Muszę przyznać, że do samej recenzji książki "Nie pytajcie dlaczego" Marii Mierzyńskiej zabierałam się kilka razy i nie mogłam jej zacząć ani szybko skończyć. Nie jest łatwo słuchać opowieści ludzi, którzy doświadczyli okrucieństwa wojny.
Jest lato 1939 roku, a pan Bolesław, coraz bardziej zdaje sobie sprawę, że wojna wybuchnie lada dzień. To on, jako głowa rodziny musi zdecydować czy się ewakuować czy zostać na miejscu. Nie jest łatwo zostawić cały dorobek życia i iść w nieznane z rodziną, bez nadziei na powrót do swojego domu. Wciąż ma w pamięci ostatnią, choć próbował ją wymazać. Podejmuje jednak decyzję o ewakuacji. Jego najstarsze córki, Ewa i Jadzia, tegoroczne maturzystki, pakują najpotrzebniejsze rzeczy do dwóch walizek myśląc, że wojna nie potrwa długo i za kilka tygodni powrócą. Mają przecież plany na przyszłość: studia w Krakowie. Pierwsza z nich dorzuca jeszcze wieczne pióro i kilka ołówków, fotosy Grety Garbo i wraz z pozostałymi członkami rodziny, opiekunką i kucharką, wsiada do chevroleta. Pozostały dobytek ląduje na ciężarówce wypożyczonej z fabryki, w której ojciec pracuje jako inżynier.
Stalowa Wola, Libanówka, Dubno i Lwów, w którym byli do końca czerwca 1940 roku, do czasu aż przyszli ci w długich szynelach, z czerwoną gwiazdą na czapkach i kazali im zająć miejsca w bydlęcych wagonach. Pociąg ruszył na wschód. Minął Kijów, Irkuck, Czytę i po miesiącu zatrzymał się w Tyndzie. Tam wszyscy pasażerowie (prawie 80 procent przybyłych stanowili lwowscy Żydzi) zostali poprowadzeni na wielki plac otoczony drutem kolczastym i skierowani do baraków. Lecz to nie był koniec ich podróży. Wkrótce ruszyli dalej na Sybir, do Jakucji … Tak oto zaczyna się wojenna tulaczka rodziny Hellerów, a trwa ona kilka lat. Jak dalej wyglądała? O tym wszystkim przeczytamy w książce "Nie pytajcie dlaczego" Marii Mierzyńskiej i to ze szczegółami, bowiem powstała ona na podstawie zapisków dokonywanych na bieżąco.
Na wschodzie o wojnie się słyszało (choć tak naprawdę niewiele wiadomości docierało), widziało się powracających żołnierzy wcielonych siłą do wojska, bez rąk, bez nóg, ze zmienioną psychiką...ale to jednak działo się gdzieś obok, w tle. Tam trzeba było toczyć przede wszystkim walkę z przyrodą o przetrwanie w kilkudziesięciostopniowym mrozie, gdzie nie dało się oddychać, a co dopiero ciężko pracować przy wycince drzew. Ludzie puchli i umierali, bo nie mieli co do ust włożyć. Głód na wschodzie był wszechobecny. Zdobycie brukwi, ziemniaków (nawet zgnilych czy obierków) było nie lada wyczynem. A gdy na stole pojawiła się kromka chleba, to bylo prawdziwe święto.
Ogólna zasada jaka panowała w tym czasie była taka: by przeżyć trzeba było jak najmniej pytać. "W tym ustroju kłamią wszyscy. Kłamią, czy potrzeba, czy nie. Przecież od samego początku naszego pobytu stawiamy im pytania, dlaczego tę i tamtą rzecz robi się w taki pokrętny sposób, jeśli można ją wykonać po prostu, zupełnie zwyczajnie – można powiedzieć: po ludzku. A odpowiedź jest zawsze taka sama: A wy nie pytajcie dlaczego. Tak jest, tak ma być i tak jest dobrze."
Główna bohaterka spotkała na swojej drodze sporo dobrych ludzi (także Rosjan czy Żydów), dzięki którym nikt nie ośmielił się jej skrzywdzić i wielu pomogło.
Polecam lekturę tej książki. Jest bardzo ciekawa i... budzi wiele emocji. Poza tym jest pięknie wydana.
Nie pytajcie dlaczego
autor: Maria Mierzyńska
data wydania: 2014-09-08
Liczba stron: 472
Copernicus Center Press
Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?