W windzie przeciętnej paryskiej kamienicy pojawia się bardzo obraźliwy napis „Lebrun = ch...j”, pod adresem nowego mieszkańca kamienicy. Dotknięty tym niemiłym napisem pan Lebrun (Leon Charewicz) odwiedza swoich sąsiadów, by wyjaśnić ten problem. Nęka wizytami swoich sąsiadów, bo chce wykryć sprawcę tego występku. Idylliczny spokój mieszkańców pryska jak bańka mydlana, Pan Lebrun podejrzewa wszystkich, wszyscy podejrzewają Lebruna oraz innych.
Na oryginalny pomysł wytłumaczenia kto jest sprawcą napisu wpada Pan Cholley (Krzysztof Kowalewski), który sugeruje, że winnym wykonania napisu jest na pewno mieszkaniec drugiego piętra, emerytowany nauczyciel matematyki, bo napis ma formę równania: Lebrun = wiadomo co…. Kulminacją jest kolacja u państwa Lebrun, której celem jest wzajemne, lepsze poznanie się współmieszkańców. Zaproszeni chwalą postęp, który wykonała Europa, jej nową tożsamość, gdzie zamiast słowa "murzyn" używa się "afroamerykanin", a istotę życia, egzystencji określają święto chleba czy święto dzielnicy. W opozycji stoi jedynie wnikliwy i konserwatywny pan Lebrun, pesymista, który nie jest w stanie zrozumieć, a może nie chce, postępu i poprawności politycznej, która zawładnęła umysłami współmieszkańców kamienicy.
Sztuka ma świetną obsadę aktorską i jest doskonale wyreżyserowana, daje dużo do myślenia. Po obejrzeniu spektaklu sama przychodzi myśli czy w naszym domu taka historia może mieć miejsce? Na to pytanie musimy odpowiedzieć sobie sami.
Reżyseria:
Maciej Englert
W obsadzie m. in. Krzysztof Kowalewski, Monika Krzywkowska, Leon Charewicz
Premiera 20 grudnia 2005
Zarejestruj się i napisz artykuł
Znajdź nas na Google+
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
