Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Najpierw chleb, potem kultura". Rękodzieło regionalne dziś

snaj
snaj
Mirosława i Jan Kazana
Mirosława i Jan Kazana Fot. Stefania Najsarek
Od kilkudziesięciu lat, natarczywa ekspansja produktów popkultury zmieniła tradycyjne gusta Polaków. Te rewolucyjne przemiany dotknęły boleśnie zwłaszcza twórców zajmujących się rękodziełem regionalnym. O sytuacji twórców ludowych na Kaszubach rozmawiam z przedstawicielami tej grupy, Mirosławą i Janem Kazana.

Charakterystyczne dla regionu kaszubskiego i szeroko znane są hafty, rzeźba w drewnie, garncarstwo, malowanie na szkle. Państwo zajmujecie się dość nietypową twórczością.
Mirosława Kazana: - Tak, ja zajmuję się lalkarstwem, a mąż, wyrobami przedmiotów z rogu. Jako jedyna w regionie, ubieram laleczki w ludowe stroje kaszubskie. Oczywiście, lalki kupuję od polskiego producenta, ponieważ muszą odpowiadać określonym parametrom, jak sylwetka, "uroda"; żadna chińszczyzna!

Rozumiem. A ubranka?
Mirosława Kazana: - Właśnie ubranka, to już wyłącznie moje dzieło. Rozpoczynałam swoją działalność w latach dziewięćdziesiątych, kiedy dostępność potrzebnych mi materiałów i drobiazgów zdobniczych, była dość ograniczona. Z pewnym trudem zdobywałam, i to nie zawsze odpowiednie materiały. By osiągnąć zamierzony efekt, konieczne było zaangażowanie własnej fantazji, precyzji i staranności.
Musi pani wiedzieć, że moje laleczki oprócz efektownego stroju, ubieram także w bieliznę.
Wszystkie części spodniej i wierzchniej odzieży, wiernie naśladują składowe tradycyjnego ubioru Kaszubki.

Mogę sobie wyobrazić dostosowanie stroju do rozmiaru laleczki, ale już trudniej, pomysł zdobienia elementów ubioru.
Mirosława Kazana: - To wymagało pogłębienia posiadanej przeze mnie wiedzy (śmiech). Nie wystarczyło obejrzenie kilku ludowych "kreacji" u zaprzyjaźnionych sąsiadek. Korzystałam z dostępnej literatury, starych czasopism oraz wzorów kaszubskich haftów ludowych, których charakterystyczne, zminiaturyzowane elementy kopiowałam, a następnie umieszczałam na odzieży laleczek.

Laleczki są niezwykle oryginalne i urodziwe; takie, zapamiętane z dzieciństwa. Wtedy jeszcze Barbie nie ubiegała się o wizę do Polski, a zagraniczni turyści zachwycali sie kaszubską Damroką [legendarna kaszubska księżniczka - przyp. aut.] Teraz, widuje się Panią jedynie na festynach, kiermaszach. Czy istnieje jeszcze jakaś forma promocji Damroki?
Mirosława Kazana: - Przyznam, że w tej chwili, ze względu na nieopłacalność tego zajęcia, traktuję je jako hobby. Oprócz możliwości festynowo-kiermaszowych, gdzie bywamy z mężem raczej z powodów towarzyskich, uczestniczę w spotkaniach z dziećmi na zaproszenie kierownictwa szkół. Sprawia mi to satysfakcję, bo widzę zainteresowanie laleczkami.

Należy żałować, że wszechobecny kicz i sztampa, wypierają oryginalne, estetyczne wzornictwo ludowe.
Przed laty, liczne sklepy "Cepelii" rozprowadzały wyroby rękodzieła ludowego, czy obecnie twórcy nie wykorzystują tej drogi zbytu?
Jan Kazana: - Współpraca z "Cepelią" nie układa się pomyślnie. Warunki, jakie proponuje twórcom, dawno już przestały być zadowalające. Nie poprawił sytuacji twórców, opracowany w 1997 roku przez rząd Włodzimierza Cimoszewicza "Program ochrony ginących zawodów". Dziś, z ambitnego projektu pozostało działające w ramach Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego Stowarzyszenie Twórców Ludowych, które dokumentuje i archiwizuje zjawiska kultury ludowej, w
rejestrze, w którym i my z żoną figurujemy.

Pan zajmuje się wytwarzaniem przedmiotów z rogów. Jak narodził się ten pomysł, skąd inspiracja?
Jan Kazana: - Zrządził przypadek, jak to często w życiu bywa. Towarzysząc żonie na którymś z festynów, spotkałem rzeźbiarza ludowego Czesława Bira i to on zainteresował mnie tym rodzajem twórczości, podpowiadając równocześnie technikę obróbki rogów bydlęcych. Takie były moje początki, a wiele niuansów poznałem z czasem, poprzez metodę prób i błędów.

Widzę tu interesujące przedmioty użytkowe oraz inne służące ozdobie. W jaki sposób z rogu o znanym wszystkim kształcie i kolorze, uzyskuje sie takie profile i barwy?
Jan Kazana: - Proces dochodzenia do końcowego efektu, dzieli się na kilka faz. Wstępną fazą, jest kilkugodzinne gotowanie rogu, w celu łatwiejszego opróżnienia jego wnętrza. Następnie, pod prasą, na gorąco, formuje się pożądany kształt. Po ostudzeniu, do połysku czyści się go papierem ściernym. Blask i kolor wydobywa pasta polerska, lub wytrawia się w tym celu wodą utlenioną. Do biegłości rękodzielniczej dochodzi się poprzez własne doświadczenie, bo na ten temat, brak jakiejkolwiek literatury.

Intrygują mnie niektóre z tych przedmiotów, nie domyślam się ich przeznaczenia...
Jan Kazana: - Ozdoby nie wymagają objaśnienia; są to breloczki, wisiorki, bransoletka, rożki naścienne.
Natomiast użytkowymi przedmiotami są tu serwetniki, duszki do gaszenia świec - te z trzonkiem, i tabakierki.

Tabakierka, to jak wiem, uświęcony tradycją atrybut prawdziwego Kaszuby...
Jan Kazana: - ... ale na pewno pani nie wie, że tabakierka spełnia też funkcje zdrowotne.

?
Jan Kazana: - Podczas nękającego Kaszubę kataru, ten wciągając drażniącą śluzówkę nosa tabakę, głośnym kichnięciem, oczyszcza drogi oddechowe.
Mirosława Kazana: - Z tabakierką wiążą się też przesądy i zwyczaje kaszubskie. Rybakowi wypływającemu w morze nie wolno jej zapomnieć, bo to wróży nieszczęście; a zmarłemu Kaszubie, należy włożyć ją do trumny.
Miłym, symbolicznym zwyczajem, jest wręczanie przez ojca synowi w dniu ślubu tabakierki z rogu, bywa inkrustowanej szlachetnym metalem, a syn używaną dotychczas tabakierkę drewnianą lub ceramiczną, przerzuca nad swoją głową zgromadzonym biesiadnikom. Temu, który ją złapie, przepowiada rychły ożenek.

***
Dzięki pasjonatom kultywującym regionalne rękodzieło, w ludzkiej pamięci przetrwają obrazy i legendy, a materialne ślady kultury ludowej w muzeach. Bieda sprawia, że jak powiedziała moim rozmówcom na festynie miejscowa kobieta, "najpierw chleb - później kultura".

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto