Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Najnowsze osiągnięcia gospodarcze Polski

Tadeusz Śledziewski
Tadeusz Śledziewski
blaszka dociążająca list
blaszka dociążająca list Tadeusz Śledziewski
Przysłowie mówi, że „potrzeba jest matką wynalazków”. No i ta nasza polska władza stwarza osobliwą, "twórczą atmosferę" do formowania, osobliwych "wynalazków na blachę".

Pozwólcie, że podzielę się z Wami niesłychanie ważną wiadomością. Wiadomość ta dotyczy stwarzania w Polsce, przez naszą, demokratycznie wybraną władzę, warunków do rozwoju pomysłowości. Przysłowie mówi, że „potrzeba jest matką wynalazków”. No i ta nasza polska władza stwarza dogodne warunki, aby Polacy takową potrzebę odczuli. Rozumowanie władzy jest proste. Jak Polak odczuje potrzebę, to na wynalazek nie trzeba będzie długo czekać. Władza, jak powiadają, zawsze ma rację, nawet wtedy, kiedy jej nie ma, de facto. Tym razem ma rację, nawet de facto! Zaistniały uwarunkowania i powstał wynalazek. Polega on na doklejaniu płytek ze stalowej, ocynkowanej blachy, do listów ważących mniej niż 50 g, wysyłanych przez In Post (nowoczesna poczta). Nakleja się je po to, aby ważyły więcej, niż te zaczarowane 50 g. Większa waga listu pozwala, bezkarnie pobierać opłaty, za przesył listu, niższe od opłat naliczanych przez monopolistę, Pocztę Polską, za taki sam list, ale bez blachy. Nic tylko powiedzieć: „Wynalazek na blachę”. No i co Wy na to?

Gdyby mnie ktoś zadał to pytanie, zaraz bym odpalił: Tu nie ma co pytać, tylko działać i jak najszybciej zgłosić wniosek o przyznanie polskiej władzy Nagrody Nobla za nadzwyczajną umiejętność tworzenia „twórczej atmosfery” dla obywateli w najjaśniejszej Rzeczpospolitej. Ba! Mało tego! Zgłosić też należy wniosek o zapisanie tego w Księdze Rekordów Guinnessa.

Na zakończenie gwoli przybliżenia szczegółów płytkowych poinformuję, że na przesyłkę 20000 listów z takimi „plombami” potrzeba około tony blachy stalowej. Pociąć ją na prostokąty 74/65 mm. Wytłoczyć napisy i ocynkować. I te blaszki, niestety ostatecznie znajdą się na śmietniku. Niby In Post zadeklarował zbiórkę płytek za nagrody, ale pracownicy punktów In Postu nic o tym nie wiedzą. Jak się w Bydgoszczy ktoś zgłosił z płytkami do punktu In Postu, powiedziano mu, żeby pojechał z nimi do Warszawy (Tak wyczytałem w jednym z postów zamieszczonym pod artykułem o płytkach w serwisie gazeta.pl)

Czy stać nas na stwarzanie takiej osobliwej „twórczej atmosfery” i takich „wynalazków na blachę” ?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto