Te dwa zespoły wydały w tamtym roku bardzo wysoko oceniane płyty. The Kills zabłysnęli typowym dla siebie, surowym i rock and rollowym "Blood Pressures" z bardzo fajnym, minimalistycznym teledyskiem, a M83 wydali "Minight City", które namieszało w estetyce Gonzaleza i przeniosło słuchaczy na drugi biegun - zaprosiło do tańca. Obu wydawnictw słucha się z ogromną przyjemnością, i oba zaostrzyły apetyty publiczności. Na The Kills czekaliśmy całe wieki - to będzie ich pierwszy, wyczekany koncert w Polsce (choć samą Alison, wokalistkę zespołu, zobaczyć można było w Gdyni z Death Weather dwa lata temu - świetnie się spisała). A M83 postanowili nasycać sobą nadwiślańską publiczność - trzy lata temu zagrali na Openerze, potem wrócili na Śląsk (gdzie zagrali średni koncert), a w ubiegłym miesiącu jeszcze raz wystąpili, tym razem w Poznaniu (z powodu wypadku nie udał się koncert w Warszawie). Kto wciąż ma ochotę na M83, nadarza się kolejna okazja.
I to nie koniec doniesień. Odwiedzić Gdynię zgodzili się też dancehallowi muzycy pod kryptonimem Major Lazer, których współpraca zaczęła się od pomaganiu przy nagrywaniu płyty "Arular", pupilki spod pseudonimu M.I.A. Z kolei bardziej alternatywne i folkowe podejście do grania zaprezentują Dry The River - grali na Offie w tamtym roku, jeszcze jako bardzo raczkująca formacja i wydaje się, że wciąż pozostają gdzieś poza głównym nurtem. Widziałam końcówkę ich występu i zrobili naprawdę przyjemne wrażenie.
Opener w pierwszy weekend lipca odbędzie się tradycyjnie na lotnisku Babie Doły w Gdyni.
Rozpoczął się konkurs Dziennikarz obywatelski 2011 Roku.
Zgłoś swój materiał! Zostań najlepszym dziennikarzem 2011 roku. Wygraj jedną z ośmiu zagranicznych wycieczek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?