Niski wynik SLD to wina Kalisza

Zdaniem SLD realizowana jest błędna koncepcja polityki społecznej. Wraz ze wzrostem gospodarczym poprawia się poziom życia, ale jedynie części Polaków. Sam wzrost gospodarczy nie jest powodem do chwały, bo nie idzie w parze z rozwojem społecznym, wyrównywaniem szans i redukcją nierówności.”
Tyle Anna Bieńkowska – szefowa zespołu do spraw polityki społecznej w SLD.
Po przeczytaniu powyższego ciśnie się na usta pytanie. Co na to Napieralski?

„Prezentując program, lider SLD Grzegorz Napieralski powiedział, że w Polsce są problemy do rozwiązania, a ludzie oczekują dobrego i sprawnego rządu, który będzie miał program.

Nie boimy się dialogu i nie boimy się słuchać, co robić, aby Polakom żyło się lepiej. Lepsze życie dla Polaków należy się wszystkim, bo sprawiedliwy kraj to taki, który dostrzega każdego Polaka, bez względu gdzie mieszka. Prawdziwa polityka to taka, która dostrzega ludzi, którzy sobie nie radzą i stara się im pomóc - mówił przewodniczący SLD Grzegorz Napieralski.” - czytamy w Onecie.

Z – przesłodzonej – wypowiedzi Napieralskiego wynika, że on wespół z Anną Bienkowską, zauważają niekorzystną sytuację niektórych Polaków i wczuwają się w nią; czyli biedocie współczują.
Dlaczego więc i skąd wziął się, ten niski wynik w ostatnich wyborach?

Gdybym miał odpowiedzieć, jak tylko potrafię najkrócej, to bym powiedział, że winę za ten wynik ponoszą „stare repy” – a szczególnie pan Kalisz. Ludzie, którzy w swoich umizgach „smalili cholewki” do Platformy Obywatelskiej i Ruchu Palikota. Poza tym dodam, że to oni chcieli zebrać owoce pracy młodej ekipy SLD-owskiej, na czele z Napieralskim. Nie mogli pogodzić się z dwucyfrowym poparciem dla SLD wykazywanym w sondażach pod przywództwem człowieka z poza układu, spoza „Warszawki”.

Pewnie sobie pomyśleli, że jak się uaktywnią w końcowej fazie kampanii wyborczej, to wyborcy będą kojarzyć ich twarze z takim SLD, który wczuje się w sytuację każdego Polaka i każdego wesprze w potrzebie. Ale ludzie nie dali się zwieść i najzwyczajniej w świecie ich ol... (co też ja chciałem napisać) i najzwyczajniej w świecie, na nich nie zagłosowali. Jeszcze przed wyborami zauważyłem, ze przewodniczący Napieralski był mało widoczny. Wszędzie, gdzie był i kiedy bym nie zajrzał, do TV - pyszczunio Kalisza głoszące chwałę i poparcie dla związków partnerskich, na prawach równych związkom małżeńskim.

Coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że do niskiego wyniku wyborczego, najbardziej przyczyniła się lubieżna twarz pana Kalisza, któremu to, aż ślinka z ust cieknie, na dźwięk hasła „swobody seksualne”.

Na zakończenie powiem: panie przewodniczący Napieralski – weź się w garść i nie cierp za nie swoje grzechy”. Powiedz wszystkim, że nie godzisz się na lewactwo w swojej partii i na PO-wski liberalizm – też. Nabierz wyrazistości i przejrzystości!

Powiedz wszystkim, że celem SLD pod twoim przywództwem jest realizacja programu w którym uwzględnione zostaną interesy wszystkich obywateli, tych silnych, przedsiębiorczych i tych słabszych, nieporadnych i tych, co się mają narodzić – też. Bo często się zdarza, że nad zwykłym nierobem, a nawet nad zwierzętami się litujemy, a kobiety ciężarnej, w potrzebie nie wesprzemy. I jeszcze powiedz, że SLD będzie zabiegał o dobre stosunki z wszystkimi grupami społecznymi i nie będzie walczyć z żadną religią, która jest przyjazna człowiekowi i środowisku w którym on żyje.