"Pingwiny" za burtą
Widownia zgromadzona na spotkaniu liczyła, że ich pupile przełamią złą passę i rozstrzygną decydujące spotkanie na swoją korzyść. Przypomnijmy, że w całej rywalizacji Pittsburgh prowadził już 3 - 1 i dwa z trzech ostatnich spotkań rozgrywał na własnej tafli. Niestety dla kibiców "Pingwinów" okazało się to zbyt mało.
Gospodarze wprawdzie byli znacznie bardziej aktywniejsi od zespołu z Tampa Bay (w samej pierwszej tercji bilans strzałów wyniósł 15 - 7 dla Penguins), jednak bohaterem dnia została goalkeeper "Błyskawic" Dwayne Roloson, który rozegrał kapitalne spotkanie i obronił wszystkie 36 uderzeń na swoją bramkę.
Decydująca akcja meczu miała miejsce w 26. minucie. Znakomicie krążek za bramką rozegrał Dominic Moore, czym zwiódł obrońców i kompletnie zaskoczył bramkarza miejscowych Marca - Andre Fleuriego. Tym samym Sean Bergenheim mógł bez problemów umieścić krążek z bliska w bramce Pittsburgha.
Ekipie Penguins nie pomogły także okresy gry w liczebnej przewadze (6 w całym spotkaniu). Bombardowanie bramki rywali kolejnymi strzałami nie przynosiło skutku, bowiem Dwayne Roloson pozostawał niepokonany. Jeff Neal i Kris Letang oddali aż po 6 uderzeń, 5 dołożył Chris Kunitz, zaś 4 dopisał na swoje konto Tyler Kennedy. Jednak i oni nic nie wskórali.
Tampa Bay odniosła zatem wyjazdowe zwycięstwo 0:1, czym zapewniła sobie wynik 4 - 3 w całej batalii równoznaczny z awansem do kolejnej rundy, gdzie zmierzy się z Washington Capitals.
Nerwy, nerwy i... sukces
Tak można podsumować, to, co musieli przeżywać fani "Niedźwiadków" z Bostonu w siódmym spotkaniu przeciwko Montreal Canadiens. Warto pamiętać, że w rywalizacji tych dwóch ekip pierwsze dwa spotkania wygrał Montreal, ale Boston zdołał się podnieść po dwóch porażkach u siebie i ostatecznie doprowadzić do spotkania nr 7.
Początek należał do gospodarzy, którzy już po 6 minutach gry prowadzili 2:0. Jednak przyjezdni nie zamierzali się poddawać. Co się opłaciło, bowiem w połowie meczu było już 2:2 (gole Tomasa Plekanca i Yannicka Webera).
Kiedy Chris Kelly wyprowadził raz jeszcze Bruins na prowadzenie wydawało się, że będzie to ten decydujący cios. Jednak nadzieje te okazały się złudne. Na niespełna dwie minuty przed końcem Canadiens ponownie wyrównali. Tym razem Tima Thomasa pokonał Patrick Subban.
O końcowym wyniku zadecydować musiał zatem dodatkowy czas gry. W nim obie drużyny postawiły na atak i gospodarze osiągnęli sukces. W 6.minucie dogrywki ładnym strzałem z dystansu popisał się Nathan Horton i Carey Price strzegący bramki Montrealu skapitulował.
4:3 dla Boston Bruins po dogrywce i identyczny sukces w całej rywalizacji z „Kanadyjczykami” z Montrealu. W drugiej rundzie na „Niedźwiadki” czekają już „Lotnicy” z Filadelfii.
Wyniki środowych spotkań NHL:
Pittsburgh - Tampa Bay 0:1 (3 - 4 awans Tampa Bay)
TBL: S.Bergenheim
Boston - Montreal 4:3, po dogrywce (4 - 3 awans Boston)
Bos: J.Boychuk, M. Recchi, C.Kelly, N.Horton
Mtl: T.Plekanec, Y.Weber, P.Subban
Najbliższe spotkanie play off to już mecz drugiej rundy pomiędzy Vancouver Canucks a Nashville Preators. Odbędzie się on dziś w nocy.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?