Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Minister Gowin działa pod "pręgierzem" premiera

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
Sądy w Polsce działają opieszale i zbyt długo. To wiedzą nawet w Brukseli. Ta sytuacja utrudnia życie Polakom, którzy z różnych przyczyn mają kontakty z sądami. Podraża to też koszty spraw, które ponoszą podatnicy. Minister Gowin chce usprawnić pracę sądów, m.in. przez likwidację tych mniejszych i połączenie ich z sądami rejonowymi.

Przed dwoma laty był w Platformie słynny reformator i deregulator, co się zowie – filozof Janusz Palikot. Narobił tyle – jak powiedział kilka dni temu jeden z posłów PO - "uproszczeń i zmian" w gąszczu ustaw, które sobie nawzajem zaprzeczają lub się wzajemnie wykluczają, że głowa boli.

Teraz jest w PO inny filozof z wykształcenia – stateczny, ostrożny, z kulturą i gracją traktujący poważne sprawy – minister sprawiedliwości, Jarosław Gowin. Zaczął doregulować i reformować, niektóre zawody, w tym taksówkarzy i sądy. A Janusz Palikot, ustami Roberta Biedronia, wyskoczył w Sejmie (pewnie z zazdrością) z szyderczą nagonką, że to nie minister, a ministrant w polskim rządzie – czytamy w portalu GG. Bo bliżej mu do Kościoła, niż do rządzenia państwem, w dodatku świeckim. Ściślej, była to krytyka Ruchu Palikota, postawy ministra sprawiedliwości, wobec konwencji o ochronie kobiet przed przemocą.

Najwięcej problemów ma minister Jarosław Gowin z reformą sądownictwa. Były już protesty środowiska sądowniczego, ludności lokalnej i polityków a obecnie trwa masowy protest związkowców w postaci pisania listów do ministra. Chodzi o to, m.in. żeby zablokować (zapchać) ministerstwo sprawiedliwości listami i mailami. Pytany w radiowej "Trójce", czy wycofa się z deregulacją części ustaw i reformą sądownictwa, minister sprawiedliwości odpowiedział, że nie. Zastrzegł, że jeżeli premier wyda mu polecenie, żeby wycofał się z reformy sądów, to oczywiście tak zrobi.

Podkreślił, że jako minister jest urzędnikiem państwowym, ma swojego przełożonego, którym jest prezes Rady Ministrów. Dał do zrozumienia, że powinien wykonywać polecenia swojego szefa. Ale jest przekonany, że tym razem tak nie będzie. Powiedział: "jeżeli decyzja będzie w moich rękach, a wszystko na to wskazuje, to ta reforma zostanie przeprowadzona". Według "Rzeczpospolitej" - premier Donald Tusk chce spotkać się z ministrem sprawiedliwości, aby "porozmawiać o przygotowywanej reformie sądów".

Przypomnijmy - resort sprawiedliwości prowadzi prace nad rozporządzeniem w sprawie likwidacji około 100 najmniejszych sądów rejonowych i przyłączeniem ich - już jako wydziały zamiejscowe - do innych sądów rejonowych. Łącznie sądów rejonowych jest w Polsce ponad 300. Ministerstwo uzasadnia to potrzebą usprawnienia działalności sądów i liczy na oszczędności. Zlikwiduje 15 etatów sędziowskich.

Minister Jarosław Gowin powiedział "Wirtualnej Polsce": "Prowadzimy w tej sprawie ogromnie szerokie konsultacje. Jest jeszcze kolejna ich faza - tym razem ze związkami zawodowymi i one mają charakter rzeczywisty - wpływają na zmianę mojego stanowiska". Według niego ostateczna liczba sądów "podlegających zniesieniu", będzie nieco mniejsza niż przewidywano pierwotnie. A przewidywano likwidację 140 sądów. Obecnie minister określił tę liczbę na "110, może 100 sądów".

Minister Jarosław Gowin tłuma sczył w rozmowie z "Wirtualną Polską", że reforma sądów ma doprowadzić do lepszego wykorzystania kadry sędziowskiej, a w konsekwencji do przyśpieszenia postępowania przed wszystkimiądami w kraju.

Zapytany o konwencję Rady Europy z maja 2011 roku, dotyczącą "zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet oraz przemocy domowej" – pisze WP.pl, minister sprawiedliwości powiedział, że "to jest tak naprawdę konwencja służąca zwalczaniu tradycyjnego modelu rodziny i promowaniu związków homoseksualnych".

Zaznaczył: "To, co jest istotne w tej konwencji, czyli postulat ścigania gwałtu z urzędu, w ministerstwie sprawiedliwości realizujemy". Zapowiedział, że prawdopodobnie w przyszłym tygodniu (po 16 kwietnia), do konsultacji międzyresortowych i społecznych, trafi propozycja "zmiany przepisów w sprawie ścigania za gwałty". Resort planuje, aby postępowanie w takich przypadkach było "wszczynane z urzędu", ale ofiara mogłaby odmówić zeznań, a wtedy automatycznie śledztwo byłoby zawieszane.

Poszerzając temat, minister Gowin podkreślił, że ten projekt przewiduje też inny tryb przesłuchiwania ofiar gwałtu, nie tylko kobiet, bo bardzo często ofiarami gwałtu padają dzieci, zwłaszcza chłopcy. Chcemy – powiedział - żeby w odniesieniu do wszystkich ofiar były stosowane "takie zasady przesłuchiwania zarówno przez policję, jak i przez sądy, jakie obowiązują w odniesieniu do dzieci".

Na zakończenie dodał, że jeśli nie będzie żadnych przeszkód, to nowe regulacje prawne mogą wejść w życie w tym roku po wakacjach. Podkreślił, że projekt nowych przepisów powstał przy ścisłej współpracy ministerstwa sprawiedliwości z organizacjami pozarządowymi, które służą pomocą ofiarom gwałtów.

Znajdź nas na Google+

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto