Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

NHL: Ottawa gromi konkurentów

Paweł Kaleski
Paweł Kaleski
Kolejne pewne zwycięstwo odniosła najlepsza drużyna ligi NHL - Ottawa Senators. Tym razem Senators nie dali szans Toronto Maple Leafs. Derby Nowego Jorku dla "Wyspiarzy". Dogrywka w Atlancie.

Blisko 20 tysięcy widzów w Scotiabank Place oklaskiwało dwunaste zwycięstwo w sezonie zespołu Senators. Tym razem gospodarze odprawili z kwitkiem zespół "Klonowych Liści" z Toronto. Wprawdzie w pierwszej odsłonie goście starali się prowadzić wyrównaną grę (9-9 w strzałach), ale to gospodarze ku uciesze swoich fanów zagrali skuteczniej. I tak w trzeciej minucie gry na prowadzenie wyprowadził ich Chris Phillips, skutecznie kończąc akcje Mike'a Fishera i Dany'ego Heatley'a. Chwilę później było już 2:0, bowiem do bramki gości krążek posłał Patrick Eaves, po podaniu Chrisa Kelly. Przyjezdnym nie udało się odpowiedzieć na te trafienia Ottawy, gdyż bardzo dobrze między słupkami spisywał się Martin Gerber.

W drugiej tercji Toronto zagrało dużo odważniej i aktywniej w ataku. Niestety zupełnie zapominając o obronie, co skutecznie wyegzekwowali Senators. Mimo, że Maple Leafs oddali, aż 16 strzałów to nie poprawili rezultatu, wręcz przeciwnie. Gospodarze potrzebowali raptem 6 uderzeń, aby zdobyć dwa kolejne gole. W 21 minucie Mike Fisher powędrował na ławkę kar, ale nawet grając w osłabieniu "Senatorowie" potrafili strzelić bramkę. Znakomicie z obroną gości uporali się Wade Redden i Dean McAmmond, zaś Danielowi Alfredssonowi nie pozostało nic innego jak strzelić gola. Po upływie kilku następnych minut padł czwart gol dla gospodarzy. Tym razem, to oni grali w przewadze. Skutecznym egzekutorem okazał się Andrej Meszaros. W 35. minucie Toronto zdobyło jak się później okazało swojego honorową bramkę. Autorem trafienia był Nik Antropov obsłużony przez czeski duet Pavel Kubina-Tomas Kaberle.

W ostatniej odsłonie obie drużyny bardziej niż na grze skupiły się na walce wręcz. Sędziowie, aż dziewięciokrotnie odsyłali graczy obu drużyn na ławke kar. W tym czasie gospodarze ustalili końcowy rezultat spotkania. Autorem ostatniej bramki w spotkaniu był Chris Kelly, który ładnym strzałem pokonał Andrew'a Raycrofta (w pierwszej tercji w Toronto bronił Vesa Toskala). Po tym spotkaniu Ottawa ma najlepszy bilans w całej lidze - 24 punkty, zaś Toronto jest z 15 pkt., na czwartym miejscu w Northeast Division.

"Wyspiarze" lepsi od Rangers

Ponad 15 tysiecy ludzi przybyło do Nassau Coliseum, by obejrzeć derby Nowego Jorku. Tym razem góra okazali sie gospodarze. W pierwszej tercji nie było zbyt wielu emocji. Bilans strzałów to 8-4 dla Islanders. Obaj bramkarze zachowali czyste konta. W drugiej odsłonie z lepszej strony pokazali się Rangers. Przejęli inicjatywę i dzięki temu zdołali wyjść na prowadzenie. Akcje w 34. minucie rozpoczął Jaromir Jagr, który zagrał do Paula Mary. Nastepnie krążek przejął Chris Drury i pokonał Rick'a DiPietro. Gospodarzom nie udało się skutecznie odpowiedzieć.

W ostatniej tercji Islanders jednak rozstrzygneli losy spotkania na swoją korzyść. Najpierw wyrównał Trent Hunter obsłużony przez Rusłana Fedotenko (42. minuta). Chwile później goście byli ponownie na prowadzeniu. To Paul Mara uderzył nie do obrony (asysta: Sean Avery i Scott Gomez). Jednak niesieni dopingiem swoich fanów gospodarze uparcie dążyli do zmiany rezultatu. Do ponownego remisu doprowadził Rusłan Fedotenko, który strzelił bramke po zagraniu Mike'a Comrie (gol w przewadze). Decydujące trafienie padło w 52. minucie, kiedy to Henrik Lundqvist skapitulował po strzale Miroslava Satana (asysta Richard Park). Rangers próbowali jeszcze doprowadzić do remisu (bilans strzałów w tej tercji 17-15 dla gości), ale stojący w bramce "Wyspiarzy" Rick DiPietro nie dał się już zaskoczyć. W tabeli Atlantic Division New York Rangers są drudzy z 15 "oczkami", zaś Islanders znajdują się na 4. pozycji z dorobkiem 14 punktów.

Dogrywka w Atlancie

Fatalnie spisują się w listopadzie gracze Washington Capitals. Zanotowali już czwartą kolejną porażkę. Tym razem nie sprostali Atlanta Thrashers. Gospodarze w obecności 15,5 tysiąca kibiców w Philips Arena decydujący cios zadali w dogrywce. Nim jednak do tego doszło całkiem nieźle poczynali sobie "Stołeczni". W pierwszej tercji zdominowali wydarzenia na lodowisku oddając 16 strzałów przy 6 próbach gospodarzy. Nie potrafili jednak pokonać Ondreja Pavelca. Ta część gry zakończyła się bezbramkowym remisem.
W drugiej odsłonie tempo gry narzucili gospodarze. "Drozdy" przejęły inicjatywe w ataku i strzeliły bramkę. Autorem trafienia został rewelacyjnie spisujący się ostatnio Ilja Kowalczuk, który skutecznie wykończył akcję Bryan'a Little'a. Zaskoczeni takim obrotem sprawy goście nie zdziałali nic w ataku i po dwóch tercjach przegrywali.

W trzeciej części gry gra zespołu Capitals wyglądała już lepiej. Dzięki temu udało im sie wyrównać. W 45. minucie meczu do bramki gospodarzy krążek posłał Michael Nylander kończąc w ten sposób akcję Wiktora Kozłowa. Do końca tercji widzowie nie obejrzeli już goli. Decydująca akcja miała miejsce po upływie 120 sekund dodatkowego czasu gry. Wtedy to Brenta Johnsona stojącego tego wieczoru w bramce Washingtonu pokonał Todd White (asysta Wiaczesław Kozłow).

Po tym meczu Atlanta Thrashers jest na 5. miejscu w Southeast Division z 10 punktami, a Washington Capitals z tym samym dorobkiem punktowym są o jedną pozycję wyżej w tej samej tabeli.

Wyniki i strzelcy bramek 6 listopada (wtorek) 2007:

Ottawa - Toronto 5:1
Ott: C.Phillips, P.Eaves, D.Alfredsson, A.Meszaros, C.Kelly
Tor: N.Antropov

NY Islanders - NY Rangers 3:2
NYI: T.Hunter, R.Fedotenko, M.Satan
NYR: C.Drury, P.Mara

Atlanta - Washington 2:1, dogrywka
Atl: I.Kowalczuk, T.White
Wsh: M.Nylander

Dziś w nocy czasu polskiego zmierzą się:

Boston - Buffalo
Pittsburgh - Philadelphia
Tampa Bay - Florida
Detroit - Nashville
Chicago - Columbus
Colorado - Edmonton
Anaheim - Phoenix
San Jose - Dallas

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto