Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Miedzy gustami a brzegiem pucharu

Jadwiga Hejdysz
Jadwiga Hejdysz
Dyskusja pod moim tekstem „Polskie piekło – draństwo numer trzy” pobudziła dyskusję wręcz namiętną, skręcając w stronę idei dziennikarstwa, a szczególnie „uczciwości – rzetelności – manipulacji –ataków na Kościół - trollizmu.”

Ogólnie – aktywni uczestnicy dyskusji wszelkich psioczą na nierzetelność dziennikarską w ogóle, manipulację w felietonach (to przeważnie ja) i marzą o newsach „uczciwych, rzetelnych, mówiących prawdę i tylko prawdę”, a przede wszystkim, nie zahaczających w żaden sposób spraw tyczących kleru i działalności stowarzyszeń religijnych. Te hasła, w każdym kontekście, wywołują burzę i przywołują do dyskusji osoby o zapatrywaniach ultrakatolickich, omijając jednak dyskretnie i szerokim łukiem niektóre tematy i Wielką Postać.

Tak więc tekst typu "Polskie piekło - draństwo numer trzy", zawierający elementy antyklerykalne, wzbudził ogromne emocje, że nie powiem namiętności.

Następnym tekstem, który stał się ważny ze względów zasadniczych, jest Roberta Dorabiały "Dziennikarze, jesteście trollami". Wzbudził bardzo duże zainteresowanie i zaszczyciło go swoimi wpisami 33 czytelników. Tekst Roberta powstał jakby w odpowiedzi na dyskusję pod moim i jak zwykle u tego Autora jest chłodnym, rzeczowym spojrzeniem na całość zagadnienia pt. dziennikarstwo w aspekcie uczciwości zawodowej. Dyskusja pouczająca, ożywiona, z czkawką na temat omówiony w akapicie pierwszym.

W tak zwanym międzyczasie ukazał się rzeczowy, napisany przez fachowca - historyka, tekst pani Magdy Wieczorek "Czy wolno naruszać tabu Lecha Wałęsy" . Przeczytany został przez zaledwie 23 osoby, bez dodatkowej fatygi, czyli wpisu dyskusyjnego. A więc temat, jakby nie było, dotyczący naszej najnowszej historii, zainteresowania nie wzbudza, nawet jeśli zawiera cytat z Żakowskiego, co w opinii jednej z osób atakujących mnie – jest nazwane „żakowszczyzną” i brzmi niedwuznacznie pejoratywne.

Jak zawsze bardzo dobrze i z zasłużona sympatią, przyjęty został tekst Beaty Biały "Jak pewien koszmar uratował mi skórę". Beata ma to do siebie, że pisze teksty całkowicie neutralne, piękną i elegancką polszczyzną, wspomnieniowe i opisujące w sposób niezwykły rzeczy zwykłe. I chwała tym, którzy je czytają, bo unosi się nad nimi nieuchwytna aura poezji.

Na koniec tej, bardzo niefachowej analizy, wykonanej ruchem konika szachowego - muszę wspomnieć o bardzo ważnym artykule, spełniającym warunki pożądane: lokalny, obywatelski, rzetelny, uczciwy, poruszający bardzo politycznie trudny temat, a mianowicie ciągoty separatystyczne. A więc zasadniczo - polityczna bomba.
Jest to Stefanii Najsarek "Dylematy Jana, czyli obcy wśród Kaszubów", który to tekst, jak widać, niestety nie wzbudza najmniejszego zainteresowania, nie wywołuje dyskusji i nawet u ostrych bojowników o dziennikarstwo wysokiej klasy, nie powoduje podniesienia łapy. Do klawiatury rzecz jasna.

Zakończę pytaniem w swoim paskudnym i wywołującym irytację stylu: ludzie – tak z ręką na sercu – co Was tak naprawdę rajcuje i pobudza do myślenia? O jaką prawdę Wam chodzi i o jakie teksty? Komu na tym portalu zależy na rzeczowej dyskusji o ważnym problemie, a komu na zmieszaniu z błotem autora, który nie mieści się w ugłaskanej konwencji?

PS. Materiały sportowe stanowią wartość samą w sobie i ze względów zasadniczych są mi obojętne. Z wyjątkiem rzucania patelnią na odległość.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto