Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na wariackich papierach czyli gderam i burczę okolicznościowo

Jadwiga Hejdysz
Jadwiga Hejdysz
Jadwiga Kowalczyk
Gderam i burczę od samego rana, chociaż trudno nazwać porankiem ciemność panującą za oknem, mimo godziny wskazującej, że pora wstawać. Dodatkowy czas pod przegrzaną kołdrą to jednak przesada.

Jak zwykle bowiem, mój biologiczny zegar, czyli diabelstwo jakim każdego z nas obdarzyła matka natura, ma swój rytm i swoje wymagania, łamane administracyjnie i odgórnie co pół roku. Nie przekonuje mnie w żaden sposób uzasadnienie operacji zmiany czasu oszczędnościami energii: wszak czego nie zużyję rano – po dwakroć zużyję wieczorem, kimiąc przed telewizorem wraz ze swoim wewnętrznym diabelstwem, aż przyjdzie godzina – bo przecież nie pora! – spać.

Zmuszona odgórnie, łamiąc przez tydzień wszelkie wewnętrzne zasady, nawyki i prawa organiczne, przestawiam się na czas zimowy. Na wiosnę proces odwrotny powtarzam równie dolegliwie, ale to wszystko mały pikuś! Pamiętam nocne dyżury skrócone lub, o zgrozo – wydłużone o godzinę; dzieci, które trzeba było zwłóczyć o nieludzkiej porze z łóżka, a przede wszystkim pamięta mściwie te zmiany mój przewód pokarmowy, który nagle musi pracować według zegarka, a nie według sygnałów własnego żołądka. Przechlapane pod każdym względem i nie sądzę, abym była jedyną gderającą na ten temat.

Druga sprawa, która mnie w tym rokrocznie wkurzającym momencie zaczyna dręczyć, to cmentarz. Po pierwsze – mnie też licznik bije, a prasa donosi o nowych implikacjach, jakie w związku z pochówkami prochów pokremacyjnyvh stworzył Kościół. Nie mam zamiaru krytykować tu Kościoła – jego prawo celebrować katolickie dziady zgodnie z przepisami ustanowionymi przez samego siebie, dla baranków, które pasie.

Wątpliwości budzi we mnie nie to, że "z prochu powstałeś….", ale totalne zmartwychwstanie, mające ponoć nastąpić w bliżej nieokreślonej przyszłości.
Otóż w czasie uprawiania katolicyzmu, do którego mnie tradycyjnie przypisano i nauczano wyobrażałam sobie, że w jakimś momencie cała ludzkość za sprawą Boga stanie na nogi w świętalnych ubraniach i trumiennych butach jakie się zmarłym wkłada.

Problemy wynikające z pochowanymi inaczej nasunęły mi ostatecznie światoburczą myśl, że najprawdopodobniej zmartwychwstanie nasze odbywa się w sposób permanentny: wychodzimy z trumny na świat w postaci robactwa, które nas skonsumowało, po czym stajemy się pokarmem ptaków i …ciąg dalszy na okrągło, według praw przyrody.

Niektórzy (posiadacze porządnych trumien) obracają się w proch i tu jawi się problem aktualnie nagłośniony: czy powolne obrócenie się w proch ma taki sam wpływ na przyszłe zmartwychwstanie, jak to przyspieszone; i jak się mają w tym odnaleźć ci, którzy swe grzechy okupili zmieniając się w węgielki z wyroków Świętej Inkwizycji? W tym momencie dochodzimy chyba dość pokrętną drogą do buddyzmu; którego adeptką jednak się nie stanę, bo świat się kręci od zawsze według zasad w szczegółach nam nie znanych, a wszelkie próby racjonalnego tłumaczenia tych szczegółów i tak spalą na panewce. Pozostaje więc wiara dla wierzących, zwątpienie dla wątpiących i chemia dla niedowiarków.
W tym momencie pora na rzecz osobistą: jutro pojadę porozmawiać ze swoją Matką, która spoczywa w miejscu pochówku Babki. Babka spoczęła, jak to w owych czasach bywało, w grobie ziemnym, na którym wyrósł posadzony przez Ojca modrzew. Modrzew wrósł korzeniami w Babkę. Zakończenie historii banalne: z nagrobka Matki zmiatam każdorazowo Babkę, która w postaci igieł modrzewiowych zasypuje nagrobek swej córki. Igły użyźniają ziemię pod modrzewiem…

Wiosek z tego wszystkiego dla mnie, osoby, której już bliżej niż dalej -
jednak dożyć czasu, kiedy w naszym kraju wolno będzie rozrzucić prochy tam, gdzie sobie zmarły przed śmiercią zażyczy. Mając bowiem swoje własne zdanie na temat formy zmartwychwstania, mam rownież życzenie co miejsca, gdzie moje prochy ku temu najlepiej posłużą.

I tym nietypowym akcentem kończę swoje burczenie, narzekanie i trucie, wywołane dorocznym Świętem Zmarłych oraz zmianą czasu, która niezmiennie wprawia mnie w kiepski humor.

Do Wiadomości24 możesz dodać własny tekst, wideo lub zdjęcia. Tylko tu przeczyta Cię milion.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto