szczypiorniści mogą liczyć na swoją tajną broń, czyli Sławomira Szmala. „Kasa” w ostatnich minutach uratował swoich kolegów przed kolejną stratą. Skromne, jednobramkowe zwycięstwo Polaków 29:28 przypieczętował Michał Jurecki, rzucając piłkę… prosto w trybuny. Zawodnik został również wybrany najlepszym graczem meczu.
We wcześniejszym spotkaniu inaugurującym turniej w Krakowie, Francuzi starli się z reprezentacją Macedonii. Przez większą cześć spotkania trójkolorowi, którzy bronią w Polsce zdobytego przed dwoma laty mistrzowskiego tytułu, nie byli w stanie uciec rywalom. Dopiero pod koniec drugiej połowy podopieczni Claude’a Onesta, wypracowali sobie kilku bramkową przewagę, której nie oddali do ostatnich chwil spotkania. Francuzi pewnie wygrali 30:23.
W sobotę zawodników grających w Krakowie, czeka dzień wolny. Natomiast w niedzielę Serbia będzie rywalizować z Francuzami, a gospodarze o kolejne zwycięstwo zagrają z Macedonią.
Polska - Serbia 29-28 (14-15)
Polska: Szmal (Wyszomirski) - Lijewski 4 bramki, Krajewski 3, Bielecki 3, B. Jurecki 3, M. Jurecki 7, Konitz 0, Grabarczyk 0, Gliński 2, Syprzak 2, Daszek 3, Szyba 2, Chrapkowski 0, Wiśniewski 0, Łucak 0.
Serbia: Stanić - Sesum 4 bramki, Pusica 0, Nikcević 7, Dukić 2, Nenadić 7, Rnić 2, Beljanski 1, Zelenović 4, Abutović 0, Marsenić 1, Orbović 0, Elezović 0, Marjanović 0, Bosković 0, Dukanović 0.
Sędziowali: Bogdan Stark i Romeo Stefan (Rumunia)
MVP: Michał Jurecki (Polska)
Czy Biało - Czerwoni zatriumfują w stolicy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?