Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

O bytomskich ratuszach w Biurze Promocji Miasta

Redakcja
"Ratusz w Bytomiu. Od średniowiecza do 1945 r. Studium historyczno - architektoniczne". Okładka książki przedstawia stary bytomski ratusz przed rozbiórką 1878-1879 r.
"Ratusz w Bytomiu. Od średniowiecza do 1945 r. Studium historyczno - architektoniczne". Okładka książki przedstawia stary bytomski ratusz przed rozbiórką 1878-1879 r. Piotr A. Jeleń
"Ratusz w Bytomiu. Od średniowiecza do 1945 r. Studium historyczno-architektoniczne". Z autorami tej pozycji, Jackiem Manieckim i Markiem Wojcikiem miłośnicy historii spotkali się w sobotnie południe, 12. grudnia w Biurze Promocji Bytomia.

Gdzieżby indziej, jak nieopodal miejsca, w którym stały bytomskie ratusze, miałoby się odbyć spotkanie poświęcone tym właśnie budowlom. Niestety, samych perełek architektury przełomu XIX i XX wieku w Bytomiu już nie zobaczymy, jednak ich historii można było wysłuchać, jak również wziąć udział w dyspucie na ich temat.
Jak na wstępie zaznaczają autorzy publikacji "Ratusz w Bytomiu":
Chociaż początki historii ratuszy na Śląsku, podobnie, jak i początki tutejszych samorządów miejskich, są trudne do uchwycenia ze względu na szczątkowy stan zachowanej dokumentacji, to można z całą pewnością założyć, że słowo ratusz zostało po raz pierwszy odnotowane w dokumencie wystawionym w Złotoryi na Śląsku w 1327 roku.

W dokumencie tym podano, że zezwala się na budowę pretorium, zwanego powszechnie rathus.
Słowo rathus, pochodzące z języka niemieckiego, a znaczące dosłownie dom rady wiązane było na Śląsku ściśle z prawem magdeburskim na którego zasadach lokowano miasta śląskie, m.in.: Złotoryja, Racibórz, Wrocław, Strzegom, Głuchołazy, Bytom.
Tym samym można przypuszczać, że wraz z lokacjami miast powstawały w nich domy rady.
W interesującym nas Bytomiu, pierwsze wzmianki o ratuszu z okresu średniowiecza zanotował Nicolaus Liebenthal, a odnoszące sie do roku 1364 bądź 1367, w którym to do ratusza (pretorium) doprowadzono plebana kościoła Najświętszej Maryi Panny mieszczącego się w Rynku i mającym się odbyć nad nim sądem. O tym, że w Bytomiu już w czternastym wieku takie rozprawy odbywały się w ratuszu, wiemy także z opisów Jana Długosza.
Kronikarz w "Annales" [t.3 s.294-295], tak opisuje doprowadzenie plebana i kaznodziei przed oblicze rady, która to poczuła się obrażona wcześniejszym ich zachowaniem:
"Oburzyło to mieszczan Bytomskich do tego stopnia, że za sprawą Wawrzyńca, inaczej Lorenca, rajcy miejskiego, dnia drugiego Września porwali się ręką świętokradzką na obu księży, plebana i kaznodzieję: a schwytawszy ich zelżywie w ich pomieszkaniach, z związanemi w tył rękoma, przypędzili aż do wiertnicy (ratusza), jak łotrów i złodziejów, i swym niegodziwym wyrokiem, sami w swój sprawie powódcy i sędziowie, nie dozwoliwszy obwinienym żadnej obrony, niesłusznie naśmierć skazali."

Prawdopodobnie już w okresie renesansu, bytomski ratusz został uwieczniony na akwareli nieznanego malarza, podróżującego grudniem 1536 roku u boku księcia Palatynatu-Nueburga, Ottheinricha von der Pfalz.
Kolejnym dowodem tego okresu na istnienie magistratu jest opis kardynała Hipolita Aldobrandini, późniejszego papieża Klemensa VIII, który także w grudniu, ale pół wieku później w 1588 roku przebywał w Bytomiu:
"Bytom w Szlązku nad granicą Polski, jest to drewniane miasteczko, mające tylko ratusz murowany, w którym stanął kardynał, ale ciasne miał mieszkanie, bo nie więcej tylko salkę dla siebie służącą razem za przedpokój, i jeden pokoik, a co gorsza bez drzwi, okien, pieców, co wszystko kazał dorobić własnym kosztem, wraz z kaplicą do odprawiania mszy w domu, i kuchnią z tarcic na podwórzu: miasteczko wprzód nieznane, dopiero dla odbytych w niem układów zwanych przez Niemców tranzakcyą Bytomską [rokowania pokojowe miedzy Polską a Habsburgami – przyp. red.], wsławione, i wydanemi pieniędzmi tak przez legata, jak też przez komisarzów i inne osoby które się tu zjechały, w sumie 400 000 talarów wzbogacone."
Tak, więc zdaniem purpurata było skromnie w Bytomiu, rzec można ubogo w owym czasie, ale dowody na istnienie ratusza pozostają faktem.

Ponad wszelką wątpliwość ratusz stał już od XVI wieku w narożu dzisiejszego Rynku i ulicy Gliwickiej, co potwierdza "Reskrypt Kamery Śląskiej" sporządzony w Karniowie 10 marca 1593 roku, a odnotowany w "Kronice miasta Bytomia na Górnym Śląsku" Franza Gramera. Dokument ten wzywa radę miejską Bytomia do dokładniejszego udokumentowania skargi złożonej w związku z "Urbarzem piwnym i danin od karczmarzy", tak aby można było przedstawiać je innym obecnym urzędnikom.
W punkcie 8. reskryptu czytamy: "Ratusz ma być wykorzystywany tylko do rozpraw sądowych", zaś w 13. - "Nie należy prowadzić w ratuszu wyszynku trunku z miodu (miodu pitnego?), jako że rok ten jest dla ludzi ciężki".

Niewiele fotografii zachowało się z dwóch ostatnich budowli ratuszowych, z których pierwsza była przebudowana w latach 1878-1879, natomiast druga legła w gruzach w styczniu 1945 roku.
Nowy ratusz, wg projektu Paula Jackischa był budowlą o trzech kondygnacjach na planie zbliżonym do prostokąta z niewielkim dziedzińcem. Naroże ratusza przy Rynku i obecnej ulicy Gliwickiej zdobiła wieża na planie koła z rzeźbą ludzkiej głowy i zegarem w górnej kondygnacji, co wszystko wieńczył spiczasty hełm.
Jakie urzędy mieścił ostatni bytomski ratusz, ile posiadał pokoi, i jak umeblowanych, jakie zastosowano ogrzewanie ratuszowych murów. Poznajemy także system przeciwwłamaniowy i przeciwpożarowy magistratu. W miarę rozrastania się miasta, a co się z tym wiąże, także z przyrostem urzędów publicznych sam ratusz nie wystarczał. Miasto zaczęło wykupywać tereny i szykować plany architektoniczne pod nowe budowle, jak chociażby pod dziewięciopiętrowy gmach – Hochhaus, modernistyczny projekt Waltera Borcharda i Georga Thofehrna, który jednak nie doczekał realizacji.
Niestety ratusz nie przetrwał wojennej pożogi, a w zasadzie pierwszych dni stycznia 1945 roku, i jak podają autorzy studium, posiłkując się opisem miasta z przełomu stycznia i lutego 1945 roku:
"Gdyśmy szli wzdłuż ul. Gliwickiej do dawnego pl. Adolfa Hitlera, obecnie pl. Stalina [dziś pl. Kościuszki], ukazał nam się zupełnie obcy widok. Wzięło się to stąd, że brakowało wieży ratuszowej. Ul. Gliwicka z wyjątkiem dwóch pierwszych domów, składała się z samych wypalonych ruin. Podobny obraz przedstawiał rynek. Z ratusza pozostały tylko mury zewnętrzne i żałosny kikut wieży".

Zawierająca 48 stron książeczka - nie żadne opasłe tomisko - z pewnością jest materiałem, po który powinni sięgnąć miłośnicy historii Bytomia, ale także młodzież. W przystępny sposób przedstawiony rys historyczno-architektoniczny bytomskich ratuszy, zilustrowany rycinami i fotografiami z bogatą bibliografią, pozwala zmusić czytelnika do dalszej, samodzielnej pracy badawczej w rzeczonym temacie.
A, już w przyszłym roku Jacek Manicki i Marek Wojcik, przymierzają się do wydania książki poświęconej bytomskim kamienicom.

Ratusz w Bytomiu. Od średniowiecza do 1945 r. Studium historyczno-architektoniczne - Jacek Manicki i Marek Wojcik
Fundacja Popularyzacji Dziedzictwa Kruszce Śląska - 2015
Zdjęcia, rysunki i plany pochodzą ze zbiorów: Archiwum Państwowego w Katowicach, Archiwum Urzędu Miejskiego w Bytomiu, Czesława Czerwińskiego i Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu

Zadanie dofinansowane ze środków gminy Bytom

od 7 lat
Wideo

Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto