Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Niezwyciężony USS Tang - recenzja "Ucieczki z głębin"

Paweł Dudek
Paweł Dudek
okładka książki
Jak niezwykłe i interesujące mogą być losy załogi okrętu podwodnego można przekonać się czytając "Ucieczkę z głębin". Historia II wojny światowej okazuje się całkiem ciekawa.

USS Tang był amerykańskim statkiem podwodnym, który zapisał się w historii pod wieloma względami. Zatopił bowiem najwięcej statków sił przeciwnika oraz uratował największą liczbę spadających pilotów samolotów bombardujących cele nad morzami i oceanami. Wiadomo - ktoś zawsze musi być najlepszy. Tang znany jest jednak także z tego, że mimo jego szybkiego zatonięcia, kilku członkom załogi udało się ocaleć. A to już zupełnie niezwykła historia, nawet jak na wojenne czasy.

Kolejna misja Tanga od samego początku miała być wyjątkowa. Statek miał dopłynąć do wybrzeży Tajwanu, zatopić tam jak największą ilość wrogich okrętów i wrócić na Hawaje. Misja ta miała być o tyle trudna, że okolice wyspy Tajwan były szczególnie chronione i monitorowane przez Japończyków.

Po dotarciu w pobliże Tajwanu, Tang zestrzelił kilka statków. Co ciekawe - na początku Japończycy myśleli, że ich okręty wpłynęły na podwodne miny, więc nie szukali w odwecie wrogich jednostek amerykańskich, bo uważali, że ich tam nie ma. Tymczasem Tang coraz śmielej sobie poczynał. Gdy misja dobiegała końca i na amerykańskim statku pozostały dwie bomby, załoga myślami odpoczywała już nad Zatoką Kalifornijską. Rzeczywistość okazała się okrutna - większość marynarzy w ogóle nie wróciła do swoich domów. Zaledwie garstka z nich mogła uczynić to po kilkunastu miesiącach, po drodze przymusowo przebywając w obozie dla jeńców wojennych.

Książka napisana jest w dużej mierze na podstawie relacji bezpośrednich świadków, a więc marynarzy z Tanga. Podoba mi się to, że przytaczane są bezpośrednie relacje. Ktoś wspomina, że opuszczając topiący się okręt minął rozłożone na stole placki. Potem, przebywając w obozie dla jeńców ta sama osoba żałuje, że nie wzięła ze sobą chociaż jednego z nich. W pewnych momentach przypomina mi to "Inny świat" Gustawa Herlinga-Grudzińskiego. W kolejnym fragmencie, opisując ucieczkę z głębin, jeden z marynarzy wspomina, że po wypłynięciu na powierzchnię widział jak jego kolega topi się i zalewa krwią wskutek tego, że za szybko wynurzył się z morza (przez co skok ciśnienia spowodował rozerwanie płuc). Nie mógł mu jednak pomóc gdyż topielec z pewnością i jego wciągnąłby w oceaniczną otchłań.

Najbardziej dramatyczne wydają się być właśnie fragmenty opisujące ucieczkę ze statku, który osiada na dnie. Niektórzy z marynarzy godzą się z losem, kładą się na kojach i czekają na powolną śmierć przez uduszenie. Inni próbują się wydostać, wśród nich są tacy, którzy mimo determinacji i chęci przeżycia popełniają śmiertelne błędy.

Historia serwowana przez Alexa Kershawa wydaje się być nad wyraz interesująca. Moim zdaniem książka zadowoli zarówno rasowych historyków, jak i czytelników lubiących po prostu mocne wrażenia. Fakty poparte relacjami sprawiają, że "Ucieczkę z głębin" czyta się z zapartym tchem. Może to jest dobry sposób na ciekawe przekazywanie historii.

Alex Kershaw
Ucieczka z głębin. Historia legendarnego okrętu podwodnego i jego walecznej załogi
Wydawnictwo Znak
stron 280, wśród nich m.in. liczne fotografie, plan USS Tang i obszerna bibliografia
Kraków 2010

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto