Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Międzynarodowy Festiwal Kryminału 2015 - dzień czwarty

Weronika Trzeciak
Weronika Trzeciak
Zygmunt Miłoszewski, Mariusz Czubaj
Zygmunt Miłoszewski, Mariusz Czubaj Weronika Trzeciak
29 maja, podczas czwartego dnia XII Międzynarodowego Festiwalu Kryminału, odbyły się m.in. kryminalne warsztaty literackie oraz spotkanie jurorzy kontra nominowani do Nagrody Wielkiego Kalibru.

Od rana trwała sesja naukowa "Detektywi, zbrodniarze i tajemnica zamkniętego pokoju, czyli na tropie topiki kryminału". Wśród poruszanych tematów znalazły się m.in. "Oszuści, bandyci, szpiedzy i łamanie prawa. Topika kryminału w powieściach Tadeusza Dołęgi-Mostowicza", "Tematyzacja problematyki psychologicznej w szwedzkich powieściach kryminalnych" oraz "Ta wieczna nostalgia: topika przestrzenna w powieści neomilicyjnej".

O godz. 16.30 rozpoczął się "Pojedynek grafomanów" - Mariusz Czubaj vs. Zygmunt Miłoszewski. Każdy z autorów wybrał najbardziej, jego zdaniem, żenujące i nieudane fragmenty z powieści przeciwnika. Efekt był komiczny, gdyż wyrwane z kontekstu rzeczywiście nie brzmiały zbyt dobrze. Autorzy podzielili owe "kwiatki" na kilka kategorii: opisy miasta, seks i stosunki damsko-męskie, cięte riposty oraz smutek, przemijanie, głębokie uwagi o świecie.

Zdaniem Zygmunta Miłoszewskiego, jak się coś pisze, pierwsze i ostatnie zdanie powieści powinno się wyciąć. Pierwsze zdanie książki "Martwe popołudnie" Mariusza Czubaja brzmi tak: Kamień zazgrzytał raz, drugi, trzeci, udało się za czwartym razem. A ostatnie tak: Usłyszał kiedyś taką sentencję, jeśli zbliżasz się do drzew, wszystko jest w porządku. Jeśli drzewa zbliżają się do ciebie, miej się na baczności.

Oto kilka przykładów takich "kwiatków":
- seks i relacje damsko-męskie: Tatarska wymęczyła go na sposoby, których nawet nie widział na pornosach. - "Ziarno prawdy" Zygmunta Miłoszewskiego,
- seks i relacje damsko-męskie: Alicja Solska, którą poznał, gdy jeszcze nazywała się Guerero. Pół Polka, pół Kubanka o hebanowej skórze. Uważał ją za czysty heban, choć podobno nie była to prawda. Nie znał się na tym, był jak ślepy rozprawiający o kolorach. Ale to z pewnością był heban. - "Martwe popołudnie" Mariusza Czubaja,
- głębokie uwagi o świecie: Wieczny dylemat, czy najpierw wziąć prysznic, czy najpierw zjeść śniadanie, rozstrzygnął w salomonowy sposób - narzucając cokolwiek i wychodząc na zakupy. - "Ziarno prawdy" Zygmunta Miłoszewskiego,
- głębokie uwagi o świecie: Świat jest taki wielki, a życie tylko jedno. - "Ziarno prawdy" Zygmunta Miłoszewskiego.
O godz. 20 odbyło się najbardziej oczekiwanie spotkanie - "Nagroda Wielkiego Kalibru 2015. Jurorzy kontra nominowani". Przy stole jurorskim zasiedli: Janina Paradowska, Marcin Baran, Witold Bereś, Piotr Bratkowski, Marcin Maruta, Marcin Sendecki i Grzegorz Sowula. Nie przybył jedynie Zbigniew Mikołejko.

W krzyżowym ogniu pytań znaleźli się nominowani do Nagrody: Katarzyna Bonda ("Pochłaniacz"), Wojciech Chmielarz ("Przejęcie"), Mariusz Czubaj ("Martwe popołudnie"), Ryszard Ćwirlej ("Błyskawiczna wypłata"), Zygmunt Miłoszewski ("Gniew"), Małgorzata Sobieszczańska ("Z ostatniej chwili") i Marcin Wroński ("Kwestja krwi"). Spotkanie poprowadził Irek Grin, który zadawał pytania.

Czy nominowani myślą o pieniądzach, gdy siedzą przed jurorami?

- Oczywiście, że myślę o pieniądzach. Nie ma takiej chwili, żebym o nich nie myślał. Podobno młodsi chłopcy myślą tak często o seksie. - przyznał Marcin Wroński. Jeden z jurorów spytał, czy z takim samym efektem. - Oczywiście, że nie z takim samym efektem. Przecież pan mnie tutaj widzi, że nie wyglądam na człowieka, który by nie dojadał. Pisarz jest takim samym zawodem jak inżynier dróg i mostów. Słowem, dlaczego miałbym o tym nie myśleć - dodał.

- Cieszę się, że tutaj nic się nie zmieniło. I autorzy odbierają połajanki od jurorów za to, że piszą niedostatecznie dobre powieści. Jak szedłem po tych schodach, wiedziałem, co nas czeka. Zostaniemy obsztorcowani. I znowu się okaże, że zrobiliśmy coś nie tak - żartował Zygmunt Miłoszewski. - Państwo możecie sobie chociaż wybrać nominowanych. A my choć od lat postulujemy, żeby jak już nie można wymienić jurorów na bardziej kompetentnych, to przynajmniej na ludzi bardziej miłych, z sercem na dłoni - dodał. Przyznał też, że nie musi myśleć o pieniądzach. - Tak, właściwie cały czas myślę o seksie, ale niewiele z tego wynika. Natomiast, jeśli chodzi o pieniądze, to o nich zdecydowanie mniej myślę, ponieważ jestem od lat w komfortowej sytuacji. Jestem etatowym pracownikiem polskiego radia. Pozostanę więc przy myśleniu o seksie - przyznał Ryszard Ćwirlej.

- Prawdziwy dżentelmen potrafi się ubrać, ale nie mówi po pieniądzach. Ponieważ w swojej najnowsze książce Piąty Beatles opisał panią Janinę Paradowską, nie będę więcej myślał o pieniądzach we Wrocławiu, jeśli chodzi o Nagrodę Wielkiego Kalibru - zażartował Mariusz Czubaj.

- Bardzo długo nie myślałam o pieniądzach, co odczuwałam, bo nie byłam tu nominowana - przyznała Katarzyna Bonda. - 2007 roku, to był naprawdę ciężki rok, komornik do mnie dzwonił, RWE do mnie pisało, i była cała masa różnych kłopotów. I nie uważam, że pisarz musi przeżywać biedę i nędzę, i tworzyć w takich warunkach. To się odbija na jakości książki. Dziś, kiedy te pieniądze do mnie przyszły, jestem dumna z tego, że zarabiam na książkach. Uważam, że jest to bardzo przyjemne, że ludzie kupują moją książkę i mam z tego pieniądz. Uważam, że nie należy się tego wstydzić, zwłaszcza, że robię w rozrywce, czyli piszę powieści kryminalne, a więc literaturę gatunkową. Bardzo dużo pieniędzy włożyłam w dokumentację, nie żałuję na to. Bardzo dużo pieniędzy włożyłam w rozwój swojego warsztatu i tego też się nie wstydzę. Pisarz to jest maratończyk, on pracuje całe życie i ważne, żeby się na jednej książce nie skończyło - dodała.

Padły także pytania od internautów, które przeczytał Irek Grin. - m.in. skąd Marcin Wroński czerpał informacje o Zamościu, dlaczego bohaterką książki Małgorzaty Sobieszczańskiej jest dziennikarka, dlaczego Zygmunt Miłoszewski tak zakończył "Gniew" i pozwolił sobie na taką niedoróbkę, czy Ryszard Ćwirlej wspomina czasy PRL-u z sentymentem, co Mariusz Czubaj czuł, gdy pisał "Martwe popołudnie", czy Wojciech Chmielarz planuje stworzyć kolejną powieść o Mortce.

Podczas spotkania było jak zwykle zabawnie - panowała luźna atmosfera, w końcu to tylko zabawa. Nie było jakiejś niezdrowej rywalizacji - widać, że autorzy bardzo się lubią. Dziś ogłoszony zostanie laureat Nagrody Wielkiego Kalibru, ciekawe, kto zwycięży.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto