Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie można tak po prostu w to uwierzyć

Redakcja
Ta nieoczekiwana żałoba będzie trwała znacznie dłużej.

"Żaden człowiek nie jest samoistną wyspą; każdy stanowi ułamek kontynentu, część lądu. Jeżeli morze zmyje choćby grudkę ziemi, Europa będzie pomniejszona, tak samo jak gdyby pochłonęło przylądek, włość twoich przyjaciół czy twoją własną. Śmierć każdego człowieka umniejsza mnie, albowiem jestem zespolony z ludzkością. Przeto nigdy nie pytaj, komu bije dzwon: bije on Tobie.” John Donne (1572–1631).

Wróć do materiału: 10 kwietnia 2010 roku. Reakcje i relacje dziennikarzy obywatelskich

Wylaliśmy już morze łez, wypowiedzieliśmy potok słów, a w dalszym ciągu pozostaje niedosyt, wrażenie, że nie ma słów, które mogłyby opisać ogrom nieszczęścia jakie spotkało przede wszystkim tych, którzy stracili życie, ich rodziny i nas samych, jako obywateli kraju, którzy stracili tak wielu kompetentnych i najlepszych w pełnieniu swych obowiązków przywódców.
Tak nagła śmierć, tak wielu ludzi, w tak tragicznych okolicznościach jest nie do przyjęcia, nie chcemy w to wierzyć i tutaj nie ma znaczenia nic poza tym, że ogrom tego dramatu przekracza granicę absurdu.

Można odczuwać bezcelowość, bezsens tej całej sytuacji, buntować się przeciwko prawdzie nie do przyjęcia, jednak nie można cofnąć czasu, trzeba iść w przód, ale obierając drogę najlepszą z możliwych. Niech to memento mori, Ich straszliwa śmierć nie pójdzie na marne, miejmy nadzieję, że my, Polacy ulegniemy głębokiej przemianie mentalnej i duchowej.

Pojawia się pytanie, co teraz? Teraz musimy być razem, musimy być silni, musimy swymi wszelkimi podejmowanymi działaniami oddawać hołd ofiarom tego nieprawdopodobnie nieszczęśliwego wypadku lotniczego, która poruszyła serca ludzi z całego świata.

Pozostaniecie na zawsze w naszych pamięciach…

Przychodzi mi na myśl wiersz wspaniałej, także już nieżyjącej poetki, prozaiczki, tekściarki Agnieszki Osieckiej:

Ktoś umarł

Ktoś umarł,
niechętnie jak wszyscy,
popić,
popalić by wolał,
wieczór z bliskimi siąść do miski,
człowieka do kołyski uczynić,
ot, tak,

pożyć...
A tu -
żar, czeluść, gwałt jak we wojnę,
na nic doktory,
chory już nie jest chory,
na nic mu nie ochota,
skończona
umierania żmudna robota.
Nad nim łaska, spóźniona jak łaski wszystkie,
za nim wdowy, osły jego i konie,
tarcza i kosa,
i brudne chustki do nosa.
I szepcą nad nim pacierze:
"Wieczne odpoczywanie..."
... Jakże to tak, Panie?
Kto odpoczynku pragnie?
- Nie ptak,
co ledwie drzemie w chmurach,
nie niedźwiedź,
co i w barłogu czuwa,
a już najpewniej nie on,
ten, co dopiero umarł.
Dla niego robota wszelka,
powszednia krzątanina,
ta by nagrodą była.
Do radła,
do sierpa był zdolny,
do siana i zbierania,
kochania... muzykowania...
do trwania w wielkim zamęcie...

Dajże mu, Panie,
nie -
wieczne odpoczywanie,
lecz dobrze płatne zajęcie.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto