Sońka, bo taki tytuł nosi książka Karpowicza, to – najkrócej rzecz ujmując – rozmowa, w dużej części opowieść tytułowej bohaterki. Ale przede wszystkim jest to spotkanie – dwojga ludzi, dwóch kompletnie różnych światów. Świata kobiety u kresu życia, które spędziła w całości na podlaskiej wsi, i wziętego warszawskiego reżysera teatralnego. On posługuje się językiem literackim, ona białoruskim. Ale oboje łączy jedno – samotność.
Sońka to opowieść przede wszystkim o potrzebie bycia z drugim człowiekiem, zrozumienia, o empatii, której dzisiaj brakuje. Być z kimś to może oznaczać po prostu otworzyć się na czyjąś opowieść, która w samotności jest dla tego kogoś nie do uniesienia. Być z kimś to również opowiadać, i niekoniecznie od razu historię życia, tak jak tytułowa bohaterka. Wystarczą małe narracje, wzięte z codzienności, te o problemach i te o radościach.
Jest jeszcze jeden rodzaj pragnienia bycia z kimś, wyrażony w książce Karpowicza. Pragnienie o ogromnym ładunku. To miłość, która rodzi się w okrutnym czasie wojny pomiędzy młodą dziewczyną z podlaskiej wsi – Sońką a niemieckim żołnierzem Joachimem. Miłość niezwykła, nieziemska, przekraczająca granice, pokonująca nawet bariery językowe. Miłość nad życie, które oznacza przynależność do rodziny, społeczności – świata, w którym się funkcjonuje. Ale jest jedno, czego nie jest w stanie owa miłość unieść. To krzywda i pamięć. W tym przypadku pamięć o dobrym Miszy, o braciach Witku i Janku. O okrutnych rzeczach, których było się świadkiem i o których zapomnieć raz że nie sposób, a dwa oznaczałoby zanegować istnienie nie tylko skrzywdzonych, ale i samej siebie.
Powieść Karpowicza można czytać co najmniej dwojako – oprócz powyższej perspektywy, również przez pryzmat słuchacza, którym jest Igor. Dla niego to przypadkowe spotkanie, nocna rozmowa jest podróżą do korzeni, do samego siebie – jako warunek odzyskania autentyczności i tożsamości. Terapią z nieuzasadnionego wstydu przynależenia do narodowej mniejszości. Całe dotychczasowe życie Igora-Ignacego pęka niczym wrzód. Jak Sońka potrzebuje opowiedzieć swoje życie, tak on łaknie prawdziwej opowieści, by pozbyć się nieznośnej lekkości bytu.
Ignacy Karpowicz Sońka, Wydawnictwo Literackie, 2014. (208 s.)
Inne teksty autora:
Polska w krainie koszmarów. "Prześniona rewolucja" Andrzeja Ledera
Minimum, które warto wiedzieć o udarze, by przeżyć
Olsztyn - miasto, które warto naśladować?
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?