Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Monfils - tenisowy przebój znad Sekwany

Bartosz Zasławski
Bartosz Zasławski
Niewielu jest tenisistów spoza ścisłej światowej czołówki, którzy swoją postawą na korcie wzbudzają takie zainteresowanie jak Gael Monfils.

Wrzesień 2009 r. Ćwierćfinał turnieju z serii Masters w paryskiej hali Bercy. Naprzeciw Monfilsa (nr 15) staje wyżej notowany Marin Cilic (nr 12). Chorwat zwyciężył w pierwszym secie 6:4. W drugim Francuz wygrał 4:2. Mamy początek siódmego gema. Serwuje Cilic. Po zbyt krótkim returnie rywala atakuje z całą mocą do backhandu. Monfils biegnie i wyciągając się jak struna, w ostatniej chwili sięga po piłkę. Z tej pozycji pozostaje mu jedynie zagrać wysoki lob na środek kortu. Cilic tylko na to czeka. Ustawiony tuż za siatką wykonuje smecz w kierunku przeciwnym do poprzedniego zagrania. Francuz włącza już chyba nie 5, a 6 bieg i w wyskoku, jakiego nie powstydziłby się sportowiec uprawiający dyscypliny skocznościowe, tylko w sobie znany sposób odbija piłkę. W odpowiedzi, Chorwat po raz kolejny uderza z powietrza, tym razem w środek kortu. Czyni to z taką siłą, że piłka wydaje się lecieć na wysokości nieosiągalnej dla tenisisty. Mimo to, Monfils nie rezygnuje i w równie ekwilibrystycznej pozycji co przed chwilą, dobre 3 metry za linią końcową, cudem broni się przed stratą punktu. Tym razem Cilic wykonuje stop wolej, jednak Francuz odczytuje zamiary rywala i rewanżuje się zagraniem do backhandu. Chorwat dosięga piłki, ale nie jest w stanie jej przebić na drugą stronę kortu. Koniec akcji. Zmęczony Monfils unosi ręce w geście triumfu, a publiczność wstaje z miejsc i gromkimi oklaskami nagradza swojego ulubieńca. Tenisista rozstawiony z nr 15 wygrywa to spotkanie.

Ta szalona akcja ilustruje niezwykle barwną osobowość Gaela Monfilsa. Urodził się on w 1986 r. w Paryżu. Pasję do sportu odziedziczył po ojcu, który był piłkarzem. Matka, pochodząca z Martyniki, pracowała jako pielęgniarka. Tenisowym idolem Francuza jest nieżyjący już Amerykanin Artur Ashe. Jak sam mówi, jeśli nie zdecydowałby się na karierę na korcie, grałby w koszykówkę (jest fanem drużyny NBA Detroit Pistons). Jego pasją jest również poker, a na swoim koncie ma dwa zwycięstwa w tzw. "turniejach sław".

Już jako junior Monfils zdradzał swój ogromny talent. W 2004 r. wygrał Australian Open, Rolanda Garrosa i Wimbledon, a do skompletowania klasycznego wielkiego szlema zabrakło tylko wygranej na kortach w Nowym Jorku. Tamten sezon zakończył jako lider juniorskiego rankingu. Rok później Francuz startował już w zawodach seniorskich. Dużym krokiem w drodze ku profesjonalnej karierze było wygranie turnieju w Sopocie. Wtedy też po raz pierwszy znalazł się w gronie pięćdziesięciu najlepszych tenisistów.

Dotychczas jego największym osiągnięciem w turniejach wielkoszlemowych był półfinał w 2008 r. na Rolad Garros. Kilka miesięcy później wygrał swój drugi turniej – tym razem w Metz. Pozwoliło mu to na zadomowienie się w pierwszej „20” rankingu ATP, z której nie wypadł do tej pory. W 2009 r. zanotował najwyższy awans na światowych listach, zajmując miejsce nr 9.

Monfils dysponuje bardzo dobrymi warunkami fizycznymi – przy 193 cm waży 80 kg. Atletyczna sylwetka, sprawność fizyczna, szybkość oraz dobra technika na pierwszy rzut oka predestynują tenisistę z Paryża do ofensywy. On jednak wykorzystuje swoje dobre strony do gry z głębi kortu, rozprowadzając rywali po całej jego szerokości, by w odpowiednim momencie wykończyć akcję wygrywającym uderzeniem lub skrótem. Podczas meczów Francuza publiczność nie może narzekać na brak ciekawych wydarzeń na korcie. 24-latek z Paryża nie trzyma się sztywno założeń taktycznych, pozwalając sobie na niekonwencjonalne i widowiskowe sposoby rozegrania akcji. Zdarzało się, że podczas heroicznej obrony Francuz rzucał się na kort, by przy następnej piłce być już przy siatce, a zaraz potem wrócić do linii końcowej. Monfils wziął sobie do serca zasadę, że nie ma straconych piłek i z każdej pozycji próbuje wycisnąć maksimum korzyści.

Stałym punktem występów 17 rakiety świata jest bogata gestykulacja oraz emocjonalne reakcje na wydarzenia na korcie. Po udanej akcji skacze z radości, zachęcając widzów do głośniejszego dopingu, a po stracie punktu patrzy z wyrzutem w niebo. W odróżnieniu od wielu topornych tenisistów, grających długie wymiany, Francuz łączy dwa - wydawałoby się, że wykluczające - elementy: skuteczną defensywę i efektowność, czerpiąc nieskrywaną radość i satysfakcję ze swojej postawy.

Finezyjny styl "La Monf", jak nazywają go kibice, wymaga jednak ogromnej wytrzymałości, a przy tym stwarza większe ryzyko doznania kontuzji. Francuz naraża się na urazy, stosując technikę ślizgu również na nawierzchniach twardych. Od ponad dwóch sezonów towarzyszą mu problemy z kolanami, a po korcie porusza się w stabilizujących opaskach. Być może jest to jedna z przyczyn, która sprawia, że - zdaniem wielu obserwatorów - przedwcześnie musi się żegnać z najważniejszymi turniejami. Jego najlepsze wyniki w Melbourne (IV runda), Londynie (III runda) i Nowym Jorku (IV runda) to za mało, jak na tenisistę mającego aspiracje na miejsce w pierwszej dziesiątce rankingu.

We Francji, która nie narzeka na deficyt tenisistów na solidnym poziomie (Tsonga, Gasqeut, Llorda, Benneteau, Simon, Clement), Monfils jest uważany za jeszcze niespełniony talent, mogący dorównać ostatniemu zwycięzcy turnieju wielkoszlemowego znad Sekwany -Yannickowi Noah.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto