Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy kontra prezydent po odwołaniu koncertu Kata

Redakcja
Decyzja prezydenta Otwocka Zbigniewa Szczepaniaka o odwołaniu koncertu zespołu KAT wywołała prawdziwą burzę. Mieszkańcy protestują, piszą do prezydenta petycje i żądają demokracji w mieście.

O Otwocku zrobiło się ostatnio głośno. Pisaliśmy o tym w naszym serwisie. W "Gazecie Wyborczej" miasto ochrzczono "Koreą Otwocką". Kilka dni temu żarty na temat podwarszawskiego miasta można było usłyszeć nawet w radiowej Trójce. Niestety samym mieszkańcom nie jest już tak do śmiechu. Pytam Magdę, 21-letnią mieszkankę Otwocka, co osobiście sądzi o całej sprawie odwołania koncertu zespołu Kat & Roman Kostrzewski i przez prezydenta. Odpowiada mi ze złością : "Prezydent zrobił z nas ciemnogród".

To właśnie za sprawą decyzji prezydenta Otwocka odwołany został koncert zespołu
Kat & Roman Kostrzewski, który miał odbyc się 15 stycznia w klubie Smok. Oficjalne oświadczenie prezydenta brzmiało: "Zdecydowałem się na odwołanie koncertu Kata z powodu treści przekazywanych w tekstach. Miałem na uwadze psychikę młodych odbiorców, na których psychodeliczne, satanistyczne i nawołujące do samobójstw teksty mogły wywrzeć negatywne skutki. Mój głos sprzeciwu był wyrazem woli mieszkańców"

Powtórzę jeszcze raz ostatnie słowa prezydenta, by nic nie umknęło tu naszej uwadze : "Mój głos sprzeciwu był wyrazem woli mieszkańców". Ale zaraz, zaraz. Jakich mieszkańców? Kto zgłosił sprzeciw? I ile było takich osób? Tego już nikt nie wie. Postanawiam zatem przyjrzeć się bliżej owej "woli mieszkańców", o której wspomina w oficjalnym oświadczeniu Zbigniew Szczepaniak.

W serwisie Facebook odnajduję petycję skierowaną do prezydenta Otwocka. I nie jest to wyraz sprzeciwu wobec koncertu zespołu, ale wobec decyzji o jego odwołaniu. Każdy ma się tu prawo wyrazić: są zarówno głosy za przywróceniem występu w mieście, jak i te przeciw koncertowi: 271 głosów za i 152 przeciw.

Zaglądam do treści petycji i czytam:"Protestujemy przeciwko decydowaniu za nas bez naszego udziału. (...)Nie chcemy być dyskryminowani w ten ani w żaden inny sposób, a każda taka decyzja zniewala nas i spycha na margines społeczeństwa. Nie jesteśmy społeczeństwem komunistycznym i nie życzymy sobie manipulowania naszymi wartościami, poglądami i uczuciami." Już 271 mieszkańców miasta zadeklarowało oficjalnie, że działanie prezydenta Szczepaniaka odbiera nie jako "ochronę psychiki mieszkańców przed negatywnymi czynnikami", ale raczej, jako bezwzględną manipulację i kontrolę w najgorszym jej wydaniu. Wygląda na to, że takie odczucia mają nie tylko sami mieszkańcy. Na myśl od razu przychodzą mi do głowy słowa Romana Pawłowskiego , który w swoim artykule z 20 grudnia napisał "Do tej pory, żeby zobaczyć reżim, który izoluje swoich obywateli od świata, trzeba było zapłacić tysiąc dolarów i przez wiele godzin podróżować pociągiem z Pekinu do Pjongjangu, stolicy Korei Północnej. Okazuje się, że podobną atrakcję mamy pod Warszawą, i to bezpłatnie. Wystarczy wsiąść w kolejkę podmiejską i pojechać do Otwocka, gdzie prezydent Szczepaniak Zbigniew bohatersko chroni mieszkańców przed zgubnymi miazmatami współczesnej cywilizacji."

Przechodzę do czytania komentarzy internautów. Okazuje się, że pod petycją podpisali się nie tylko zagorzali fani zespołu.

"Nie słucham muzyki Kata, ale ta decyzja godzi w wolność obywatelską i jest bezpodstawna."
"O ile się nie mylę, udział w koncercie nie miał być obowiązkowy. Osobiście się nie wybieram, jednak taki zakaz wydaje się histeryczny i bezsensowny." - tak piszą mieszkańcy. Wśród komentarzy wiele jest zażaleń do obecnych władz i oskarżeń o nadużycie zaufania społeczeństwa. "Zaczynam żałować, że głosowałam na Pana Szczepaniaka..." żali się w komentarzu jedna z mieszkanek.

Przeglądam również komentarze popierających decyzję prezydenta. Jeden z pierwszych brzmi: "Jestem przeciw, bo to grozi opętaniem". Kilka kolejnych wpisów to zwykłe: "Nie zgadzam się z tą petycją"(szkoda, że ich autorzy nie skorzystali z okazji do argumentacji swoich decyzji.) W wielu wypowiedziach przeciwnicy podpierali swoja postawę wyznaniem wiary: "Jestem katoliczką i nie chciałabym by w moim mieście koncertowały zespoły promujące muzykę szatańską", oraz: "Nie popieram-bo jestem wierząca."

W jednej z wypowiedzi ktoś pisze: "Prezydent podjął dobra decyzję. Dlaczego miasto ma popierać ludzi, którzy rozpowszechniają antywartości?" (i tu słowa "rozpowszechnianie antywartości" osobiście rodzą we mnie dość specyficzne skojarzenia. W głowie mam teraz te niezapomniane opowieści rodziców "o tych czasach, co wszystko kupowaliśmy na kartki".) Pojawiają się też takie "głosy sprzeciwu", jak: "umyjcie się brudasy", czy "j..ac metal". Cóż, cytując jednego z przeciwników koncertu: "myślę, że tu nie potrzeba komentarza".

Okazało się też, że część internautów opowiadających się po stronie prezydenta została wprowadzona w błąd. "To, że kilkuset ludzi chce sobie posłuchać bzdur i hałasu nie oznacza, że to musi być sfinansowane przez wszystkich." - wszyscy ci, którzy w ten sposób argumentowali swój sprzeciw wobec koncertu, mogą już zmienić zdanie. Bo występ wcale nie miał odbyć się ani w Domu Kultury, jak to stwierdzili niektórzy, ani w żadnym innym publicznym miejscu, nie miał być też finansowany "przez wszystkich". Impreza miała być zamknięta i biletowana, odbyć się miała w otwockim klubie Smok. Nikt zatem, kto miałby jakiekolwiek obiekcje wobec występu czy to z powodów religijnych czy z jakichkolwiek innych, nie miałby przecież wcale obowiązku uczestnictwa w imprezie.
Po przeanalizowaniu treści petycji oraz zamieszczonych pod nią komentarzy, postanawiam przeprowadzić mały eksperyment. Tworzę ankietę, w której respondenci mogą anonimowo wyrazić swoją opinię na temat decyzji prezydenta. Zadaję w niej dwa proste pytania: czy odpowiadający jest przeciwny wystąpieniu zespołu
Kat & Roman Kostrzewski w Otwocku i czy uważa decyzję prezydenta o odwołaniu koncertu za słuszną. Link do ankiety zamieszczam głównie na portalach społecznościowych (m.in. na portalu Facebook) , licząc na to, że w ten sposób znajdę, jak największą liczbę respondentów. Po dwóch dniach dostaję anonimowego maila z ostrzeżeniem. Nadawca, (któremu najwyraźniej brakowało odwagi, by podpisać się imieniem i nazwiskiem), oskarża mnie o "rozpowszechnianie fałszu", wspominając przy okazji o możliwości podjęcia skutków prawnych. W jednej tylko kwestii zgadzam się z tajemniczym autorem wiadomości - że wyniki mojej ankiety mogą nie być dokładne, bo, jak sam pisze, ktoś może "nabić" więcej niż jedną odpowiedź z dwóch różnych numerów IP.

Z drugiej strony jednak myślę - dlaczego taką osobę jak ja oskarża się o niedokładność amatorskiej ankiety, zbierającej głosy "za" i "przeciw", ale już samemu prezydentowi Szczepaniakowi, który nie ujawnił absolutnie żadnej konkretnej informacji na temat rzekomych przeciwników koncertu,oprócz takiej, ze ktoś był przeciw, uszło to na sucho? Postanawiam zatem zaryzykować i podać wyniki mojej skromnej ankiety, mając głęboko w duchu nadzieję, że zarówno jedna, jak i druga strona nie dokonywała prób "nabijania" głosów z dwóch różnych numerów IP.

Udało mi się zebrać opinie 62 osób w wieku od 15 do 53 lat. Znaczna większość, bo aż 74 proc. wypełniających ankietę odpowiedziała, że nie ma nic przeciwko wystąpieniu zespołu KAT w Otwocku. Natomiast w pytaniu o to, czy prezydent podjął słuszną decyzję odwołując koncert, zaledwie 21 proc. odpowiedziało "tak" (72,6 "nie" , reszta - "jest mi to obojętne"). W tym przypadku większość okazała się być przeciwna postępowaniu prezydenta miasta.

Moją uwagę zwróciła jeszcze jedna rzecz. Artykuły na temat odwołania koncertu przeczytałam w kilku już gazetach (między innymi w „Gazecie Wyborczej i w Wiadomościach24). A co na to lokalna prasa otwocka? Nic. Prasa otwocka na ten temat milczy - mimo, że jest to chyba w końcu jeden z tych „najgorętszych” tematów ostatnich dni. Nie chce mi się wierzyć, że żaden z dziennikarzy otwockich nie wpadł na pomysł by napisać o oświadczeniu prezydenta, a także o reakcji mieszkańców, o protestach-zarówno tych protestujących przeciw decyzji Zbigniewa Szczepaniaka, jak i o głosach tych, którzy go rzekomo do odwołania koncertu namówili. I zastanawiam się, jak to zjawisko nazwać. Cenzura? Lokalna zmowa milczenia? Fatalne przeoczenie lokalnych redaktorów (spowodowane być może przedświąteczną gorączką)?

A zatem wrócimy jeszcze raz do słów z oświadczenia Zbigniewa Szczepaniaka.
"Mój głos sprzeciwu był wyrazem woli mieszkańców". Z mojej analizy wynika w takim razie, że prezydent, chcąc wyrazić wolę mieszkańców, koncertu zespołu KAT zakazywać nie powinien. Chyba że odwołuje się tu do jakiejś innej grupy mieszkańców (mającej większe "znaczenie"? bardziej się liczącej? ) Gdzie jest ta "większość" przeciwna koncertowi KAT-a, kto do niej należy ( i jakie ma o koncercie informacje) - tego wciąż nie wiemy. A gdzie jest w takim razie demokracja?

Ale skoro prezydent reprezentuje, jak sam zresztą stwierdził, głosy mieszkańców miasta, powinniśmy się spodziewać , że konsekwentnie weźmie pod uwagę także protesty mieszkańców wobec jego decyzji i uwzględni liczne podpisy pod skierowaną do niego petycją. W przeciwnym razie istnieje zagrożenie, że mieszkańcy stracą zaufanie do swojego przedstawiciela i oskarżą go o postępowanie niezgodne z zasadami demokracji (a takie miano "tyrana" już w końcu udało mu się uzyskać w oczach dziennikarzy m.in. Gazety Wyborczej)

Wyprzedzając być może pytania czytelników: nie - nie jestem fanką zespołu
Kat & Roman Kostrzewski, nie jestem też satanistką i nie wyznaję żadnej innej sekty. Nie - nie miałam zamiaru wybrać się na koncert zespołu. Tak-jako mieszkanka Otwocka podpisałam się pod petycją wyrażającą sprzeciw wobec decyzji prezydenta. Dlaczego? Bo wierzę, że w XXI wieku człowiek potrafi decydować o tym, jakiej muzyki chce słuchać. Samodzielnie.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto