Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Minotaur" Benjamina Tammuza, czyli miłość agenta

Redakcja
Na okładce książki znajduje się grafika Sergia Vezzaliego.
Na okładce książki znajduje się grafika Sergia Vezzaliego. www.claroscuro.pl
Wydana przez Claroscuro książka "Minotaur" pióra Benjamina Tammuza stanowi doskonałą okazję do zapoznania się z kolejnym utworem współczesnej literatury hebrajskiej, która od kilku lat coraz śmielej wchodzi na polski rynek czytelniczy. I dobrze, bo to dobra literatura, czego dowodzi rzeczona książka.

Minotaur większości z nas kojarzy się z postacią z mitologii greckiej, groźnym synem króla Krety, Minosa i jego żony Pazyfae, zamkniętym przez ojca w labiryncie, dokąd przyprowadzano mu nadobne dziewice i przystojnych młodzieńców, by potwór nie umarł z głodu. Na szczęście znalazł się dzielny Tezeusz, który z pomocą Ariadny i jej nici zabił bestię. Czy postać ta ma jakiś związek z książką roku 1981 w Anglii, za jaką został uznany "Minotaur" izraelskiego pisarza, Benjamina Tammuza (1919 - 1989)? W sensie metaforycznym - na pewno. Wydaje się, iż uosobieniem potwora jest tutaj tajny agent, natomiast relacje łączące głównych bohaterów jako żywo przypominają skomplikowany układ labiryntu.

Akcja książki zaczyna się wyjątkowo banalnie: oto 41-letni mężczyzna, od razu przedstawiony przez narratora jako tajny agent służb izraelskich, wsiada w dniu swoich urodzin do miejskiego autobusu, gdzie w pewnym momencie dostrzega dwie młode dziewczyny. Jedna z nich, ta o ciemno miedzianych włosach związanych czarną aksamitką, wpada w oko agentowi; oczarowuje go do tego stopnia, iż używając metod znanych sobie z racji wykonywanego zawodu, zdobywa on jej adres, na który pisze listy. Ale nie tylko: obserwuje ją w środowisku domowym, bywa w jej szkole (Thea ma bowiem 17 lat zaledwie), opłaca ludzi z otoczenia dziewczyny, by informowali go o każdym kroku panienki.

Thea B. odwzajemnia fascynację dużo starszego od siebie mężczyzny. Odpisuje na jego listy. Początkowa część korespondencji ląduje w szufladzie, a potem na poste restante przy Trafalgar Square. W trakcie tej trwającej wiele lat wymiany listów, która zajmuje pierwszą część książki Tammuza, poznajemy główne wątki i postaci utworu. Główną osią akcji jest miłość agenta do nieznajomej, miłość bardziej duchowa niż fizyczna, bo przecież pracownik służb specjalnych nie może się ujawniać, ale niemniej zaborcza, wręcz osaczająca panią, która w międzyczasie została wykładowcą literatury hiszpańskiej w uniwersytecie w Kent. To uczucie powoduje również, że Aleksander Abramow (onże agent - jego historię poznajemy w ostatniej części utworu "Minotaur") posuwa się do zbrodni. To nie jedyna śmierć w powieści Benjamina Tammuza, która zahacza również o palące problemy stosunków żydowsko-arabskich w początkach XX wieku. Wszystkie wątki, losy poszczególnych bohaterów (oprócz wspomnianych już, są to: G.R. i Nikos Trianda) są bardzo zgrabnie połączone ze sobą i śledzenie ich wzajemnego powiązania jest ogromną czytelniczą przyjemnością.

Warto też zajrzeć do zamykającego książkę eseju "Benjamin Tammuz - ostatni kananejski romantyk" autorstwa Michała Sobelmana, tłumacza "Minotaura" (proponuję przy okazji reedycji poprawić błąd językowy na str. 112: "meloman muzyki" to najoczywistszy pleonazm).
Autor w interesujący sposób przedstawia sylwetkę izraelskiego pisarza urodzonego w Związku Radzieckim, autora "Gaju", "Żywotu psa Rizi" czy "Requiem dla Naamana".

Benjamin Tammuz, Minotaur
Przekład z języka hebrajskiego: Michał Sobelman
Wydawnictwo Claroscuro
Warszawa 2010

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto