W związku z publikacją w internecie makabrycznych zdjęć ofiar katastrofy smoleńskiej, w tym prezydenta Lecha Kaczyńskiego, Ministerstwo Spraw Zagranicznych wezwało ambasadora Rosji i zapowiedziało, że oczekuje od władz Federacji Rosyjskiej wyjaśnienia sprawy oraz śledztwa na temat fotografii ofiar smoleńskich. Szef MSZ Radosław Sikorski, na spotkaniu z dziennikarzami powiedział, że strona rosyjska "miała prawo prowadzić śledztwo" dotyczące przyczyn katastrofy smoleńskiej, ale "nikt nie ma prawa ranić uczuć rodzin i przyjaciół ofiar tego wypadku".
Zdaniem ministra Sikorskiego, prowadzi to do eskalacji emocji, czyli – jak to porównał - do tego samego, do czego służą "teorie spiskowe o sztucznych mgłach, bombach helowych, wybuchach i zamachu". Służą więc do skłócenia Polaków. Ale my się nie damy skłócić - oświadczył minister Sikorski – podaje serwis dziennik.pl.
Premier Donald Tusk, w kontekście szokujących ponad 30 fotografii zwłok ofiar z katastrofy smoleńskiej zamieszczonych przez tajemniczego blogera, skomentował, że ludzka podłość nie zna granic, o czym – jak to określił - z dobitną wyrazistością świadczy internet.
Wezwany przez MSZ rosyjski ambasador, Aleksander Aleksiejew, usłyszał przekazane mu przez wiceministra Jerzego Pomianowskiego "wyrazy oburzenia" władz Polski. To w związku z publikacją na rosyjskich stronach internetowych, makabrycznych zdjęć z katastrofy smoleńskiej, na których widać m.in. ciała podczas sekcji zwłok, w tym także ciało prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Sprawą zajęło się wczoraj MSZ i ABW. Udało się dość szybko doprowadzić do zablokowania części serwerów, m.in. w Rosji i na Ukrainie. Szef ABW zwrócił się w sprawie publikacji zdjęć z prośbą o wyjaśnienia do szefa Federalnej Służby Bezpieczeństwa. Według ABW zdjęcia opublikował jeden z blogerów, 28 września. MSZ wezwało również do bieżącej i pełnej współpracy w przedmiotowej sprawie, z ABW i prokuraturą wojskową.
Wiceminister MSZ, Jerzy Pomianowski przekazał ambasadorowi Rosji, Aleksandrowi Aleksiejewowi, że rząd Polski oczekuje "stanowczych działań i natychmiastowego śledztwa, i ukarania winnych". Zdaniem ministra Jerzego Pomianowskiego, Polska dostrzega decyzję o zablokowaniu przez władze Rosji, części rosyjskich portali, na których widniały zdjęcia – podaje portal polskieradio.pl.
Rosyjscy śledczy tłumaczą się i stanowczo twierdzą, że zdjęcia nie pochodzą z ich materiałów i nie są zrobione przez ich funkcjonariuszy. Zapowiadają dochodzenie w kierunku wykrycia osoby, która wykonała fotografie i zamieściła je w internecie oraz doprowadzenie do usunięcia ich z rosyjskich portali. Zdaniem przedstawicieli polskich dziennikarzy w Moskwie, śledczy rosyjscy dowiedzieli się o drastycznych zdjęciach z katastrofy smoleńskiej w internecie, z naszych mediów.
Polskie media, w odpowiedzi na apele ministra spraw zagranicznych, Radosława Sikorskiego, nie opublikowały zdjęć z sekcji zwłok, ani nie odsyłają do źródła w internecie. Rosyjskie media w dzisiejszych publikacjach zwracają uwagę, że drastyczne fotografie z katastrofy smoleńskiej wywołały oburzenie opinii publicznej w Polsce.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?