Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie życzę sobie

Jadwiga Hejdysz
Jadwiga Hejdysz
Coroczne pielgrzymki wiernych do Częstochowy są od zawsze w Polsce zjawiskiem normalnym. Wizyta wiernych u Czarnej Madonny daje im możliwość modlitwy w słynnym sanktuarium.

Od kilku lat jednak wizyty szczególnej grupy wiernych na Jasnej Górze zmieniły jakby swój charakter. Prowadzone przez głośnego biznesmena w zakonnej sukni, stały się tłem dla jego przemówień propagandowo-politycznych, z grubsza tylko okraszonych religijną retoryką.
Ostatnie jego występy podbudowane zostały entuzjastycznie reklamą telefonów komórkowych specjalnej radiomaryjnej sieci, wygłoszoną przez samego wodza opozycji, który zaprezentował się znakomicie w roli jarmarcznego krzykacza, zaganiającego przechodniów do straganu z nowym gadżetem.

O ile jednak ta sytuacja i nowa rola pana JK zostały skomentowane i oplotkowane przez wielu - nie znalazłam nic na temat… pewnego słowa, wygłoszonego przez pana Rydzyka. Mam na myśli dziadostwo mianowicie, którym to dziadostwem jest dla pana Rydzyka Polska.

Kraj, w którym żyjemy wszyscy, w którym żyje i rozkwita jak realny socjalizm - pan Rydzyk. Twórca radiostacji, telewizji, szef odwiertów geotermalnych i wyższej uczelni, a przede wszystkim - wielki ratowniczy stoczni, której teraz z pogardą broni przed „jakąś babą z Unii”.
Twardy przeciwnik zjednoczonej Europy i wszystkiego co to zjednoczenie ze sobą niesie. Polską - według pana Rydzyka - powinni rządzić „… ludzie, co kochają Polskę". Wtedy „Polska inaczej by wyglądała, a nie takie dziadostwo”. Koniec cytatów z Rydzyka.

W takim kontekście staje się jasne, że tylko wyznawcy radiomaryjnej sekty i bywalcy anteny "radyja" są ludźmi kochającymi Polskę i godnymi nią rządzić. Cała reszta stanowi to dziadostwo, o którym z taką pogardą wyraża się pan Rydzyk. Ta reszta, na którą z nienawiścią w oku powrzaskują radiomaryjne harpie zgromadzone pod Jasną Górą.

Czytając Studio Opinii zadumałam się srodze nad tygodniowym mottem pana Bratkowskiego, który stwierdza: „To państwo mogłoby i upaść, byleby wódz je zdobył. Nie boi się zejść na dno. Z bratem i Kownackim. NBP też skłamie, a SLD pomoże. Rydzyk? Nie musi Kremla nawet pytać.”

Nie musi nawet Kremla pytać! No - mocno powiedziane, ale zapewne nie bez kozery. Ponieważ, w przeciwieństwie do pana Rydzyka - pan Bratkowski jest dla mnie autorytetem, zaczęłam szukać przyczyn tego Kremla.

Wyniki poszukiwań dały w efekcie taki oto efekt, w postaci głosu na pewnym forum:
„Po wyjeździe w roku 1986 do Niemiec nawiązał współpracę z ksenofobiczną radiostacją Maria Internationale Branderschwang (później stacja ta został zamknięta, a następnie ponownie pojawiła się na antenie pod nazwą HOREB). Pracując w tej rozgłośni Tadeusz Rydzyk poznał zasady dezinformacji, a także został przeszkolony przez agentów ambasady sowieckiej w Bonn na temat pracy wywiadowczej, mając w tym czasie pseudonim Strong. Jednocześnie stał się głęboko zakonspirowanym Agentem Wpływu. Po założeniu w roku 1991 rozgłośni Radio Maryja, dzięki posiadanym kontaktom z GRU i KGB otrzymał dostęp do stacji przekaźnikowych w Rosji (Obwód kaliningradzki oraz okręg charkowski) skąd nadawano audycje Radia Maryja. Sprawa ta stałą się znana po tym, jak częstotliwości nadawania Radia Maryja z Rosji zaczęły pokrywać się z częstotliwościami wojskowymi Bundeswehry. Wybuchł skandal międzynarodowy (bo te częstotliwości były zastrzeżone dla armii RFN) opisywany miedzy innymi w Internecie, a także wielu dziennikach, vide Franfurter Allgemeine czy Corriere della Sera). W rezultacie, Rosja zaprzestała retransmisji Radia Maryja z tych nadajników na falach krótkich. Dodam, że polityka Tadeusza Rydzyka całkowicie pokrywa się z polityką jego sowieckich mocodawców. Rydzyk nadawał audycje potępiające przystąpienie Polski do NATO, przystąpienie do Unii Europejskiej, Traktat Lizboński, mający za zadanie większą unifikację państw europejskich; takie działania są oczywiście przeciwstawne polityce Kremla. Kremlowi zależy także, aby strefa euro była jak najmniejsza, stąd ważnym jest, aby Polska nie wymieniała swojej waluty na euro…”.

Dalsze wnioski należą do czytających te słowa, a ja mogę dodać tylko jedno: Nie życzę sobie, aby facet - jakikolwiek - pod jakimkolwiek patronatem działający, nazywał mój kraj i ojczyznę „dziadostwem”. Nikt mu tutaj władzy nie odda, a jak chce żyć w kraju, gdzie mu będzie wolno więcej niż w Polsce - niech s… do swoich mocodawców.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto