Młodzi nie chcą dzieci, a emerytów przybywa. Jak pokonać starość?

Jednych martwi, że Polska wciąż się wyludnia a drugich, że się starzeje. Wyludnia się, bo młodzi jadą do państw starej Unii za pracą. A w kraju więcej umiera, niż się rodzi. Obecnie mamy 6,3 mln osób w wieku poprodukcyjnym, czyli powyżej 60. (kobiety) i 65. (mężczyźni) roku życia. Liczba osób w starszym wieku będzie się w kolejnych latach powiększać. Tymczasem aż trzecia część młodych Polaków w ogóle nie zamierza mieć dzieci. Z badań Ministerstwa Pracy wynika, że głównie z powodu niskich zarobków i wysokich kosztów utrzymania dzieci oraz braku kompleksowej pomocy państwa i równouprawnienia płci. Młodych ludzi nie przekonują o potrzebie dzietności żadne kampanie, artykuły ani programy telewizyjne, ani zapowiedzi wprowadzenia reform.

Według GUS, Polska się wyludnia także z tego powodu, iż rośnie liczba młodych małżeństw bezdzietnych - podaje TVP.info. W dodatku przyrost naturalny w kraju maleje nieprzerwanie od 1984 roku. W latach 2003-2005 był ujemny. A do 2030 roku będzie nas mniej o 2 mln. Za 20 lat nie będzie miał kto pracować na emerytów. Wtedy zabraknie młodych ludzi w wieku produkcyjnym, a system emerytalny się załamie. Dzisiaj Polacy powyżej 65. roku życia stanowią 13,5 proc. społeczeństwa. W 2035 roku ten odsetek wzrośnie do prawie 25 proc., a w 2060 emerytem będzie już co trzeci Polak. To zmartwienie rządzących.

A szarych Polaków martwią sprawy przyziemne: praca, zarobki, koszty utrzymania, zdrowie, samopoczucie. Przychodzi taki czas w życiu, że zaczynamy się zastanawiać nad tym, co dalej. Zwykle następuje to po przekroczeniu magicznej "40". Wtedy uświadamiamy sobie, że to połówka żywota i odtąd już tylko mamy z górki.

Czytaj dalej --->
Naukowcy dowiedli, że świadomość a przede wszystkim potęga naszego umysłu, odwraca nawet poważne choroby i zmiany spowodowane wiekiem. Badaczka amerykańska Ellen Langer, psycholog z Harvardu, radzi polskiemu redaktorowi Masterminds.pl: "Wyobraź sobie, że znowu jest rok 1989. Madonna rządzi na listach przebojów, zaczyna się nowa era Polski demokratycznej. I wszyscy są dwadzieścia lat młodsi". Upraszczając jej prowokacyjny eksperyment, można jedynie zasygnalizować, iż udowodniła ona, że "można cofnąć zegar biologiczny".

Pani Ellen Langer swoje badania oparła na dwóch grupach mężczyzn w wieku 70 - 80 lat. Umieściła ich w odizolowanym hotelu w Nowej Anglii, w którym wszystko wyglądało jak dwie dekady wcześniej. Poprosiła ich, aby nie tylko wspominali przeszłość, ale zachowywali się tak, jakby odbyli podróż w czasie. "Ideą badania było sprawdzenie, jak zmiana myślenia o swoim wieku wpływa na zdrowie i sprawność".

Wyniki miała zaskakujące i zdumiewające. Zaledwie po upływie tygodnia mężczyźni z grupy eksperymentalnej (w porównaniu z grupą kontrolną)
"mogli poszczycić się większą elastycznością stawów, zwiększoną zręcznością i mniejszymi zmianami artretycznymi w dłoniach". Czytaj więcej na Masterminds.pl

Nie był to eksperyment jednorazowy, ani odosobniony. Zdaniem naukowców "wszyscy jesteśmy ofiarami naszych własnych stereotypów" związanych ze starzeniem się i zdrowiem. Zbyt łatwo akceptujemy tradycyjne i kulturowe wskazówki (negatywne) i na ich podstawie kreślimy obraz siebie i swego zachowania.

Czytaj dalej --->Badania pod kierunkiem pani Ellen Langer dowiodły, że nastawienie psychiczne wpływa zarówno na psychikę, jak i figurę, kości i na wzrok. Wszyscy wiedzą, jak wygląda tablica do badania wzroku. Wielkie "E" na górze, a potem szeregi coraz mniejszych liter, które w końcu stają się nam nieczytelne. Naukowcy zastanawiali się, co by było, gdyby odwrócić ten porządek. Zwykłe tablice tworzą oczekiwanie, że w pewnym momencie znaki są niemożliwe do odczytania. Czy odwrócenie porządku liter sprawi, że zmieni się także odwrotne nastawienie, i znaki (litery) staną się w pewnym punkcie czytelne? W badaniu tak właśnie się stało. Osobom objętym badaniem udawało się rozpoznać litery mniejsze, niż w przypadku normalnych tablic. Oczekiwania poprawiały ich wzrok.

Wniosek jest prosty: niektórzy ludzie mogliby nosić słabsze okulary, gdyby zmienili swój sposób myślenia o swoim wzroku. W trakcie badania okazało się także, że ludzie w uniformach opuszczali w pracy mniej dni z powodu choroby, rzadziej chodzili do lekarza, mniej czasu spędzali w szpitalach i rzadziej cierpieli na choroby chroniczne. Grupa kontrolna miała "ten sam status socjoekonomiczny".

Tradycyjnie w naszej kulturze, otoczeni jesteśmy mnóstwem wskazówek, że starzenie to niepożądany okres upadku i degradacji. To nam bardzo szkodzi. Sygnały takie przeszkadzają w normalnym "ładnym" starzeniu się. Tak samo zbyt łatwo wpadamy w pułapki diagnozy, godząc się, aby niektóre choroby, jak "depresja", "rak" czy utrata pamięci, określały nas i pozbawiały zdrowej przyszłości.

Nie znaczy to, że zmieniając sposób myślenia unikniemy wszelkich chorób, złych nastrojów, bólu kręgosłupa, strzykania w kościach, albo że sukienka zaprojektowana dla nastolatek, natychmiast rozwiąże wszelkie problemy. Jednak warto być, jak radzą lekarze, otwartym na to, że jutro może być lepiej. Uśmiechnij się. Może obudzisz się z odczuciem o kilka lat młodszym. Tego wszystkim z głębi serca życzę.

Zobacz też:

http://www.joemonster.org/art/13344/Starosc_nie_radosc
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/P/PS/PK/2004-07-2.html