Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Międzygórska wycieczka po smak dzieciństwa - odsłona pierwsza

Anna Jełłaczyc
Anna Jełłaczyc
Któż nie czuje sentymentu do Włóczykija?
Któż nie czuje sentymentu do Włóczykija? Anna Jełłaczyc
Międzygórze to jedna z tych sudeckich pereł, które na długo pozostają w naszej pamięci.

Mai się maj, wodzi na pokuszenie zmysły nasze... Ptasie trele czule wciskają się do uszu, niezwykła woń delikatnie łechce nozdrza, a wzrok pieszczony jest przez ciepłą zieleń czy bujne kolory. Słoneczko otula nas łaskawie, zupełnie za friko. Mmmm.

Nogi aż rwą się do wędrowania, do przemierzania nieznanych szlaków. Czemu nie pofolgować tym pragnieniom?

Jeden z majowych weekendów przyjemność miałam spędzić w miejscowości malowniczo położonej u stóp Masywu Śnieżnika. Międzygórze, to jedna z tych sudeckich pereł, które na długo pozostają w naszej pamięci. Na ów magiczny klimat składają się zarówno niezapomniane widoki (których Matka Natura tutaj nie skąpi i obnaża przed nami to, co w niej najurokliwszego), jak i ciekawa zabudowa architektoniczna. A już prawdziwie czarodziejskim terenem jest Ogród Bajek.

Wprawdzie kiedy (przed wycieczką jeszcze) sprawdzałam informacje na temat międzygórskich atrakcji, zupełnie inaczej sobie to wyobrażałam. Oczyma fantazji widziałam większą połać zajmowaną przez ten tajemniczy ogród, troskliwiej wypielęgnowaną, a figurki - jakby tu powiedzieć? - Hmmm... mniej pokraczne. Ale chyba na tym polega cała ta magia i urok, ażeby - znalazłszy się tam - zrzucić z oczu te - metaforyczne - okulary dorosłości, które - nazbyt często - fałszują obraz i nie pozwalają nam widzieć rzeczy w całej ich krasie.

Dzieci, które - naturalnie - były ze mną, miały w oczach zachwyt i entuzjazm. Oczarowało ich to miejsce. Jakby nagle otworzyły się wrota do innego świata, jakby dane nam było skosztować włóczęgi po zaczarowanej krainie, gdzie stanął w miejscu czas, a nasze zmysły otworzyły się na język skrzatów, smerfów, muminków i innych bajkowych stworzeń. Zupełnie jak gdyby jakaś potężna siła wchłonęła nas i pozwoliła spokojnie zwiedzać stronice dziecięcych książeczek, przechadzać się pośród wersów, zamieszkałych przez zdumiewające istoty. Czuło się w powietrzu to dziwne porozumienie, pomiędzy tymi fikcyjnymi postaciami a dziećmi, które - nieskażone jeszcze dorosłym postrzeganiem świata - cieszyły się najdrobniejszym szczegółem wędrówki. Chłonęłam tę magię, łapczywie, a jednak wraz z nią konsumowałam kropelki żalu, wiedząc, że ten powrót na bezkresne stepy dzieciństwa trwać będzie zaledwie chwilę. Krótszą czy dłuższą, ale chwilę... Potem znów przekroczyć będę musiała bramę do świata dorosłych :(

Wróciłam, ale postanowiłam, że napiszę o tym, bo może któryś z Dorosłych rozważa właśnie wyjazd na majowy weekend, a nie ma jeszcze obranego kierunku (i nie miał nigdy sposobności zwiedzić tamtych okolic). Polecam, bo warto!

od 7 lat
Wideo

Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto