Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na wariackich papierach. Szopka

Jadwiga Hejdysz
Jadwiga Hejdysz
Byłoby wręcz nietaktem, aby wśród zgiełku przedświątecznego nie zabrać głosu w sprawie prezentu pod choinkę, a również szopki, która - w odmianach uaktualnianych okolicznościami, jest naszą narodową specjalnością.

W tym roku prezent specjalny dostaliśmy wszyscy. Mamy go już od kilku dni w domu. Prezentu nie przyniósł go nam żaden Święty Mikołaj, żaden Dziadek Mróz, ani nawet Santa Claus. Nie jest to również prezent od nawróconego skąpca z Opowieści Wigilijnej, ani od rozpływającej się nagle w czułościach Królowej Śniegu.

Jest to prezent od niezrównanego Jarosława K., który obdarzył nas właśnie Nierozpoznanymi Szczątkami. Piszę to z wielkiej litery z szacunku do każdych Szczątków, a szczególnie do tych, które z niesłychaną pompą, w asyście bolejących tłumów, zostały w kwietniu odprowadzone na Wawel; gdzie spoczywały spokojnie w asyście nieustających dowodów uwielbienia, dopóki wielki brat nie przypomniał sobie, że Ich nie rozpoznał: nie rozpoznał ciała, które mu zaprezentowano w otwartej trumnie, zostało ubrane w garnitur, a następnie wystawione w Pałacu, aby tłumy szczerze bolejących rodaków mogły oddać Mu hołd. Nie rozpoznał swojego brata, ale podobno „tak mu powiedzieli” , więc uwierzył bez zgłaszania zastrzeżeń.

Wczorajsze, publiczne ujawnienie wątpliwości na temat zawartości sarkofagu nasuwa nieodparcie myśl, że mimo zażywania leków - starczyło jednak panu Jarosławowi przytomności, aby ceremonialnie wprowadzić nazwisko Kaczyńskich na Wawel i rozpocząć walkę o sukcesję po bracie. Wstrząs i natężenie żałoby w narodzie było takie, iż był pewien zwycięstwa. Powstaje pytanie - czy w razie objęcia prezydentury - ujawniłby te wątpliwości? Mam dziwną pewność, że nie. Bo i po co?

Biorąc pod uwagę jego wczorajsze, publiczne wynurzenia, jasne się staje, dlaczego Jarosław postawił na Powązkach symboliczny grób, jaki stawia się w sytuacji, gdy rodzina nie wie, gdzie jest ciało bliskiego zmarłego. Jarosław jest przekonany, że nie pochował na Wawelu brata, że brat jest nie wiadomo gdzie, należy mu się zatem grób symboliczny. Na Wawelu pochował Jarosław mit o Jego męczeństwie, oraz wielkości zasługującej na królewskie splendory; pochował symbol służący mu do bezpardonowej walki o władzę. A również - do celebrowania comiesięcznych procesji pod pałac prezydencki, oraz przemawiania do narodu w charakterze jedynego sprawiedliwego.

Demonstracje-procesje odbywają się niezmiennie pod krzyżem, a nastrój panujący wśród demonstrujących można oddać cytując powiedzenie - „Z jednego krzyża można zrobić dwie szubienice”. (Stanisław Jerzy Lec)

Po kilku miesiącach od katastrofy, po bezowocnych próbach wciągnięcia Amerykanów i UE do jej badania, wobec rodzącego się w ciężkich bólach raportu o przyczynach wypadku - Jarosław postanowił rzutem na taśmę zasugerować, że w trumnach znajdują się pomieszane szczątki o nie ustalonej tożsamości. Po wczorajszych rewelacjach wniosek nasuwa się sam: bo przecież, jeśli w jednej trumnie jest nie wiadomo kto, ciało z fragmentem munduru generała na dokładkę - to znaczy, że powinno się wszystkich wykopać i zacząć od nowa dopasowywanie elementów.

Jestem w stanie wyobrazić sobie, że w razie trudności -zostaną wszyscy pochowani we wspólnym, największym na świcie kurhanie, ale nie jestem sobie w stanie wyobrazić, co czują teraz, w przeddzień świąt mających przynieść ukojenie, pojednanie i nadzieję - rodziny ofiar katastrofy. Te normalne. Te, dla których śmierć bliskich nie stwarza okazji do walki o władzę, oraz wszelkiej maści Rogalskich, którzy swoja zawodową popularność wydreptują między grobami.

Takie makabryczne puzzle podarował nam wczoraj pan Kaczyński pod tegoroczną choinkę. A może to nie prezent? Może to ma być zawartość żłóbka?
Zamiast Dzieciątka Jezus - elementy Nierozpoznanych Szczątków? Wszak słyniemy z szopek - krakowskich, gdańskich…

Patrzyłam wczoraj na wystąpienie Jarosława i nagle na to mizerniejące oblicze nałożyła mi się wypasiona gęba Ferdynanda Kiepskiego, który wykrzyczał Paździochowi: „Tak, jestem wrzodem na dupie narodu… ale taką rolę wyznaczyła mi historia”.

Miłych i radosnych świąt życzę wszystkim moim Czytelnikom. Wszystkim. Mimo wszystko.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto