Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie na Krakowskim Przedmieściu a na grobie ojca będę 10 kwietnia

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
Wikipedia, Autor:Masti
Katastrofa smoleńska, choć mijają już trzy lata, wciąż dzieli społeczeństwo. Dzieli na tych, którzy wierzą w zwyczajny wypadek lotniczy i na innych, dla których był to zamach. Dzieli również rodziny osób, które zginęły w samolocie Tu154M.

Największa część dorosłych Polaków, według sondażu TNS Polska dla "Wiadomości" TVP1 - ma najzwyklejszy problem z tym, jakie są faktyczne, a więc prawdziwe odpowiedzi na najważniejsze pytania w sprawie katastrofy smoleńskiej. Nic dziwnego, że część członków rodzin, których bliska osoba zginęła w samolocie pod Smoleńskiem, nie zamierza brać udziału w żadnym z dwóch tegorocznych obchodów III rocznicy – państwowym i PiS.

"Chcę wiedzieć jak zginął mój ojciec, ale nie będę na siłę podważał wszystkiego w sprawie katastrofy" - powiedział w "Kropce nad i" Maciej Komorowski, syn byłego wiceministra Stanisława Komorowskiego, który zginął 10 kwietnia 2010 roku razem z innymi w katastrofie samolotu Tu154M. Weszła w polemikę z nim Małgorzata Wassermann, córka byłego posła PiS Zbigniewa Wassermanna, która podważa tezy w raporcie Jerzego Millera.

"Pójdę na grób mojego taty"

Nie chciał wdawać się w zbytnią polemikę Maciej Komorowski. Podkreślił jedynie: Nie pójdę na Krakowskie Przedmieście, pójdę na grób mojego taty, a 10 kwietnia spędzę w ciszy i spokoju. Dla niego - jak dodał, "najważniejsze jest to żebyśmy pamiętali o osobach, które zginęły i żebyśmy wyciągnęli wnioski", o czym czytamy w TVN24.pl.

Natomiast Małgorzata Wassermann zapowiedziała wprost przeciwnie, że 10 kwietnia będzie na Krakowskim Przedmieściu, razem z działaczami PiS i innymi członkami rodzin. "Nie rozumiem, dlaczego niektórzy odbierają nam prawo do oddawania hołdu prezydentowi i innym poległym" - oświadczyła.

"Z tragedii robi się walkę polityczną i szopkę"

Włodzimierz Czarzasty (SLD), przewodniczący zarządu Stowarzyszenia Ordynacka, który brał udział w programie "Kropka nad i", stwierdził, że z tej tragedii robi się walkę polityczną i szopkę. Goście programu byli zgodni, co do jednego, że w całej tej sprawie jest wiele niewiadomych.

"Ja dzisiaj nadal nie wiem, co było przyczyną tej katastrofy i jak do niej doszło, i mam niestety więcej pytań niż odpowiedzi" - mówiła Małgorzata Wassermann. Maciej Komorowski zaś dodał, że - mimo znaków zapytania - w przeciwieństwie do pani Wassermann, wierzy w raport Jerzego Millera. Jak przyznał - "dla mnie przyczyny, które zostały w nim podane, brzmią wiarygodnie" - powiedział.

Maciej Komorowski dodał, że "problem, który mamy polega na tym, że społeczeństwo nie do końca rozumie ten dokument". Bo raport Millera – jego zdaniem - jest bardzo skomplikowany, ludzie znają tylko niektóre jego fragmenty. Jak mówił – teraz jest dobry moment, żeby "państwo uruchomiło specjalną komisję, która to będzie ludziom tłumaczyła". Odniósł się w ten sposób do zapowiedzi planowanego utworzenia, wspieranego przez premiera zespołu, który zajmie się "wyjaśnianiem opinii publicznej" materiałów dotyczących katastrofy. Zauważył, że dzieje się to zbyt późno.

Nie zgodziła się z nim Małgorzata Wassermann. Ze zdziwieniem pytała: Jak możemy odpowiadać dzisiaj na takie pytanie, co tam się wydarzyło, jeżeli cały czas są wykonywane badania wraku?

"Chcę wiedzieć jak zginął ojciec"

"Ja nie wiem czy to był zamach" – stwierdziła. I dodała z przekonaniem, że "wszystko wskazuje na to, że na pewno nie była to ta przyczyna, którą ustaliła komisja Millera". Według niej, jak powiedziała, "te ustalenia poparte są nijakimi dowodami".

"Czy my to nazwiemy "wybuch", "zamach", czy cokolwiek innego, to nikt nie formułuje tez, kto do tego doprowadził i jak do tego doszło" - mówiła Małgorzata Wassermann.

Natomiast Maciej Komorowski przyznał, że chce wiedzieć, jak zginął jego ojciec, ale jednocześnie podkreślił, że nie będzie "na siłę podważał wszystkiego w sprawie katastrofy." Argumentował, że należy poczekać "na wyniki śledztwa prokuratury".

Według pracowni TNS Polska, w przeprowadzonym ostatnio sondażu na zlecenie "Wiadomości" TVP1, dla połowy badanych obywateli, najważniejsze kwestie w sprawie katastrofy smoleńskiej, nadal – mimo upływu trzech lat - pozostają bez odpowiedzi. Na pytanie, czy znamy już przyczyny katastrofy smoleńskiej, 52 proc. respondentów wyraziło przekonanie, że główne pytania wciąż są bez odpowiedzi.

Najważniejsze kwestie katastrofy są wyjaśnione

Trzecia część badanych (34 proc.) wyraża opinię, że najważniejsze jej kwestie z katastrofy zostały już wyjaśnione – podaje portal TVP Info. Pozostałe 14 proc. pytanych Polaków nie ma w badanej kwestii zdania.

W poniedziałek, 8 kwietnia 2013 roku, TVP1 na swojej antenie pokazała widzom dwa głośne filmy, które przedstawiają katastrofę smoleńską z różnych punktów widzenia. Instytut TNS Polska zapytał ankietowanych o ocenę decyzji na temat emisji obu filmów.

Okazuje się, że 38 proc. badanych uważa, iż Telewizja Publiczna słusznie postępuje, wyświetlając dwa filmy o katastrofie smoleńskiej (jeden po drugim), a co dziesiąty pytany (10 proc.), ma przeciwne zdanie i uważa tę decyzję za błędną. Prawie połowa respondentów (44 proc.), nie słyszała wcale o obu tych produkcjach. Tylko 8 proc. nie ma zdania w tej sprawie.

Wśród osób, które słyszały o dwóch filmach i zapowiedziały chęć ich obejrzenia, wyraźną przewagę mają opinie przychylne decyzji kierownictwa TVP – aż 68 procent ankietowanych wyraziło swoje zadowolenie i poparcie dla emisji tych filmów, przy 17 proc. głosów przeciwnych, nieprzychylnych.

Stanisław Cybruch

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto