Uczyłem się w szkole Zarządu Portu Gdańsk. Po 35 latach zatęskniłem za starymi murami, korytarzami i klasami. Odwiedziłem szkołę i powiedziałem woźnej, że jestem absolwentem tej szkoły z 1975 r. Woźna poszła do dyrektorki, a dyrektorka ubrała mundur galowy i zeszła mnie przywitać. Powiedziałem o co chodzi i ściągnęła całą klasę żebym mógł zrobić zdjęcie.
Akurat zdjęcie miałem z klasą marynarzy, hotelarska i mechaniczna miały zajęcia. Uczniowie tej klasy mieli lekcje z wychowawczynią i zorganizowali trochę czasu dla absolwenta. Zostałem zaproszony do klasy, miałem porozmawiać z uczniami o czasach przeszłych. Wychowawczyni powiedziała uczniom żeby wyciągnęli gumy do żucia z buzi i wyłączyli telefony komórkowe, mówiłem żeby nic nie wyciągali i nie wyłączali bo chcę odwiedzić oryginał, a nie robić ustawiane zdjęcia i rozmowa by się nie kleiła. Opowiadałem, że w latach mojej nauki nie było żadnych telefonów komórkowych, a stacjonarne to był rarytas. Zaczęli się uśmiechać, ale wychowawczyni powiedziała, że to prawda, zaczęły się dziesiątki pytań o przeszłość i byłą szkołę, mówiłem że kiedyś nazywała się Zarządu Portu Gdańsk, teraz zmieniła nazwę na Szkołę Morską, ale prawie wszystko jest tak samo. Wtedy nie było kierunku hotelarskiego, a ja byłem w klasie mechanicznej i dlatego w wojsku miałem bramę otwartą na szkołę podoficerską w jednostce specjalnej WOW - Wojska Obrony Wybrzeża. Odwiedziny w "starej" szkole były super, czasami dobrze jest żyć wspomnieniami.
Dni Lawinowo-Skiturowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?