- Jedną z nich był udział w kuligach - takich prawdziwych, w których sanie ciągnięte są przez konie. Sanki nie zawsze sunęły po śniegu na płozach, czasem „bokiem”, a czasem wręcz „do góry płozami”, a uczestnicy kuligu zaliczali kąpiel śnieżną. Później oczywiście trzeba było kulig dogonić i w biegu dosiąść swoich sań. Nikt jednak nie narzekał na tę niedogodność. Wręcz przeciwnie, wywrotka była także atrakcją - relacjonuje Lidia Płatek z Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Gromcu.
- Zabawy na śniegu - śnieżki , malowanie „orłów” całym ciałem, wspólne śpiewanie i oczywiście podziwianie lasu i pól otulonych białym puchem wprawiały wszystkich we wspaniały nastrój. Jedna z grup miała okazję zobaczyć przebiegające przez pola stadko siedmiu sarenek….
Jak staropolski zwyczaj każe, kuligi odwiedziły gościnne „dwory” gromieckie, gdzie gospodarze zapewnili miejsce przy ognisku, możliwość upieczenia kiełbaski i gorącą herbatę z miodem i cytryną. Zaraz po kuligu uczestnicy białego szaleństwa umawiali się na podobną zabawę za rok.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?