Artur, tak jak my tutaj wszyscy, jest polskim emigrantem, jednak jego emigracja była trochę inna. Przyjechał zupełnie w ciemno i wyjawił mi, że o mało nie rozwalił głowy o mur - szczegóły pominął.
Pisze wiersze, maluje, kocha fotografię, modę, ale przede wszystkim czuje się Polakiem i to podkreśla w każdym możliwym miejscu. Są tacy, co chcą ukryć swoja polskość, gęgają jakoś tam - za to Artur wstawia do poezji pisanej po niemiecku, polskie słowa.
Ależ Arturze to nie modne - ludzie wstawiają słowa angielskie, francuskie są przez to bardziej elokwentni, a ty w pisanym po niemiecku wierszu wstawiasz polskie "kochanie", "kocham" albo "śniadanie będziemy jeść w Krakowie"?.
I jest tak, jak raz pisałam, ojczyznę ma się jedna, adresów, bogów mitów można mieć więcej.
To jasne, że temat patriotyzmu w tych czasach jest niemodny i ogólne do kosza. Wielu emigrantów jednak czuje, jak bardzo brak tej takiej i nie takiej, ale jak zawsze kochanej ojczyzny. Brawo Arturze - wstawiaj polskie słowa - są piękne, maluj i pisz, a my będziemy przychodzić na wystawy, słuchać twoich wierszy. Na śniadanie pojedziemy do Krakowa.
Cieszymy się z twoich sukcesów.
Z Dortmundu Stanisława Zdrodowska
Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?