Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nasz klient – nasz frajer

Jadwiga Hejdysz
Jadwiga Hejdysz
W epoce powszechnej i łatwej komunikacji, zdobycie danych o człowieku, którego firma zechce uznać za swego klienta, jest rzeczą łatwą. Trudniej jest jednak potencjalnej zdobyczy utrzymać się poza siecią oferowanych a niepożądanych usług.

Kilka miesięcy temu, znajoma starsza pani przekonana, że jej rozumienie świata absolutnie wystarcza do podejmowania decyzji na temat własnego telefonu, wpuściła do domu dwie młode damy, które po półgodzinnej obróbce przedłożyły jej do podpisu umowę na niezwykle korzystny, nowy abonament.

Wieczorem odbyła się w domu zasadnicza, dość burzliwa rozmowa z synem, po której starsza pani wylądowała w szpitalu z wylewem. Nikt nie był w stanie sprawy odkręcić, podpisu unieważnić – podwójne rachunki trzeba płacić do wygaśnięcia umowy. Można się też procesować.

Kiedy więc po raz pierwszy usłyszałam w słuchawce modulowany karabinek maszynowy:
- Czy rozmawiam z właścicielką numeru…. tak… dzień dobry pani… dzwonię w imieniu telekomunikacji, chcemy pani przedłożyć korzystniejszą ofertę…- najpierw wzięłam głęboki oddech i po wysłuchaniu nadzwyczajnej oferty, zawiadomiłam panią ze słuchawki:
- To ja sobie, proszę pani, jutro wstąpię do waszego biura, bo mam je tu o rzut kamieniem.
- Ależ proszę pani, jęknęła słuchawka, nie ma takiej potrzeby, my przyślemy naszego pracownika i wszystko pani podpisze na miejscu.
Mogłam już przerwać połączenie i zrobiłam to z poczuciem zwycięstwa.

Po tygodniu zjawiła się pani Wyszczekana, bombardując mnie na dystans „sztywnego łańcucha” w drzwiach, że właśnie w imieniu Telekomunikacji przyszła mi zaoferować o wiele korzystniejszy pakiet usług telefonicznych, ale najpierw musi wejść i obejrzeć moje rachunki telefoniczne.
- A kogo pani reprezentuje, łaskawa pani? Jest pani z Tepsy? Bo moja umowa jest aktualna, pakiet optymalny na moje potrzeby i nie wiem, o co pani chodzi – podpuszczałam Wyszczekaną.
- Ale pani jest emerytką i nie wie pani o przywilejach, jakie ja pani uświadomię - rozpaczliwie nalegała Wyszczekana.
- Dobrze mi się żyje bez żadnych przywilejów droga pani, żegnam.

Po dwóch tygodniach słuchawka przemówiła do mnie ciepłym męskim barytonem:
- Dzień dobry, jestem przedstawicielem Telekomunikacji, chciałbym pani zaoferować… czy może mi pani podać numer mieszkania, bo ja tu jestem na osiedlu.
- Spier…

Kolejne rozmowy załatwiałam przyciskając odpowiedni klawisz jeszcze wielokrotnie. Aż do wczoraj, kiedy pod drzwiami zjawił się Wyszczekany. Mundurkowe spodnie lekko wypchane, regulaminowa błękitna koszula, rozluźniony krawacik, zatoki potu pod pachami, aktóweczka, marynarka przerzucona przez rękę, buźka młoda z wyraźnymi oznakami permanentnego przemęczenia, rodzaj męski, budowa drobna, raczej sangwinik, szatyn. Drzwi na dystansie.

- Dzień dobry, jest pani posiadaczką telefonu stacjonarnego, reprezentuję firmę telekomunikacyjną i przyszedłem pani uświadomić należne emerytom prawa i przywileje oraz nowy, korzystny pakiet… nasza firma postanowiła zadbać o emery… od grudnia się należy, ale oni nie powiedzą bo na tym stracą…
- To ja się dowiem o te przywileje w biurze, mam je tu niedaleko. I znajomości w tym biurze mam proszę pana – mam dobry humor i strzelam tymi znajomościami jak z Grubej Berty.
- Ale w biurze pani tego nie powiedzą, bo im na tym nie zależy, oni są własnością Francji a pan prezes naszej firmy uważa… należy dbać o przedsiębiorczość krajową… - nie rezygnuje Wyszczekany.

Patrzyłam na zaszpuntowanego ślinotokiem biedaka, który przecież orze jak może na jakąś prowizje dla siebie i dobry byznes dla pana prezesa.
Dzień był bardzo ciepły, Wyszczekany kursował zapewne od wielu godzin usiłując zdobyć kontrakty wśród wytypowanych frajerów.
- Potrzebuje pan szklankę wody? – zapytałam litościwie.
- Jeśli by pani mogła… skapitulował. Pił naszą mineralną i słuchał mojego ekspose. W imieniu pana prezesa dostał rumieńców, oddał szklankę, złapał oddech i poszedł.

A ja czekam na kolejny głos w słuchawce lub uśmiech typu „cheese” w drzwiach.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto