"Nędznicy" są jednym z największym hitów wśród spektakli muzycznych. W Londynie spektakl wystawiany jest bez przerwy od 1985 roku (obecnie w Queen's Theatre), zaś na Broadwayu był trzecim najczęściej granym musicalem w historii. Łącznie został pokazany w 43 krajach. Także Polski nie ominęła moda na "Les Mis" - w latach 1989-2000 przedstawienie można było zobaczyć w Teatrze Muzycznym im. Danuty Baduszkowej, a w maju tego roku (po dwóch latach) zdjął go z afisza warszawski Teatr Muzyczny Roma.
W przypadku takiego sukcesu międzynarodowego nietrudno było zgadnąć, że adaptacja filmowa jest tylko kwestią czasu. Film rodził się w bólach (pierwsze próby ekranizacji sięgają końca lat osiemdziesiątych), ale w końcu fani na całym świecie zostaną uraczeni produkcją prosto ze stajni Universal studios.
Musical jest dość wierną adaptacją powieści Victora Hugo pod tym samym tytułem. Akcja ma miejsce w dziewiętnastowiecznej Francji, gdzie śledzimy losy Jeana Valjeana, galernika skazanego na 19 lat pracy za kradzież bochenka chleba. Jego historia jest pretekstem do przedstawienia nam kilku różnych opowieści - np. miłości jego przybranej córki Cosette i Mariusa Pontmercy, upadku Fantine (matki Cosette), czy wreszcie historii powstania republikanów w Paryżu w 1832.
Trzeba przyznać, że to trudny materiał do przeniesienia na srebrny ekran. Ogromna liczba postaci i wątków, długość samego spektaklu (trwa ok. 3 godziny) i (przede wszystkim) ogromne oczekiwania fanów na całym świecie sprawiają, że ekipa filmowa ma przed sobą niełatwe zadanie.
Producenci wydają się zdawać sobie sprawę z ciążącej na nich odpowiedzialności, więc do ekranizacji "Nędzników" zatrudniono naprawdę duże nazwiska. Na stołku reżyserskim zasiadł Tom Hooper ("Jak zostać królem"), a w głównych rolach wystąpią min. Hugh Jackman (Jean Valjean), Russell Crowe (Javert), Anne Hathaway (Fantine), czy Sacha Baron Cohen (monsieur Thenardier). Mam wrażenie, że starano się zwerbować osoby kojarzone nie tylko ze sceną musicalową, aby przyciągnąć do kin także widzów, którzy nie są oddanymi fanami spektaklu, bądź książki.
W USA film będzie miał premierę w Boże Narodzenie, zaś polscy widzowie będą musieli poczekać do 25 stycznia. Mam szczerą nadzieję, że film, pod względem jakości dorówna wersji scenicznej. W historii filmowych musicali naprawdę brakowało tego tytułu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?