Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Moda na zdrowy tryb życia - korespondencja z Niemiec

Redakcja
fot. AKPA
fot. AKPA
Jedna trzecia ludzkości cierpi na otyłość. Najgorzej jest w USA, gdzie ponad 60 proc. ludności ma nadwagę. Choroba ta dotyka aż 25 proc. amerykańskich dzieci. W Niemczech sytuacja nie wygląda dużo lepiej.

Komputery, telefony, ciągły stres i wciąż wzrastające tempo życia - wszystko to sprawia, że żyjemy coraz mniej zdrowo. Źle się odżywiamy i często zamiast pójść na spacer oglądamy telewizję.

Szczególnie zgubny wpływ na nasze życie ma fatalne odżywianie. Coraz częściej wartościowe domowe posiłki zastępujemy
"szybkim jedzeniem" na mieście. Zawierają one olbrzymie ilości "pustych kalorii", których wchłanianie prowadzi prostą drogą do otyłości. Stąd już jeden krok do wielu chorób, jak cukrzyca, nadciśnienie, choroba wieńcowa czy hiperlipidemia. Osoby z nadwagą są zagrożone nowotworami, żylakami, mniejszą odpornością na stres i trudnościami z oddychaniem.

Hamburgery zamiast obiadu

Efekty wieloletniego jedzenia "śmieciowego jedzenia" widać w wielu krajach. Według statystyk ponad 1/3 ludzi na świecie cierpi na otyłość. Nic dziwnego, że w Stanach Zjednoczonych jest najwięcej dietetyków, poradni do spraw właściwego odżywiania, klubów fitness i ofert rekreacyjnych skoro 60 proc. społeczeństwa amerykańskiego jest otyła, w tym prawie 25 proc. dzieci poniżej 14 roku życia.
W Niemczech nie jest lepiej. Prawie co czwarte dziecko nie je w domu śniadania, a obiad powszechnie zastępowany jest hamburgerem, mleko -
coca-colą a owoce - słodyczami.
I choć napisano wiele poradników na temat racjonalnego odżywiania, osób otyłych stale przybywa. Co ciekawe, im więcej jemy fastfoodów, tym bardziej wzrasta zainteresowanie uprawianiem sportu. Tak jest przynajmniej w USA i w krajach Europy Zachodniej, zwłaszcza w Niemczech.

Ruch dobry na stres

W Niemczech zdrowy tryb życia promuje się w szkołach, zakładach pracy, mediach. Biura podróży mają specjalne oferty dla sportowców. Powszechna jest moda na niepalenie. Na
ulicach spotyka się rowerzystów, rolkarzy i biegaczy i to w rożnym wieku.
Martin Feldman jest drobnym przedsiębiorcą w Wernigerode. Od kilkunastu lat prowadzi własną firmę. Chociaż lubi swoją prace, stresów mu nie brakuje.
- Uwielbiam hambugery i pizze. Wiem że ma to negatywny wpływ na moje zdrowie, ale czasem nie potrafię się oprzeć pokusie. Ale nie palę i biegam od dwóch lat. Zawsze rano przed pracą po lekkim śniadaniu zaczynam trening. Poranny jogging daje mi energię na cały dzień. Jest gwarancją że nie zasnę w pracy nad nudnymi papierami. Poranny trening pozwala naładować akumulatory i odstresować się. To działa - dodaje.

Wiek to nie problem

We wszystkich większych miastach kluby fitness są po prostu oblegane. Brak w nich miejsc. Przychodzą nie tylko młode dziewczęta marzące o szczupłej sylwetce, ale także mężczyźni i co ciekawe - osoby starsze. Joga, jogging, tenis, tenis stołowy, aerobic - oferta klubów jest bogata i każdy znajdzie coś dla siebie.

- Regularnie chodzę na siłownię i aerobic - mówi Marha Schmitt, studentka w Hochschule Harz w Wernigerode.
- Pływam i jeżdżę na rowerze. A
w poniedziałki chodzę na kurs salsy. I choć zdarza się, że czasem potrafię w kilka chwil opróżnić wszystkie szafki ze słodyczy, to dzięki treningom wagę mam w normie. Staram się też dobrze odżywiać, choć na studiach nie jest to łatwe -
dodaje.

Klaus Henkten, emeryt z tego samego miasta: - Staram się ćwiczyć. Wiek nie jest dla mnie przeszkodą. Czasem mam wrażenie ze mam lepszą kondycję niż wielu młodych. Moja żona zafascynowana jest jogą. To ją odpręża i nie jest tak mecząca jak bieganie.
Chodzę na długie spacery, a w weekendy wybieramy się razem w góry. Intensywne sporty nie są już dla nas, ale piesze wędrówki też dają dobry wycisk - uśmiecha się Klaus.

Jak najdłużej być młodym i pięknym

Jest jeszcze inny powód, dla którego coraz więcej osób amatorsko uprawia sport. Europa jest najszybciej starzejącym się kontynentem. W większości krajów zachodniej Europy jest ujemny przyrost naturalny. Według badań za dwadzieścia lat w samych Niemczech będzie więcej emerytów niż ludzi młodych. Z tego powodu, wiele osób po czterdziestce stara się jak najdłużej utrzymać swoje ciało i mięśnie w dobrej kondycji.
Właściciele klubów fiteness zacierają ręce. To świetny interes.
- Mam sześćdziesiąt lat, ale staram się regularnie ćwiczyć. To dobre dla mojego serca i zdrowia. Wiek? To nie problem. Chodzę po górach, jeżdżę na rowerze i dobrze się odżywiam. Chce jak najdłużej być sprawna i młoda. Czuje się świetnie i zawsze mam pełno energii. Gorąco polecam! - mówi Johana Dürner.

Imiona i nazwiska bohaterów zostały na ich prośbę zmienione

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto