Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na Zaduszki z granicy światów

Jadwiga Hejdysz
Jadwiga Hejdysz
Dzień Wszystkich Świętych i Zaduszki są dla naszej pamięci dniami specjalnymi, kiedy przywołujemy w naszej pamięci tych, którzy odeszli. Czy mamy z nimi kontakt? Tego chyba nikt nigdy racjonalnie nie wyjaśni.

Uczucie straszliwego, nieodwracalnego zimna ogarnęło Elżbietę, kiedy trumnę matki wsunięto do ubogiej, cementowej niszy pod modrzewiem. Rozrósł się na ziemnym grobie babki Agnieszki, więc Helenę postanowili pochować jak najbliżej. Trzeba było pomyśleć o nagrobku, ale czasy były kryzysowe, a Elżbieta zadłużona.

-Może latem coś się zrobi - myślała, obliczając, kiedy spłaci pożyczkę i sąsiadkę.

Obrazki z cmentarza, zawsze z uczuciem tego strasznego zimna jawiły się jej przed oczami
jeszcze kilka nocy po pogrzebie.

Trzeciego dnia odebrała telefon od starszej siostry: - Podobno matka ubrana jest do trumny w jakieś szmaty; przyjadę, musimy ją wyjąć i porządnie ubrać.

Rzecz była tak nieprawdopodobna, że zdołała wykrztusić tylko: - Przyjedź, najpierw pójdziemy do prokuratury po zezwolenie na ekshumację.

Ciąg dalszy rozmowy ostatecznie i nieodwołalnie zakończył wszelkie stosunki między siostrami, starsza oczywiście nie przyjechała, Elżbieta z trudem wyszła z szoku, ale ostatecznie to nieboszczka postanowiła przypilnować sprawy po swojemu.

Tej nocy, stojąc obok nagle zakrzewionego miejsca pochówku, Elżbieta ze zgrozą ujrzała Helenę unoszącą się nad grobem.
- Nie możesz tak leżeć, bo ci słońce na nos świeci, powiedziała do matki, pchając odkryte mary do dołu. -Nie chcę, powiedziała Helena.

Mary jak na sprężynie unosiły się między gałęziami gęstego krzewu: szło ku wiośnie i gałązki
okryte zielonawą mgiełką otaczały z każdej strony unoszącą się w powietrzu Helenę. Elżbieta jeszcze raz nacisnęła, niebo poszarzało, nieboszczka zjechała w dół i Elżbieta rano powiedziała do syna: - Trzeba natychmiast zamówić nagrobek, ona się boi tej kretynki i nie może czekać.

Przez następne trzy tygodnie Helena pomieszkiwała w domu. Elżbieta miała świadomość obecności matki za ścianą sypialni, w przedpokoju, aż do dnia, kiedy murarz przyszedł po zapłatę. Pojechała na cmentarz zobaczyć nagrobek, zapalić znicz i porozmawiać z nieboszczką.

Tej nocy matka odmłodzona, zadowolona i uśmiechnięta przywołała Elżbietę po raz ostatni. Spoczywała na ozdobnym łożu, które unosiło się w złotawym, jaśniejącym błękicie. Elżbieta, wyciągając głowę ponad złocistą chmurę, poniżej której ginęły jej nogi - patrzyła na matkę, która odpływała majestatycznie w nieskończoność, aż znikła całkiem.

- Babci już nie ma w przedpokoju, odeszła na dobre - powiedziała rano do syna, opowiadając ostatnie spotkanie w zaświatach.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto