Dużą gromadą uciekli przed wojenną zawieruchą do Polski. Tu chcieliby znaleźć swoje miejsce na ziemi. Dzieci poszły do łukowskich szkół, dorośli chcą pracować. Czy ich sen się spełni?
Nie wiedzą jednak, co się z nimi stanie. W marcu, już za moment, ma zapaść ostateczna decyzja.
- Nasz los w rękach polskich władz - uważają. - Ani Ukraina, ani Europa czy Ameryka nie pospieszyły nam z pomocą. Polska też się długo zastanawia i najprawdopodobniej zostaniemy pozbawieni prawa przebywania w ośrodku, w Łukowie. Ale gdzie się podziejemy - pytają.
Ich domy zostały na Krymie. Kto ich przygarnie? Kto udzieli schronienia? Rosjanie uważają ich za Ukraińców, Ukraińcy za Rosjan.
- Ukraina ma zbrojny konflikt i nikt nie ma czasu, ani głowy się nami zajmować - twierdzą. - Sytuacja bardzo ciężka.
Dowiadujemy się, że możemy żyć bezpiecznie we Lwowie, ale nikt tam nas nie oczekuje. Komu my tam potrzebni?
Usłyszeliśmy od gimnazjalistów z Łukowa, że postanowili stanąć w obronie swoich rówieśników. Sympatycznych kolegów i przyjaciół. Wzorowych uczniów.
- Nie wydamy ich wojnie- oświadczyli na zakończenie zwołanej przez siebie konferencji prasowej.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?