Aktor mający za sobą role w
takich hitach kinowych, jak "Kill Bill" czy "Wściekłe psy" zagra w
filmie "House", do którego zdjęcia powstają w Łodzi i jej okolicach.
Jednak zanim gwiazdor udał się w podróż do miasta słynącego z przemysłu
włókienniczego, na lotnisku w Warszawie przydarzyła mu się przykra
przygoda...
Okazało się bowiem, że Madsenowi zginęły wszystkie bagaże,
a wraz z nimi dokumenty i rzeczy osobiste. Prawdopodobnie walizki w
ogóle nie przeleciały przez Atlantyk, zostając na lotnisku w Chicago,
skąd aktor wylatywał do Polski. To przykre zdarzenie wyprowadziło
Madsena z równowagi do tego stopnia, że nie miał ochoty poświęcić nawet
kilku minut na spotkanie z dziennikarzami. W związku z tym, że
Amerykanin milczał jak zaklęty, wiemy jedynie, że zagra w "House"
sierżanta Lawdale'a i że na planie towarzyszyć mu będą - oprócz
amerykańskich aktorów - także gwiazdy polskiego kina - Weronika Rosati
i Paweł Deląg.
Ciekawostką jest również to, że Łódź będzie
odwzorowywać... Alabamę. Jak donosi dzisiejszy łódzki
"Express Ilustrowany", upał i zgubiony bagaż tak rozstroiły gwiazdora, że natychmiast po przyjeździe do Grand Hotelu schronił się w pokoju. Madsen spędzi na planie filmowym „The House” 8 dni. M.in. w niedzielę można go będzie zobaczyć w okolicach Strykowa.
Tekst i Foto AKPA
NORBLIN EVENT HALL
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?