Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na wariackich papierach. O starych baranach

Jadwiga Hejdysz
Jadwiga Hejdysz
Wiadomość o śmierci barana Shreka została wprawdzie podana do publicznej wiadomości w telewizji oraz prasie, ale uśpienie najsłynniejszego barana Nowej Zelandii nie wywołało fali spekulacji.

Ani na temat jego dobrej śmierci ze wskazań medycznych, ani z racji życiorysu. Słynny baran przysporzył Nowej Zelandii wełnianego splendoru, a przede wszystkim dochodów, które wyniosły circa about 50 milionów funtów[/a].

Nieprzeciętny ten baran miał własny pomysł na życie i wiódł je przez wiele lat w odosobnieniu, hodując rekordową wełnistą okrywę swego baraniego ciała. Ostatecznie strzyżenie odbyło się przed kamerami telewizji i patrząc na fachowe oddzielanie monstrualnego runa od chudego baraniego ciała pomyślałam, że zwierzak pewnie uniósłby się w powietrze jak ręka pozbawiona gipsu, gdyby go ludzkie ręce troskliwie nie przytrzymały.

W zamian za światowej sławy runo, dostał Szrek luksusowe dożywocie we własnym apartamencie, a wożony po świecie zawitał pewnie również pod piramidy, gdzie my – należący do grupy baranus emereticus poloniae powinniśmy spędzać doroczne wakacje.

Niestety, choroba zainteresowała się Shrekiem i sądzę, że stało się to z powodu pozbawienia go wszystkiego, co przez wiele lat samotności na własnym grzbiecie uciułał.
Narzuca się tu pytanie: dlaczego baranus emericicus poloniae – strzyżony starannie przez ZUS, fiskusa, doktora, organizacje charytatywne, rumuńskich żebraków, fałszywych wnuczków i autentycznego Rydzyka – żyje uparcie do późnej starości?

Odpowiedź wydaje się prosta: klimat nas hartuje a wrodzona przekora nie dopuszcza myśli o natychmiastowym pójściu do nieba. Mimo obietnic o zbawieniu i chórach anielskich wolimy tkwić tu i teraz na własnym kawałku podłogi w myśl zasady „lepszy wróbel w garści, niż kanarek…w niebie”.

Dlaczego? Otóż baranus emericicus poloniae przywykł – mimo przeciwności losu iść porożem do przodu, a coraz bardziej powszechny trend do eliminowania go z przestrzeni publicznej, pobudza do buntu i sprzeciwu.

Mogą sobie młodzi fiksować początek świata na własnych urodzinach, bo faktycznie – dla nich nic przedtem nie było! – ale szacowne grono najdłużej strzyżonych baranów wie swoje: nic nowego pod słońcem!

I jeśli komuś wydaje się, że np. karmienie piersią własnego oseska jest niebotycznym zwycięstwem nowoczesnej myśli naukowej – niechże stuknie się solidnie w łeb.
W miejscu stuknięcia wyrosną powoli rogi, ale nawet takie podwójnie zakręcone nie upoważniają do mówienia o tym kto i kiedy ma usunąć się z drogi wschodzącego barana.

Jeśli teraz ktoś pomyśli, że zmierzam do wymuszenia nadzwyczajnych przywilejów i uznania dla mnie - członkini wielkiego stada strzyżonych od lat baranów, jakichś nadzwyczajnych przywilejów i adoracji - myli się mocno.

Ale jeśli w jakimkolwiek wpisie pod tym tekstem napotkam pogardliwe przytyki do wieku
- powiem krótko: walcie się! To dla chamów pospolitych.
Dla tych wysublimowanych w kulturze wielkomiejskiej rzucam PRECZ Z AGEIZMEM! *


* Ageizm (ang. agism i ageism, od age – wiek, wym. ejdżyzm; takze: wiekizm) – dyskryminacja ze względu na wiek. Najczęściej, choć nie zawsze, dotyczy problemów na rynku pracy (tak z jej znalezieniem jak i utrzymaniem). Widoczny jest także w lekceważącym traktowaniu osób starszych oraz braku oferty rozrywkowej i rekreacyjnej.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto