Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie oczekują już od życia samych róż

Redakcja
Jesteś moją Walentynką
Jesteś moją Walentynką Dorota Michalczak
Pragną uciec od pustki, która ich otacza, dotknąć kogoś i być dotkniętym. Są samotni z wyboru, konieczności. Czy chcą coś w swoim życiu zmienić?. Mają swoje zdanie na ten temat. W dniu zakochanych, nikt im nie powie "Kocham cię".

Rozmawiam z trzema różnymi osobami, mającymi wyrobione zdanie na temat samotności. Osoby samotne z wyboru, z konieczności... W dniu zakochanych nie usłyszą "Kocham cię". Nie dostaną walentynki.

Hania ma 45 lat, Halina 50, Jakub 60.

[...] samotność nie jest naszym przeznaczeniem,
a samych siebie poznajemy tylko wtedy,
kiedy możemy się przejrzeć w oczach innych ludzi.
(Paulo Coelho)

Hania, czterdziestopięciolatka - przedszkolanka

Tak! (...) uśmiecha się.. Świadomie wybrałam życie w samotności, umiem sobie z tym radzić. To nie jest wcale takie trudne... Samotne dni, samotne noce...
Nie, niestraszna mi cisza! Żalu nie ma we mnie. Taką podjęłam decyzje, przed wielu laty widząc jak wielu nie potrafi żyć w parze. Wyniosłam złe doświadczenia z rodzinnego domu. Chciałam uniknąć rozczarowań, wierz mi, sama do końca to tego nie wiem, dlaczego tak się stało.

Dzisiaj jest mi z tym zupełnie dobrze. Uciekłam od kłopotów, zmartwień. Wolna jak ptak! Godzina po godzinie, dzień po dniu realizuję swoje marzenia, pragnienia, podróże, dużo czytam. Wszystko mam poukładane, nie tylko na półkach lecz i w życiu, i już tego nie chcę zmieniać. Bo i po co!... Dobrze mi z tym, (...)dlaczego zmieniać to co już raz zostało misternie, dzień po dniu ułożone.

Nie cierpię z powodu nieudanej, zawiedzionej miłości. Nie mam marzeń niespełnionych, ciężkich rozstań i trudnych powrotów. W ciszy słyszę swoje myśli (...) Nie, to nie jest takie straszne, jeśli jest się do tego przyzwyczajoną. O nikogo w mieszkaniu się nie potykam, jestem wolna. Pani we własnym M, robię to na co w danej chwili mam ochotę.

Realizuję się w pracy, to moje spełnienie. Robię to co zawsze mi się podobało, o czym marzyłam od dziecka - jestem przedszkolanką. Nie raz mam dość tego gwaru, krzyku maluchów. Daje mi to jednak wielką satysfakcję. Kocham te rozbrykane dzieciaczki.

Jestem jak prawdziwy, samotny wędrowiec, który do nikogo nie należy, potrafi przejść przez niejedną pustynię. Nie mam rodziny, dzieci, rodzeństwa. Można żyć w pojedynkę przez całe życie.
Cieszę się życiem, zawsze jestem otoczona wianuszkiem maluchów. Czegóż więcej można chcieć. Gdyby przyszło mi jeszcze raz podjąć decyzję, jakie wieść życie, wybrałabym takie jakie mam teraz.

Niejednokrotnie zastanawiałam się, kto na końcu mojego żywota nade mną zapłacze, odprowadzi do wiecznej krainy. Wiem, wiem... jeszcze za wcześnie by o tym myśleć. Kiedyś nadejdzie ta chwila. Pomyślę o tym później, teraz cieszę się życiem, tym że jestem tu i teraz.

Halina - księgowa, rozwiodła się pięć lat temu.

Sama jestem od pięciu lat, a stało się to właśnie 14 lutego, to taki prezent na walentynki. Rozwód nie jest miłym przeżyciem! Dzisiaj dużo par decyduje się na ten krok... Tak też było też w moim przypadku. Teraz o wiele łatwiej mi żyć samej, to jest bezpieczniejsze, kiedy nie ma przy tobie osoby, która miała być przyjacielem, a okazała się wielkim wrogiem.

Każdy powinien mieć kogoś, z kim mógłby porozmawiać tak szczerze, trudno jest czasem samemu. Lecz ja już tego nie chcę. Nie marzę o nikim, z kim mogłabym dzielić swoje troski, marzenia. Życie mnie nie rozpieszczało, w jednej chwili wszystko się zawaliło. Czy tak musiało się stać?... Chyba tak!

Niełatwo jest być kobietą porzuconą, wzgardzoną, zdradzoną, z problemami. W czym zawiniłam, że los mnie tak ukarał? Zadręczałam się, wiedząc że nigdzie nie ucieknę - sama od siebie. Więcej uśmiechu, głowa do góry(...) łatwo mówić... tak wiem... Życie inne scenariusze pisze.

Z początku tak było, teraz staram się to zmieniać, stawiać czoła przeciwnościom, jakie mnie spotykają w każdym dniu. Zagubiłam się w tym tłumie, to dziwne, tak wielu było dookoła, a ja pośrodku sama. Przez te lata przyzwyczaiłam się, teraz nie jest aż tak źle, radzę sobie całkiem, całkiem... Dużo się nauczyłam.

Wykonuję dużo męskich prac, nie zapominając że jestem słabą, wątłą kobietą, potrafię wbijać gwoździe, zaprzyjaźniłam się z wiertarką, szlifierką.

Myślałam że nie poradzę sobie, kiedy przyjdzie zima i będzie trzeba codziennie schodzić do kotłowni palić w piecu. Teraz wiem, dlaczego z pieca się dymi i jak temu zaradzić. Skąd we mnie tyle siły, nie wiem, ot tak, po prostu. Gdzieś tam w górze ktoś nade mną czuwa. Co nas nie zabije, to nas wzmocni, ile w tym powiedzeniu jest sensu.

Pomimo zmartwień i kłopotów muszę zawsze panować nad emocjami. Praca księgowej z długim stażem to już rutyna, trzeba zawsze panować nad cyframi. Każda na swoim miejscu, tutaj nie może być zamieszania, poplątania.

Tak jak już wcześniej wspomniałam, wykonuję wszystkie prace w domu, ogrodzie. Mieszkam sama i muszę sobie z tym poradzić, nie zawsze wychodzi tak jak bym chciała. Cóż! jestem bardzo uparta. Tnę na pile drwa na opał, sprzątam, piorę, tak jak każda kobieta. Jedyna rzecz jakiej nie robię to... nie siedzę w kuchni, nie gotuję, nie piekę ciast. Kto by to jadł?

Jak nastolatka mam marzenia, potrafię być szalona. Czy jeszcze komuś zaufam? Nie mogę wszystkich jedną miarą mierzyć, spotykam ludzi bardzo dobrych. (...) Nie oczekuję od życia samych róż...
Jakub sześćdziesięcioletek - śpiewa w chórze.

Jestem sam już ponad dwa lata. Bycie samemu nie jest wcale takie dobre, z wieloma sprawami sobie nie radzę, nie wszystko umiem. Za to piekę pyszne ciasta, a zwłaszcza placek drożdżowy z owocami. Taka osłoda długich, samotnych dni i tygodni.

Kiedyś (...) wcześniej przez długie lata żyłem obok kochanej bliskiej osoby. Obok, to złe określenie, żyłem z nią. Wspólne radości, troski, marzenia. Teraz już jej nie ma, jest w krainie, gdzie nie ma smutku, nie ma rozpaczy. Bardzo ją kochałem, odeszła po długiej chorobie. Wspomnienie jest bolesne.

Dłużej, nie chcę być sam - samotne dni, noce samotne - to boli, przeraża cisza, trudno się z tym pogodzić. Nie jest to łatwe.. lecz czy można inaczej. Tę pustkę, chcę wypełnić, tak, lecz jeszcze nie teraz... Nie pora. Maszę mieć dużo siły i zapału, żeby się zmierzyć z losem.

Marzę! Marzenia są po to by je realizować. Wszystko doskonale wiem i rozumiem, nie jest to jednak takie łatwe. Rok za rokiem umyka. Czy łatwo będzie znaleźć partnerkę, z którą spędzę kolejne lata? Chciał bym, i często zadaję sobie pytanie czy w tym wieku wypada?

Czekam, może poczuję to coś, co mnie uskrzydli, będę wiedział, że to ona. Doskonale wiem, że w każdym wieku można kochać i być kochanym. Chciałbym być jak nastolatek, z młodym , gorącym sercem , takim co mocno zabije... Otoczony jestem pięknymi starszymi paniami z chóru, są wśród nich urocze samotne starsze damy, może kiedyś jedną wybiorę.

Dzieci, rodzina są przeciwne temu, żebym się z kimś związał swoje dalsze życie. Obawiają się o mój skromny majątek, przecież daliśmy wszystko co rodzice dać powinni, wykształcenie mają, swoje mieszkania też, a ja teraz siedzę sam, nie ma nikogo obok. Pustka i cisza przerażają, chcę to zmienić.

"Są tacy, którzy uciekają od cierpienia miłości. Kochali, zawiedli się i nie chcą już nikogo kochać, nikomu służyć, nikomu pomagać. Taka samotność jest straszna, bo człowiek uciekając od miłości, ucieka od samego życia. Zamyka się w sobie".
(Jan Twardowski)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto