Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie ma chętnych do uczciwej, rzetelnej roboty

Tadeusz Śledziewski
Tadeusz Śledziewski
Ostateczna konkluzja jest taka. Jak się do ciężkiej, rzetelnej pracy nie weźmiemy, to – nie tylko do dobrobytu, ale w ogóle – do niczego dobrego nie dojdziemy.

"Kryzys zajrzy do Kowalskiego" – przeczytałem w Onet.pl Biznes. Ludzie przyczyn kryzysu doszukują się, w nadmiernej ingerencji władz państwowych w gospodarkę, w błędnej polityce fiskalnej, w ustroju politycznym.

– Ba! Co niektórzy za kryzys obwiniają chrześcijan – szczególnie katolików.
Wielu znawców przedmiotu, uczonych w mowie i piśmie swoje racje, swoje recepty, mające uzdrowić gospodarkę, opracowuje i wydaje w formie książkowej. Zawarte w nich wywody przyczynowe, krytyczne uwagi, diagnozy i sposoby terapii, są mniej, lub bardziej przekonywujące.

Powiem tak. Załóżmy, że któryś tam uczony wywiedzie i uzasadni przyczynę kryzysu w błędnej polityce finansowej. I co z tego wyniknie? Głupek! – Powie ktoś, słysząc takie pytanie. Wiadomo przecież, żeby gospodarce przywrócić zdrowie, błędy trzeba usunąć. Proste, jak przymiar liniowy – co nie? Po co więc zadawać, głupie pytania?

A ja wam powiem. Albo nie powiem, że Ci uczeni i te ich księgi są głupie. Powiem, że te ich księgi zawierają – zdarza się – prawidłowe rozwiązania i recepty. Tyle tylko, że ja brutalnie – znowu – zapytam, z głupia frant. Kto ma wyprodukować, zaaplikować i – co najgorsze – wypić to gorzkie lekarstwo? Właśnie w tym – moi drodzy – pies jest pogrzebany.

Ja wam przedstawię to na prostym przykładzie. Mamy samochód, którego silnik, przez długi czas pracował bez zarzutu. Któregoś razu – podczas jazdy – zaczął się mocno grzać. Temperatura doszła do setki – zapaliło się czerwone światełko. Dalej nie można jechać. I tu znowu "głupie pytanie" się nasuwa. Co trzeba zrobić? Nic prostszego. Odstawić samochód do warsztatu naprawczego. Tam już będą wiedzieli, co trzeba zrobić, żeby usunąć usterkę. Prawda? Ano prawda! Żeby jednak to zrobić, muszą być spełnione warunki. Ten warsztat musi istnieć i prawidłowo funkcjonować, czyli musi mieć moce przerobowe, posiadać w swoich magazynach potrzebne do naprawy części i co najważniejsze, musi mieć sprawną i fachową załogę i jeszcze, znajdować się w naszym zasięgu. Jak to się ma do naprawy państwa? Czy możemy się w tym przypadku doszukać analogii?

Popróbujmy.

Czytaj więcej -->

Pierwsze podobieństwo. Przez jakiś czas nasze państwo funkcjonowało. Czy aby poprawnie, wszystko się w nim kręciło? Ludzie – co prawda – mieli pracę, mieli co jeść, gdzie mieszkać, w co się ubrać, mieli też gdzie się uczyć, gdzie leczyć i gdzie zaspokajać swoje potrzeby duchowe. Ale przyszedł czas, kiedy ludzie nie mogli zaspokajać w pełni swoich potrzeb egzystencjalnych. Wystąpiło niezadowolenie społeczności państwa, dające znać o sobie, poprzez publiczne demonstracje. Czym one powinny skutkować? Według mnie, one powinny skutkować – podobnie jak w samochodzie – zapaleniem się światełka czerwonego. W tym miejscu należałoby przerwać dalszą jazdę i odstawić państwo do warsztatu. Niestety. Tego się nie da uczynić. Państwo musi być „mechanizmem” samokontrolującym, samodiagnozującym, samoregulującym, samoużytkującym i samonaprawialnym.

W tym zakresie nie ma podobieństwa państwa do samochodu. Jednak bez spełnienia jednego z warunków nie obejdziemy się. Nie naprawimy państwa bez sprawnej i fachowej załogi.

Czy państwa objęte kryzysem spełniają ten warunek? Jak myślicie? Czy załogi w nich są sprawne i fachowe? Na tych pytaniach powinienem zakończyć, aby wymusić na czytelniku głębsze zastanowienie, przemyślenie, refleksję – wreszcie – usiłowanie znalezienia odpowiedzi. Ale? Ale postępując w ten sposób z góry bym zakładał istnienie trzeźwej i rozważnej znaczącej części załogi. Stałoby to w sprzeczności z zaistniałą sytuacją. Bo gdyby, ta trzeźwa, rozważna i do tego znacząca część załogi państwa istniała, nie doszłoby do zachwiania równowagi, czyli do niemożności zaspokajania potrzeb egzystencjalnych jego społeczności. Nie miałyby miejsca demonstracje, które można przyrównać do przekroczenia dopuszczalnej temperatury, powodującej, automatyczne włączenie się czerwonego światełka. Owo czerwone światełko te symptomy niezadowolenia społeczności powinny dać do zrozumienia trzymającym ster państwa, że dalsza jego „eksploatacja” grozi wystąpieniem poważnej awarii, że usterkę należy natychmiast usunąć – nie wolno tych symptomów zlekceważyć.

Czytaj więcej -->
Wracając do załogi warsztatowej – co z nią? Nasza „załoga warsztatowa” przecież jest jednocześnie użytkownikiem owego wehikułu. Co tam dużo gadać! Powiem wprost! Nie ma w państwach, w których wystąpił kryzys, dobrej, fachowej załogi. Od tego stwierdzenia, nie dam się odwieść. To należy przyjąć i uznać za aksjomat, za pewnik. I – w przypływie odwagi – powiem dlaczego. Dlatego, że wszyscy członkowie tej załogi chcieliby swoją pracę wykonywać w białych rękawiczkach, że niewielu z jej członków chce wykonywać prace wymagające wysiłku fizycznego, przy których pot leje się po grzbiecie. Każdy by chciał siedzieć za biurkiem, wydawać polecenia, rozkazy, brać wysoką gażę i – do tego – za nic nie odpowiadać, no i kilka razy w roku byczyć się na wczasach i – zapomniałbym nadmienić – konferować. Do konferowania, dyskutowania, czy też deliberowania, to ludzi jest moc.

Ostateczna konkluzja jest taka. Jak się do ciężkiej, rzetelnej pracy nie weźmiemy, to – nie tylko do dobrobytu, ale w ogóle – do niczego dobrego, nie dojdziemy. I tyle miałbym do powiedzenia w tym temacie. Chcecie, uwierzcie! Chcecie, nie uwierzcie! Wasza sprawa! Ostatecznie – nie tylko ja – Wy, też będziecie jedli, czy też zemłać, tę niestrawną pieczeń.

Do Wiadomości24 możesz dodać własny tekst, wideo lub zdjęcia. Tylko tu przeczyta Cię milion.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto