Krzyże, te z rozstajnych, wiejskich dróg i wiejskie kapliczki skupiały moją uwagę bodajże od dzieciństwa. Te relikty sztuki ludowej fascynowały mnie do tego stopnia, że przed laty postanowiłam zaprojektować mój własny, niejako osobisty krzyżyk cmentarny. Wykonania krzyżyka podjęła się stolarnia pewnej formacji policyjnej, ale ze względu na obowiązującą mnie w tym względzie tajemnicę - bliższych szczegółów owego zlecenia ujawnić nie mogę.
Fakt faktem, że krzyżyk został wykonany bardzo solidnie i zgodnie z moim zamysłem twórczym. Co prawda - miałam pewne problemy z wydostaniem go z pilnie strzeżonej stolarni, ale i na to znalazła się rada. Krzyżyk powędrował zatem tam gdzie jego miejsce - czyli na grób moich rodziców. Mimo, że od czasu, gdy został wykonany, minęło już wiele, wiele lat - stoi sobie na Starym Cmentarzu w Łodzi i ma się całkiem dobrze. Nie wytrzymał jedynie próby czasu świątek frasobliwy, stanowiący centralny punkt krzyżyka. Po prostu ukradli go złodzieje cmentarni.
Wczoraj przy okazji robienia porządków na grobie moich rodziców - "mój" krzyżyk cmentarny, a właściwie nagrobny, uwieczniłam tą oto fotografią. Na pierwszym planie widnieje polny głazik. Ma za zadanie strzec jak oka w głowie "mojego" krzyżyka. Wczoraj uświadomiłam sobie, że kiedyś pod tym "moim" krzyżykiem spocznę na wieki.
NORBLIN EVENT HALL
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?