Medialna burza z gejami w tle trwa. Zewsząd słychać pioruny

"W żadnym przypadku nikogo nie będę przepraszał" - oświadczył Lech Wałęsa, odnosząc się do swojej
wypowiedzi dotyczącej homoseksualistów.
O tym, że zdaniem byłego prezydenta geje w Sejmie powinni siedzieć w ostatnim rzędzie, wiemy już od piątku. Wczoraj za sprawą wypowiedzi Lecha Wałęsy skierowanej do dziennikarzy dowiedzieliśmy się, że "prawie cały naród go popiera" i że takiego zrozumienia to "chyba nigdy nie miał".
A czego dowiedzieliśmy się dzisiaj?

Choć Lech Wałęsa wciąż zażarcie broni swych słów, publikuje w sieci głosy poparcia, to rozpętanej w piątek burzy, wciąż nie widać końca. Pioruny wciąż grzmią. Jedne są bliższe, łagodniejsze, jak choćby te pochodzące ze strony syna noblisty, Jarosława Wałęsy, który w swych wypowiedziach wyraźnie odcina się od ojca - "Nie zgadzam się z ojcem. Chciałbym z nim porozmawiać. Powiem mu, że żyjemy już w innym świecie i że tak, jak kiedyś on walczył o wolność, tak my teraz walczmy o równouprawnienie. Ojca trudno będzie przekonać, ale usiądziemy całą rodziną, porozmawiamy, może się uda. Może dobrze byłoby, gdyby po tym, co powiedział o homoseksualistach, ojciec miał problemy na Zachodzie. Jeśli nie chce słuchać naszych głosów, może przekonają go koledzy nobliści. Bezrefleksyjny człowiek jest skazany na porażkę".

Inne pioruny, mimo, że nieco dalsze, ostatecznie okazują się wyładowaniami o bardzo dużym natężeniu i donośnym grzmocie. Taką wypowiedzią jest choćby komentarz Joanny Senyszyn - " On się tym chełpi, że ma takie głupie poglądy. Nie należy jednak dopatrywać się złej woli, tam gdzie jest głupota.". Według europosłanki SLD, gościa "Kropki nad i", w TVN 24, były prezydent chce powrotu do przedwojennych gett ławkowych, a słowa dotyczące gejów "to słowa skandaliczne, ale czego spodziewaliśmy się po Wałęsie. Przez całą jego prezydenturę mówił skandaliczne rzeczy, zawsze miał problemy z językiem polskim i poprawnym wyrażaniem swoich myśli. A nagrodę Nobla dostał jako symbol zmian, które zaczęły się w Polce, a objęły całą Europę Środkowo-Wschodnią.".

Jak każdą burzę, tak i tę, medialną charakteryzują wyładowania wstępne oraz powrotne, a grzmoty, które im towarzyszą są skutkiem gwałtownego rozgrzania powietrza, które stało się bardzo gorące po komentarzu, a właściwie pytaniu Kuby Wojewódzkiego, na Facebooku - "Człowiek z wiarą w wielkiej klapie czy wielka klapa wiary w człowieka?", pod którym dziennikarz zamieścił zdjęcie ze spotkania Lecha Wałęsy z Eltonem Johnem, a pod nim podpis - "Jest rok 1984. Elton John odwiedza Lecha Wałęsę, udowadniając tym samym, że świat o nim nie zapomniał. Polska w komunie. Jest rok 2013. Lech Wałęsa odwdzięcza się Eltonowi Johnowi. Polska w dupie..."

Wypowiedź ta, jak nie trudno zgadnąć, wywołała dyskusję, w trakcie której, została dość odważnie skrytykowana przez jednego z użytkowników Facebooka: "Ty cioto... Lecha Wałęsę chcesz krytykować padalcu jeden za jego poglądy właściwe? Kim ty ścierwo jesteś, co?? Wszystkie pedały powinny znać swoje miejsce... Gdybym miał taką możliwość, wymordowałbym wszystkich pedałów, jak uczynili to w obozach w Oświęcimiu i Brzezince, a także Dachau. Nie odzywaj się męska dziwko, a najlepiej spadaj męska k...o z wizji… Dla mnie jesteś kompletnym zerem!!!".

Wojewódzki odpowiedział krótko, ale za to jakże treściwie: - "Nikogo nie będę przepraszał. Prawie cały naród mnie popiera." - Lech Wałęsa. Gratulujemy fanów! k.