Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie mam Alzheimera ani innej choroby psychicznej

Robert Grzeszczyk
Smoleńska tragedia pokazała światu szacunek Polaków do swojego przywódcy i ból po jego utracie. Niestety uczucia Polaków stały się przedmiotem manipulacji. Doszło do uwłaczających przepychanek.

W niedzielę 18 kwietnia 2010 roku odbył się pogrzeb na Wawelu. Zakończyła się żałoba narodowa. Żałoba, którą przeżywały ogromne rzesze Polaków. Tragiczne wydarzenie spod Smoleńska z pewnością odmienią stosunki polsko - rosyjskie. Zmieni wizerunek Polski i Polaków w oczach narodu rosyjskiego. Tragedia spowoduje głębsze zmiany, nie tylko społeczne, w Rosji. Zostanie wykorzystana przez władze tego kraju do pogłębienia zmian. Mam nadzieję, że pozytywnych.

Śmierć prezydenta może mieć bardzo dalekosiężny wpływ. Wspominałem o tym w komentarzach do artykułów jakie pojawiały się w Wiadomościach24. Wydarzenie odbije się również na obliczu naszego kraju.

Żałować można jedynie, że społeczeństwo odczuwające ból w wyniku niespotykanej tragedii oraz dające mu wyraz próbuje się wmanewrować w polityczne gry. Przypomnijmy, że przed katastrofą prezydent nie miał, jak to się mówi dobrej prasy. Nie miał jej w czasie sprawowania urzędu. Mimo tych okoliczności społeczeństwo manifestowało uczucia bólu po tragicznej stracie dla państwa, stracie przywódcy narodu, stracie prezydenta. Jednocześnie bolejąc z powodu śmierci innych osób, współczując rodzinom tragicznie zmarłych.

W takiej sytuacji próbowano wykorzystać ból, spolegliwość społeczną podsuwając mocno kontrowersyjny pomysł pochówku na Wawelu. Jak kontrowersyjny się okazał, świadczyć może to, że nie ustalono autora pomysłu. Poznaliśmy za to bardzo szybko, że nikt do autorstwa się nie przyznaje. Czyżby dziennikarska kaczka?

Władza, a w szczególności B. Komorowski pełniący funkcje prezydenta, nie potrafiła ująć w prawne karby całej sytuacji. Zdano się na los. Kraj cały i ślepy los!

Rozpętały się gorące dyskusje. I w nich to zaczęły pojawiać się głosy "patriotów" - czyli zwolenników pochówku na Wawelu. Odsądzając od czci i wiary osoby prezentujące inne zdanie. Zarzucono "oportunistom" różnorakie dolegliwości, najczęściej psychiczne. Niektóre artykuły przytaczały słowa "autorytetów", wskazujących na co najmniej odrętwienie umysłowe przeciwników wawelskiego pogrzebu. Osoby prezentujące inne stanowisko to ponadto kosmopolici, bez poczucia godności narodowej, zdrajcy i szumowiny. To Polska właśnie.

Mnie nie dziwi postawa redakcji Gazety Polskiej. Gazeta ta jest stała w uczuciach i swych poglądach. Wiemy dobrze, co sobą prezentuje. I możemy na nią zawsze liczyć. Znamienne jest natomiast stanowisko pozostałych środowisk medialnych. Na okres żałoby prezentowały zupełnie inne postawy niż wcześniej. I po żałobie wracają do swych pierwocin. Gdzie jest więc
prawda? Jaka jest ich rzeczywista postawa? Co tak naprawdę sobą prezentują? Czy siebie? Jeśli tak to wygląda, to jest to bardzo dwuznaczne, by nie rzec dosadniej.

Czy mamy zachłystywać się postawą elit? Czy prezentują postawy godne naśladowania? A może wysoce moralne? A może im się wciąż mylą epoki i ludzie? Może powinny bardziej patrzeć w świat, w ludzi, a nie we własne ego?

Jak wyglądają elity poznaliśmy po ich różnorakich oficjalnych wystąpieniach. W dzień po uchwaleniu w kraju praw anty pedofilskich, liczące się kręgi inteligencji głośno protestowały przeciw aresztowaniu Romana Polańskiego (za jego kontakt cielesny z 13-latką). Kwiat inteligencji w postaci Ministra Kultury słał petycje do rządu USA. Tenże kwiat inteligencji wie co jest dobre - dla niego. A cały świat traktuje według własnej inteligencji i obowiązujących tu i teraz posiadanych immunitetów i braku szacunku dla prawa. Inteligencja żoliborska - przypomnijmy wyrok w sprawie przepychanek z Lechem Wałęsą, traktuje prawo również bardzo wybiórczo. Jakież zdziwienie dla elit, że gdzieś w świecie może być inaczej! Póki co tyle.

Kraj, gdzie nie można znaleźć idei jego racji stanu, gdyż raz wiąże się z jednym, raz z drugim nazwiskiem. Elity i tzw. inteligencja dobrze się tu odnajdują. Niestety odbywa się to kosztem nas wszystkich i państwa.

W kraju bezpieczeństwo energetyczne upatruje się w kolejnym obcym uzależnieniu - podobno zgodnie z racją stanu (a może zamiast racja stanu wpisać nazwisko?). Hasła wolności niesie się do Iraku, Afganistanu i Czadu (czy to już wstęp do obrony naszej atomowej suwerenności?). A racja stanu Polski to nie prezydent – instytucja przywódcy narodu. To brat swojego brata, z towarzyszami partyjnymi etc.

Nie pozwolił ktoś, by został przywódcą narodu i prezydentem. Kto - nie wiadomo. Społeczeństwo jest mamione dniem flagi i patriotycznymi spektaklami. A istotne dla narodu i państwa kwestie międlone są co najwyżej przy barze.

Rzeczywiście wszystkim nam przybędzie patriotyzmu, gdy barwy narodowe wdziejmy na cztery litery? Widzimy czasami co się z nimi wyprawia po stadionach. "Serce rośnie" od prezentowanego tam często patriotyzmu. Może takiego właśnie patriotyzmu uczyć nas chcą nasi inteligenci i nasze elity.

Nie mam Alzheimera ani żadnej innej choroby psychicznej. Nie mam też amnezji. A i ludzie w dużej mierze też to pokazali.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto